|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-12-2015, 02:31 | #171 |
Reputacja: 1 | Odgrzebuję się. Mutant na 8 Ponury zabójca na Tomka, przywołuję ponurego obrońcę i pomiot
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
20-12-2015, 08:11 | #172 |
Reputacja: 1 | //Coby jeno nie umknęło: "Secundo - wstają nowe szkieleciska i szczelajo w Mariana. Zgnilizna dotyka Mariana." - to druga, nie trzecia zgnilizna Ardel wydaje okrzyk bojowy, unosząc do góry kubełek KFC i bekając dawno przetrawionym alkoholem. |
20-12-2015, 15:03 | #173 |
Reputacja: 1 | Jako, że dostałem 5 poziomów od Ivana, o czym dowiedziałem się po odpisie to dorzucam: Ponury na 5 Przyzywam obrońcę i zarządzam Pogrzeb Ivana za to, że mi dał poziomy. |
20-12-2015, 21:28 | #174 |
Reputacja: 1 | Odpis 20 Kolejny pogrzeb nawiedził rozgrywkę. Tym razem za Ivana. Nie działa na arenie Wejścia Smoka, bo nigdy nikt stamtąd nie wyszedłby. Ostatnie chwile sojuszu, bo trzech na jednego do banda łysego. To znaczy: przerwie się sam w następnym odpisie (chyba że cała trójka chce przedłużyć o jeszcze jeden odpis - dajcie o tym znać jeśli chcecie), więc chyba wspólnie zdążycie zniszczyć Ardela, nie? Nie to, żebym namawiał. Ale Marian, Lecter i Tomek są w jednym sojuszu, a jedyny poza nim to Ardel i mają dużo czasu na wspólne sojuszowanie. Po wybuchu atomowym jest słaba widoczność. To znaczy: tak bardzo słaba, że w ogóle nie widać Ardela i jego sług, a on w ogóle nie widzi powierzchni (aczkolwiek odróżnia gdzie jest Mgła Wojenna, więc niby wie gdzie są ruiny budynków i lej po wybuchu). Ardel, Marian: Druga zgnilizna trafiła Mariana. Natychmiast na początku walki Ardel użył telekinezy i wyrzucił Mariana poza arenę. Tak. To było takie szybkie. Ale... co to? Zanim płatki wbiły się w dupę Marianowi ten użył Pchnięcia na sobie samym i już po chwili znów znalazł się na posadzce areny. Ardel mógł jeszcze polecieć na Mariana, żeby powiększyć swoją moc mniejszą odległością. Jak to mówił wujo Benek: Większa moc to mniejsza odległość. Czy jakoś tak. W każdym razie to zdało egzamin, gdy Marian próbował akcji bardzo w stylu Naruto - to znaczy podskoczył do góry i Rękawiboksom próbował zgładzić Ardela. Ten jednak stał się niczym odpychający magnez. Śmiertelnie groźna pięć zatrzymała się milimetry od jego głowy. Takie unoszenie się w powietrzu wywołało bujające ruchy, które nie były zbyt dobre na żołądek rolnika. Przeżarte gardło wypuściło z siebie mnóstwo kwasu, które spłynęło na twarz Ardela. Och nie! Krzyknęły płatki, gdy widziały jak twarz Ardela topi się... ale, ale czy to wystarczyło, żeby go zgładzić. Sprawdźmy na wykresach... nie. Zobaczmy co tam jeszcze Marian miał w swych tajniackich zagrywkach. Ach tak. Klony. Nad Marianem powstały klony, które ucapiły się go jak gówno krowy i odrobinę zwiększyły jego wagę. Taką odrobinkę, że wystarczyło, aby odpieprzyć Ardelowi łeb Rękawiboksem. Zaraz to będzie na poważnie walka. Marian, Ardel - powrót do rzeczywistości: Ardel wrócił do rzeczywistości z minimalną wielkością nieumarłości. Tak zwanym 1, marnym, PeNem. I do tego nadal znajdował się w Fosie Lawy wcześniej utworzonej przez Mariana. Ciężko nawet zrozumieć co dokładnie się zdarzyło (oho, no