Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2015, 21:28   #174
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 20

Kolejny pogrzeb nawiedził rozgrywkę. Tym razem za Ivana. Nie działa na arenie Wejścia Smoka, bo nigdy nikt stamtąd nie wyszedłby.

Ostatnie chwile sojuszu, bo trzech na jednego do banda łysego. To znaczy: przerwie się sam w następnym odpisie (chyba że cała trójka chce przedłużyć o jeszcze jeden odpis - dajcie o tym znać jeśli chcecie), więc chyba wspólnie zdążycie zniszczyć Ardela, nie? Nie to, żebym namawiał. Ale Marian, Lecter i Tomek są w jednym sojuszu, a jedyny poza nim to Ardel i mają dużo czasu na wspólne sojuszowanie.

Po wybuchu atomowym jest słaba widoczność. To znaczy: tak bardzo słaba, że w ogóle nie widać Ardela i jego sług, a on w ogóle nie widzi powierzchni (aczkolwiek odróżnia gdzie jest Mgła Wojenna, więc niby wie gdzie są ruiny budynków i lej po wybuchu).

Ardel, Marian:
Druga zgnilizna trafiła Mariana. Natychmiast na początku walki Ardel użył telekinezy i wyrzucił Mariana poza arenę. Tak. To było takie szybkie. Ale... co to? Zanim płatki wbiły się w dupę Marianowi ten użył Pchnięcia na sobie samym i już po chwili znów znalazł się na posadzce areny. Ardel mógł jeszcze polecieć na Mariana, żeby powiększyć swoją moc mniejszą odległością. Jak to mówił wujo Benek: Większa moc to mniejsza odległość. Czy jakoś tak. W każdym razie to zdało egzamin, gdy Marian próbował akcji bardzo w stylu Naruto - to znaczy podskoczył do góry i Rękawiboksom próbował zgładzić Ardela. Ten jednak stał się niczym odpychający magnez. Śmiertelnie groźna pięć zatrzymała się milimetry od jego głowy. Takie unoszenie się w powietrzu wywołało bujające ruchy, które nie były zbyt dobre na żołądek rolnika. Przeżarte gardło wypuściło z siebie mnóstwo kwasu, które spłynęło na twarz Ardela. Och nie! Krzyknęły płatki, gdy widziały jak twarz Ardela topi się... ale, ale czy to wystarczyło, żeby go zgładzić. Sprawdźmy na wykresach... nie. Zobaczmy co tam jeszcze Marian miał w swych tajniackich zagrywkach. Ach tak. Klony. Nad Marianem powstały klony, które ucapiły się go jak gówno krowy i odrobinę zwiększyły jego wagę. Taką odrobinkę, że wystarczyło, aby odpieprzyć Ardelowi łeb Rękawiboksem. Zaraz to będzie na poważnie walka.

Marian, Ardel - powrót do rzeczywistości:
Ardel wrócił do rzeczywistości z minimalną wielkością nieumarłości. Tak zwanym 1, marnym, PeNem. I do tego nadal znajdował się w Fosie Lawy wcześniej utworzonej przez Mariana. Ciężko nawet zrozumieć co dokładnie się zdarzyło (oho, no dobra, Ardel dokładnie wiedział co się stało, a inni mogli się domyśleć), ale już po chwili Ardel znajdował się gdzieś w przestworzach razem z całym swoim ekwipunkiem (dla odmiany) i ręcami i nogami. Tym czasem Marian był gdzieś na dnie leja jaki pozostał po szkole, parku, a nawet kawałku ulicy. Prawie na dnie. Na dnie zupełnym była Fosa Lawy wcześniej ustanowiona w szkole. Marian miał pełnię zdrowia. Ardel też.

Lecter, Tomek:
No tak jak była mowa, przecież tamten sojusz nie był zerwany. Tylko Shade się wypisał. Czy kto tam inny... ktoś się wypisał, ale was było czterech: Lecter, Tomek, Marian i chyba Shade. Poza tym pogrzeb i tak uniemożliwił numer z Ponurym Zabójcą. Lecter wygrzebał się razem ze swoimi sługami.

Tomek:
Masz nową głowę. I ma nawet w środku mózg. Szkoda, że chciałeś tylko glowę bez oczu, uszu, języka i nosa. Usta z zębami były w pakiecie, wszystkie inne zmysły pojedynczo możesz sobie domutowywać. Wydrapałeś się na krawędź Sparty, ale nawet pomijając to że nic nie widzisz to Jadowity Pomiot widzi - i właściwie nie widzi żadnych zwłok w pobliżu. Wszystko było spalone w wybuchu. Pomiot widzi jeszcze Lej, w którym siedzi Marian i ruiny Basenu pod którym gdzieś są totalnie zakopani twoi inni słudzy (to znaczy, żeby ich wyjąć musieliby dwie tury o to walczyć). SuppaMarket stopiło.
 
Anonim jest offline