Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2015, 10:31   #208
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
- Czy pół elf imieniem Farell jest twoim znajomym, jak utrzymuje? - zapytała zupełnie niespodziewanie lady. - Przyznam, że gadane on ma acz nie jestem do końca pewna jego lojalności względem kogokolwiek i Kruk też już nie jest - spojrzała uważnie na Theodora - Byłbyś skory… wybadać go dla nas? - zadała kolejne pytanie, ale nacisk na słowo wybaczać kojarzył się jakoś nieprzyjemnie, zupełnie jakby ze zgrzytem…

...łamanych kości.
-Mógłbym. Skoro Kruk nie jest go pewny to jak ja mógłbym być? Ale porozmawiać mogę. A póki co - Theo uśmiechnął się - napijmy się.

Kobieta skinęła głową i pozwoliwszy wprowadzić się do karczmy zajęła jedno miejsce obserwując uważnie Theodora, po czym odezwała się zanim ten zdążył zamówić.

- Jesteś znawcą wina, Theodorze?

-Jak to mówią chłopaki pokroju Farella -”Nawet jabcokiem można nieźle się narąbać” - Theo parsknął śmiechem - Ale odpowiadając, nie. Nie znam. Wiem tylko jakie wino mi smakuje. To będzie białe wytrawne. - Greycliff wezwał gestem kelnerkę - A co dla ciebie?

- Także wino, ale wolę czerwone półwytrawne. - złożyła zamówienie lady - I szkoda, bo też nie jestem. Powiedz mi jednak lepiej - jak przeżyłeś pobyt w lochu?

Theodor machnął lekceważąco dłonią.

-To nic, naprawdę. W swojej karierze odsiedziałem już siedem lat w izolatce. Te kilka dni to było nic.

- Cieszę się. Bądźmy jednak szczerzy - nikogo nie cieszy taki pobyt, więc dobrze, że na ciebie nie wpłynęło to w żaden sposób, bo o Farellu bym tego nie powiedziała. - ton kobiety sugerował złośliwość, ale ku zaskoczeniu powiedziała to z całkowicie neutralnym wyrazem twarzy.

-No właśnie, Farell. Miałbym go sprawdzić, tak? Czyli przesluchanie. Którego stopnia?

- Stopnia, jaki uznasz za odpowiedni i najbardziej skuteczny. My już zajmiejmy się ewentualnym ugłaskaniem Kruka, bylebyś tego pół elfa nie zabił. Mamy pewne wątpliwości co do jego lojalności, jak i pewne podejrzenia co do tego, co on może wiedzieć o zniknięciu Machy. - kelnerka przyniosła oba rodzaje wina i dwa kielichy - Więc sam rozumiesz nasze zainteresowanie.

-Macha znika, a Farell niespodziewanie przechodzi na naszą stronę. To faktycznie podejrzane. Spotkam się z nim. Gdzie on się teraz stołuje?

- Załatwiłam mu kilka dni pełnych hazardu u Arneliusa. Nieodpłatnego. Farell myśli, że to prezent od Kruka, rozumiesz. Tam bym go szukała. Arnelius oczywiście w pierwszej chwili nie był zachwycony do czasu, jak obiecałam mu całkowity zwrot kosztów jego wspaniałomyślności. Tak więc Farell ma rozrywkę, a my mamy Farella.

-I jego ludzi jak sądzę? Ilu chłopaków od Machy on ze sobą przyprowadził?

- Do Kruka? Około kilkunastu. Ze sobą do jaskini hazardu Arneliusa? Jest sam, nie licząc dwóch naszych… obserwatorów.

-Dobrze. Z tym że sytuacja teraz trochę się zmienia - Theodor napełnił kielich lady - Do tej pory nie myślałem zbytnio o przyszłości, tylko nastepny krok, o to mi chodziło. Nie strategia, raczej taktyka. Teraz sytuacja trochę się zmieniła. Mamy Kruka i Farella. I nie tylko ich jak przypuszczam. Pora pomyśleć o strategii - Moneta umoczył usta w trunku - Macha zniknął. Jego organizacja przez jakiś czas będzie rozchwiana. Czy dysponujemy wystarczającą siłą i wpływami by się z nimi policzyć?

