Khel Khel słuchał wypowiedzi żołnierzy, jedne były pełne nadziei i optymizmu, ale większość zdawała się być wypowiadana przez ludzi bojących się śmierci. Śmierć nie była jednak straszna, Khel jako istota mocno wierząca potrafił się z nią oswoić. Wiedział, że kiedy przyjdzie mu umrzeć, trafi do królestwa umarłych w ręce Morra. Wierzył też, że upomni się o niego Pani Wiedzy i do końca wszechświata, będzie on studiował wiedzę w planie swej Pani. Sama śmierć nie jest zła, ale śmierć z ręki istot chaosu to, co innego. Plugawe bestie niszczą nie tylko ciało, ale i duszę. A kiedy wasza dusza zostanie wypatrzona nic wam już nie pomoże.
Wypowiedział to głośno i choć słowa nie były kierowane do nikogo czuł na sobie wzrok innych. Zrozumiał, że postąpił źle, dodał, więc. Na szczęście my nie zginiemy, śmierć czeka naszych wrogów, a nas chwała. Żyjcie wiec i walczcie jak żołnierze.
Były to jednak tylko słowa, które nic nie znaczyły. Żołnierze, dobre sobie jeszcze niedawno niektórzy z nich sprzedawali ryby na targu. A niedługo przyjdzie im zginąć. Nieznane są koleje losu, spojrzał w niebo i powiedział po cichu. Mam nadzieję, że los jest dla mnie łaskawy.
__________________ "Gonna die in hell,
gonna pay for all his sins" |