dobra, Ardel dokładnie wiedział co się stało, a inni mogli się domyśleć), ale już po chwili Ardel znajdował się gdzieś w przestworzach razem z całym swoim ekwipunkiem (dla odmiany) i ręcami i nogami. Tym czasem Marian był gdzieś na dnie leja jaki pozostał po szkole, parku, a nawet kawałku ulicy. Prawie na dnie. Na dnie zupełnym była Fosa Lawy wcześniej ustanowiona w szkole. Marian miał pełnię zdrowia. Ardel też. Lecter, Tomek: No tak jak była mowa, przecież tamten sojusz nie był zerwany. Tylko Shade się wypisał. Czy kto tam inny... ktoś się wypisał, ale was było czterech: Lecter, Tomek, Marian i chyba Shade. Poza tym pogrzeb i tak uniemożliwił numer z Ponurym Zabójcą. Lecter wygrzebał się razem ze swoimi sługami. Tomek: Masz nową głowę. I ma nawet w środku mózg. Szkoda, że chciałeś tylko glowę bez oczu, uszu, języka i nosa. Usta z zębami były w pakiecie, wszystkie inne zmysły pojedynczo możesz sobie domutowywać. Wydrapałeś się na krawędź Sparty, ale nawet pomijając to że nic nie widzisz to Jadowity Pomiot widzi - i właściwie nie widzi żadnych zwłok w pobliżu. Wszystko było spalone w wybuchu. Pomiot widzi jeszcze Lej, w którym siedzi Marian i ruiny Basenu pod którym gdzieś są totalnie zakopani twoi inni słudzy (to znaczy, żeby ich wyjąć musieliby dwie tury o to walczyć). SuppaMarket stopiło. |
20-12-2015, 22:22 | #175 |
Reputacja: 1 | Jajko niespodzianka. Przyzywam Cosia do siebie niech bedzie moimi oczami. Pogrzeb za Shada, mutuje kogo mogę. |
21-12-2015, 16:26 | #176 |
Reputacja: 1 | Mniej więcej na tym polegał plan, oprócz jedynie tego, że Shade miał zginąć z jego ręki. Shit happens. No nic to. Pora odnowić trochę wojska i znaleźć bezpieczne miejsce. Primo: szkielety pojawiają się na ziemi. Drugie primo: Ardel i jego meserszmity lecą w miarę bezpieczne miejsce, gdzie mało promieniuje Trzecie primo: jeżeli są tam jakieś zwłoki, to Ardel je pobudkuje i liczy na to, że może zdobędzie w końcu jakiś poziom Czwarte primo: Ognik i Chochlik mają się pojawić koło Ardela //I prośba do MG - mapkę (najlepiej z jakimiś kropkami, gdzie kto jest) i tabelkę poproszę. |
21-12-2015, 19:04 | #177 |
Reputacja: 1 | Przyzywam Ognika i Shackletona. Tworzę dynamit (taki czerwony jak rewolucja). Miecz Shackletona umagiczniam ogniobronią. Wyłażę z leja szukając jakiejś miejscówki która jeszcze by ocalała. Kto wie... może ten piekielny wybuch zdołały przetrwać moje... gumofilce lub kosę! gdzieś ukryte przez podstępnych imperialistycznych kapitalistów. Albo chociaż tą cholerę, która zgubiła szklanego pantofelka. |
22-12-2015, 20:25 | #178 |
Reputacja: 1 | Ponury na Ardela, niech pomiot go ściga. Otwieram jajko niespodziankę
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
22-12-2015, 22:26 | #179 |