- To bardzo delikatna sprawa. Przydałoby się najpierw poznać ich słabe i silne strony "od kuchni", jak i to czy znajdziemy więcej chętnych na zmianę sympatii. Cokolwiek by nie mówić, Macha nie mógł ot tak zostawić wszystkiego rozchwianego. O ile oczywiście żyje, a zakładamy, że tak jest. Tutaj pomocny może okazać się właśnie jeden pół elf, który przepija, traci w grach i na dziewczynach pieniądze, które otrzymał ponoć od Kruka. Jeżeli jednak pytasz o bardziej bezpośrednie działania… Siłą i dysponujemy, wpływami już gorzej, a trzeba uważać, żeby te karaluchy po prostu się nie rozpierzchły. - odparła Cornelius i zwilżyła gardło winem.

-Dobrze. A co z terytorium? Na terenie Waterdeep i Skullportu? Mamy miejscowki gdzie można załatwiać interesy?

- Waterdeep… To niebezpieczny teren i mówiąc wprost - nie nie mamy. W Skullporcie natomiast pomaga nam Kruk i jego miejsca, są też naszymi, przynajmniej część z nich, bo wszystkim dzielić się nie chce. Na razie.

-Nie jestem ekspertem, ale sądzę, że właśnie terytorium jest tym czego potrzebujemy najbardziej. Potrzebujemy terenu, na którm bylibyśmy mocni, gdzie można ściągać haracze i rekrutować nowych żołnierzy. Tak?

- I od tego na razie mamy Skullport i tereny Kruka, których wcale tak mało nie ma, chociaż lwią część zagarnął Macha. Waterdeep jest na razie poza zasięgiem.

-Rozumiem. Jakie więc są nasze priorytety? Celujemy w Skullport czy Waterdeep?

- Na razie w Skullport. Na Miasto Wspaniałości przyjdzie pora.

-Rozumiem, zostawmy to. Są inne sprawy. Na przykład Azul Gato. Zdrów li? Jako ten cukiereczek?

- Na razie zdrów, jak mniemam, chociaż ostatnio się nie pojawił od czasu Wildhawków, ale zapewne przycupnął gdzieś w jakimś koszyku z włóczką.

-A Avaras? Zrobił coś ważnego od naszego ostatniego spotkania?

- Nic o czym byłoby głośno. - stwierdziła kobieta i upiła wina - Może pół elf wie coś więcej.

-Połączę więc pożyteczne z pożytecznym i porozmawiam z nim. Gato, Wyrmspike, Kruk i Macha, wygląda na to, że Farell może być kluczem do wielu drzwi. A jak klucz zawiedzie trzeba będzie użyć wytrycha. Przy okazji - Theo ponownie napełnił kielichy - Niedawno spotkałem się na sali sądowej z tymi, którzy pomogli rozbić komórkę heretyków w Waterdeep. Podczas rozmowy doszliśmy do wniosku, ze takie komórki mogą znajdować się jeszcze w innych miastach Wybrzeża Mieczy. Czy oni są do wykorzystania w naszych planach?

- W aktualnych kalkulacjach nie, jako że prócz tego jednego wypadku nie zanotowaliśmy innych temu podobnych.

-A dałoby się uczulić naszych agentów na tych apostatów? Te informacje mogłyby mi się przydać. Niedługo mam spotkanie z pewnym strażnikiem, ktory jest moim wierzycielem. Gdybym sprzedał mu informacje o tych gościach może dałoby się na tym coś wygrać.

- Zobaczę czy da się coś zrobić, ale nie obiecuję, jako że mamy teraz sprawy innej wagi. odparła nie precyzując.

-Rozumiem. Ale ale, takie picie wina na pusty żolądek jest niezdrowe. Zamówimy coś do jedzenia?

- Bardzo chętnie, Theodorze, bardzo chętnie.
 
Jaśmin jest teraz online