Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2015, 10:30   #8
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Kolejne lata były dla ludu Nacatli czasem próby. Pierwszy jak zwykle w wolnych chwilach siedział w Sali Zebrań, drewnianym budynku poza rozmiarami nie różniący się niczym od otaczających go chatek. Był sam, a korona leżała ciężko na jego skroniach. Nie zawiódł swego ludu, ale zawiódł sam siebie. Zawiódł pozwalając by kolejne Kocie oddało życie za jego błędy. Oparł się ścianę i zatopił w myślach...

***

Sala Zebrań pękała w szwach, oprócz doradców w środku mieściło się kilku myśliwych i wojowników.
- ... i od dnia dzisiejszego jesteście członkami Korpusu Zwiadowców, stoicie niniejszym ponad myśliwymi i wojownikami. Odpowiadacie bezpośrednio przede mną i nikim innym. Jesteście moimi oczami i uszami, zarówno między drzewami naszej dżungli jak i tutaj, w osadzie. Rozmawiałem z wami wcześniej, wiecie czego oczekuję. Rozejść się. - nowo wywyższeni Nacatlowie zniknęli w parę sekund, zostawiając Pierwszego i jego Radę.
- Kontynuując... Ofas, zajmij się budową spichlerza, Kemba chcę żebyś zainteresowała się uprawą trzciny cukrowej. Rozrastamy się i konieczne jest zdobycie nowego źródła pożywienia. Dżungla nie da rady nas wykarmić gdy zwiększymy swą liczebność. Nie jest to problem który będzie dotyczyć nas, czy nasze dzieci, ale nasze prapra wnuki, a może i później. Musimy wybiegać myślami w przyszłość. - Pierwszy sięgną po wodę i oczyścił gardło.
- Wszyscy Nacatlowie mają przejść szkolenie wojskowe, kierujcie też obiecujące kocięta do kasty wojowników. Nie zapominajmy też o bagnach, chcę żeby wysłano tam lepiej wyposażoną grupę, jestem pewien że jest tam coś wartego zachodu. To wszystko na dzisiaj.

***

Ekspedycja na bagna przyniosła niezwykłe odkrycia. Gigantyczne owady pokryte niewyobrażalnie twardym chitynowym pancerzem królowały w tym ekosystemie. Równie wielkie grzyby okazały sie być jadalne, aczkolwiek ich trawienie nie przychodziło lekko. O ich właściwościach halucynogennych nie wspominając. Pierwszy pozwolił jednemu z szamanów na dokładne zbadanie sprawy, samemu zastanawiając się kiedy nadejdzie pora na zbudowanie drugiej osady.

***

Treningi odniosły spektakularny sukces. Nacatlowie ćwiczyli chętnie, szybko nabierali wprawy i wykazywali się niezwykłą zdolnością koordynacji. Walczyli tak jak polowali na większe zwierzęta, w grupie. Liczba samych wojowników drastycznie wzrosła, co cieszyło Pierwszego. Teraz byli gotowi bronić swoich ziem. Albo atakować inne...

***

Ostatnim utrapieniem z jakim musiał poradzić sobie Pierwszy byli truciciele. Na szczęście świeżo powołany Korpus Zwiadowców szybko znalazł odpowiedzialnych. Najpierw został odnaleziony kupiec który wcześniej zawiódł Pierwszego. Potem przyłapano na gorącym uczynku młodzieńca, próbującego dosypać truciznę do napoju jednego z doradców Pierwszego. Ten poprowadził ich do zdaje się szefa siatki, starego, ale wciąż sprawnego Nacatla. Wszystkie trzy spotkania skończyły się śmiercią. Czy było warto? Czas pokaże.

***

… Pierwszy wyrwał się ze wspomnień i ruszył w kierunku wyjścia. Kolejny dzień, kolejne wyzwania.
 
Zaalaos jest offline