Reputacja: 1 | Odpis 21 I jeszcze jeden pogrzeb! Coś ta wojna przypomina za bardzo "brutalny" podbój Austrii, Czechosłowacji i Francji przez Niemcy w latach 1938-1940. Oho, ten odpis to dopiero będzie niesamowity... ale i tak dobrze, że czekałem na Lectera, bo dobre rzeczy dzięki temu powstały. Przynajmniej jeśli chodzi o rozrywkę. Sojusz Starych Pierdzistołków kończy się! Chodzi o ten Lecter-Tomek-Marian. Mapka i statystyki. Radiacja nie szkodzi zbytnio nieumarłym. Cosiowi i Shackletonowi zresztą też nie. Ognikowi, Szkieletom i Chochlikowi w ogóle. Pomiot to nawet lepiej się czuje w radiacji. Szkielety są na zdewastowanym parkingu między ruiną basenu i ruiną SuppaMarket. Umiejscowienie postaci aktualne na początek odpisu, więc trzeba uwzględnić to co niżej napisane. Napis Legion na mapce oznacza Lectera. Jak robiłem mapkę to jeszcze nie wykonałem rzutu na Jajka Niespodzianki. Marian: Poszukując gumofilców dotarłeś do zniszczonej ciężarówki, która wcześniej stała na zapleczu SuppaMarket, a teraz też stoi, ale jest przygnieciona gruzami i już raczej nie pojedzie. Gdy mierzyłeś do swojej nogi gumę opon pojazdu zwróciłeś uwagę na dziwne dźwięki dobiegające spod pojazdu. Spojrzałeś tam i spostrzegłeś Kopciuszka. Jest brudna i przestraszona. Na nodze ma jeden pantofelek, a na drugiej ma gumofilca. - Ostrzegam, że dysponuję telekinezom i nie zawaham się jej użyć! - krzyknęła w twoją stronę. Shackleton ma ogniową broń. Proponuje rozjebać łeb Kopciuszkowi to nie będzie używać telekinezy. Poza tym Nieumarli Rzymscy Legioniści zblizają się! Tomek, Ardel: Oczami Cosia widziałeś jak po otwarciu Jajka Niespodzianki pojawiło się Jajko Niespodzianka i tak ci przypierdoliło z kopa, że poleciałeś na wysokość, na której akurat byli Ardel i latająca ekipa. Ardelowcy jeszcze nie zdecydowali gdzie wylądować, bo w sumie nigdzie po wybuchu atomowym nie było zwłok więc i tak nie mieli co używać Pobudki. Tomek wyczuł jak blisko wszystkich jest. Dokładnie pomiędzy Ardelem i jego 5 latającymi sługami. Poza tym Nieumarli Rzymscy Legioniści zblizają się! Przynajmniej Ardel będzie miał swoich upragnionych pobudkowiczów jak tylko pokona legionistów... niewiadomo jednak czy dadzą poziomy skoro już są nieumarli. A wracajac do Cosia to wciąż jest w ruinach Basenu (i te ruiny ograniczają widok szkieletów Ardela będących na parkingu), a pozostali słudzy Tomka uwolnią się nie w kolejnym, ale w jeszcze kolejnym odpisie. Jajko, które kopło Tomka już znikło. Lecter: Niestety z uwagi na Pogrzeb to znów Zabójczy Ponurak nie mógł zaatakować. Natomiast Jajko doda trochę rumieńców, gdy ze wszystkich stron zaczęły zbliżać się Nieumarłe Rzymskie Legiony! Stan Jajek Niespodzianek: Wszystkie standardowe Jajka zostały rozdane i otwarte. Pozostał jeszcze jeden w kolekcjonerskim zestawie z nagrodą specjalną. Ci, którzy grali już wielokrotnie to pewnie słusznie domyślają się czym jest nagroda specjalna. Prawdopodobnie to będzie koniec gry, więc używajcie z rozwagą kolejnych Jajek! |
22-12-2015, 22:37 | #180 |
Reputacja: 1 | Marian nie zastanawiał się długo. W plecaku pojawił się kolejny dynamit. Oj przydadzą się na imperialistyczną włoską zarazę. - Towarzyszko! W darze od ludu daję Ci ten oto pantofelek, abyś nie musiała chodzić w gumofilcach, które należą się przecież prawdziwym ludziom pracy! No jednak Marian mówić nie był w stanie, więc po prostu wyciągnął szklany pantofelek i podał go Kopciuszkowi. Wskazał go, pokazał na nią, a potem na gumofilca i na siebie. Jeżeli Kopciuszek nie jest zbyt kumata i będzie coś kombinować to Marian po prostu ją popchnie w swoją stronę i ją przemieni. Użyje też hienowatego śmiechu, aby ją sparaliżować. |