Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2015, 07:35   #22
Nemroth
 
Nemroth's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetnyNemroth jest po prostu świetny
Grogiem jaki otrzymał od kucharza Gaax poczęstował się od razu a wysączył go całego jeszcze przed końcem kolacji. Ubolewał tylko że trunek chrzczony wodą, dużo bardziej wolałby by po prostu sam rum i to nawet bez cytryny. Co prawda wiedział że taka mieszanka była standardem na większości statków. Wszakże gdyby lano czysty alkohol, źle by to wpłynęło na wydajność marynarzy. No i ten dodatek w postaci cytrusów, skutecznie zapobiegał szkorbutowi a był dużo tańszy niż korzystanie z magii leczącej. Nadchodziła jednak noc a że nie przewidziano dla nich kolejnych obowiązków można było umilić sen czystą gorzałą. Niestety zapowiadało się że pierwszą dobę na „Skarbie Melediny” spędzi na trzeźwo.

Kolację spędził z resztą nowych, na co nawet nie miał wpływu bo stała załoga wyraźnie dawała “szczurkom” do zrozumienie że są gorszego sortu. W takim wypadku trzymanie się razem było koniecznością. Zjadł gulasz który ostatecznie nie wydawał się mu taki zły, choć jak się domyślał było to mylne wrażenie wynikłe z najzwyczajniejszego uczucia głodu po całym dniu postu. Potem oparł się o ścianę, wygrzebał tytoń, fajkę i palił ją przysłuchując się rozmowom towarzyszy. Samemu jednak nie wiele mówił, czuł się zmęczony swoim dzisiejszym gadaniem a udany pakt z Naberiusem na całe szczęście nie mógł go do tego przymusić. Choć owa istota i tak powinna być zadowolona z jego dzisiejszych rozmówek.

Wezwany wraz z innymi przed oblicze kapitana wysłuchał go dokładnie ale pierwszą część jego przemowy, tą motywującą, skwitował wzruszeniem ramion. Nie był to pierwszy piracki okręt na jakim Gaax wylądował a i pewnie nie ostatni. Więc po co Czarny Ząb prawił mu takie truizmy? A i reszta słuchaczy też pewnie była świadoma, jak wyglądają wstępne dni czy tygodnie bycia nowym w takich miejscach. Ciężko, gówniane ale do przetrzymania. Nie był też zadowolony z tego że wcześniej czy później wyląduje w zgniliźnie ale taki los nowego. Pierwszy raz wylądował na statku tak dużym żeby miał miejsce przeznaczone na żywy prowiant. Tutaj lekko zazdrościł Gildiel jej wygodnego stanowiska ale nie miał na razie aż takich aspiracji by szybko awansować w hierarchii dowodzenia. Może kiedyś. Ba! Może kiedyś doczekać się własnego okrętu i załogi ale na teraz wystarczyła by mu prywatna kajuta i skromniejszy przydział obowiązków.

Co się tyczyło drugiej części, tej o celu podróży to była interesująca. Miasto, szczególnie tak wielkie jak Waterdeep oznaczało dobrą zabawę i przyjemności a rejs do niego dawał szansę na odrobinę prawdziwego piractwa. A Gaax na to liczył bo z wielką chęcią złupił by trochę złota. Jego sakiewce daleko było do pełnej a i w dalszej perspektywie oprócz wydawania ciężko zrabowanych monet na przyjemności trzeba było mu co nieco oszczędzić, czy to na magiczne przedmioty czy nowe zaklęcia. No i oczywiście kwestia nowego statku i podziału załogi, może będzie szło na tym coś ugrać.
Zaś dany mu czas wolny do rana miał zamiar po prostu dobrze przespać. Na wolną kabinę przy kubryku nawet nie liczył, pozostało więc znaleźć wolny międzypokład albo chociaż wygodną koję. No i oczywiście nie omieszkał wspomnieć Ymir by mieli na siebie oko.
 
Nemroth jest offline