Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Sesja RPG Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-04-2007, 11:22   #31
 
Khel's Avatar
 
Reputacja: 1 Khel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodze
Khel

Khel słuchał wypowiedzi żołnierzy, jedne były pełne nadziei i optymizmu, ale większość zdawała się być wypowiadana przez ludzi bojących się śmierci. Śmierć nie była jednak straszna, Khel jako istota mocno wierząca potrafił się z nią oswoić. Wiedział, że kiedy przyjdzie mu umrzeć, trafi do królestwa umarłych w ręce Morra. Wierzył też, że upomni się o niego Pani Wiedzy i do końca wszechświata, będzie on studiował wiedzę w planie swej Pani.

Sama śmierć nie jest zła, ale śmierć z ręki istot chaosu to, co innego. Plugawe bestie niszczą nie tylko ciało, ale i duszę. A kiedy wasza dusza zostanie wypatrzona nic wam już nie pomoże.

Wypowiedział to głośno i choć słowa nie były kierowane do nikogo czuł na sobie wzrok innych. Zrozumiał, że postąpił źle, dodał, więc.

Na szczęście my nie zginiemy, śmierć czeka naszych wrogów, a nas chwała. Żyjcie wiec i walczcie jak żołnierze.

Były to jednak tylko słowa, które nic nie znaczyły. Żołnierze, dobre sobie jeszcze niedawno niektórzy z nich sprzedawali ryby na targu. A niedługo przyjdzie im zginąć. Nieznane są koleje losu, spojrzał w niebo i powiedział po cichu.

Mam nadzieję, że los jest dla mnie łaskawy.
 
__________________
"Gonna die in hell,
gonna pay for all his sins"
Khel jest offline  
Stary 23-04-2007, 17:18   #32
homeosapiens
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Atmosfera w oddziale nie była najlepsza. Ludzie szli jakby z celi śmierci na podzamcze, gdzie ustawiona była wielka szubienica. Ich twarze wyglądały, jakby to była ta chwila w której wykopuje się kołki spod nóg. Każdego oczywiście pobieżnie wyszkolono, a że i wy braliście udział w szkoleniu tych patałachów dostaliście obietnicę o 1 kronę imperialną większego żołdu, czyli dostawać mieliście niewiele mniej niż weterani.

Opłacający armię mieli o tyle ułatwione zadanie, że potrafili liczyć na zimno. W starciach z wrogiem zginie mniej więcej połowa. Choroby zabiorą pewnie koło jednej piątej. Doliczyc do tego trzeba marną wojskową lafę i brudne dziwki z jakimś syfem. Weneryczne choroby śmiertelne już istniały, choć o ich istnieniu wiedziało niewielu. Wojak w pochodzie żadnej kiecce nie przepuści, po wsiach znano to powiedzenie od dawna. Prawda była taka, że wojak ten musiałby być z dala od przełozonego, bo przy nim by się nieodważył.

Sytuacje takie nie były więc waszą codziennością. Maszerowaliście w zwartym szyku, wieczorem odpoczywaliście. Tak minął cały tydzień, w którym to dotarliście już na zakażony wojną teren. Dało się to zobaczyc na pierwszy rzut oka. Łuny pożarów rozświetlające noc, spalone wsie, pomordowani chłopi. Najeźdźcy chyba nie znali pojęcia poszanowania przeciwnika i nie odpuszczali nawet cywilom. Na pocieszenie znaleźliście jednak jedną oznakę nadziei. Znacznego zapewne rycerza chaosu(Pióropusz, 3 mutacje, demoniczny rumak) zatłuczonego chłopskimi kłonicami. Historię o tym jak to Drętwa, zwykły szewc zabił smoka mozna było zapewne włożyć między bajki, ale tutaj mieliście doskonały przykład na to, że ludność póki co walczyła. Nie zrażało ją nawet to, że nie miała za bardzo czym. Rycerz prawdopodobie miał o tyle pecha, że poszedł w krzaki za grubszą potrzebą i ulżyć sobie juz nie zdążył.

Zatrzymaliście się w jakimś starym forcie tuz tuż za linią frontu. Na razie byliście względnie bezpieczni, ale rozstawiono warty na wszelki wypadek. Wiadomo, że konnica lubi często wyjeżdzać do przodu zagonami, by zdobyć łupy jeńców lub zazwyczaj parę głów odrąbać dla swojego mrocznego pana.

(możecie opisywać co robiliście przez cały tydzień+co robicie teraz, ucieczkę wykluczyłem, gdyż bardzo dobrze was pilnują-w tej armii nikt nie chciał być)
 
 
Stary 23-04-2007, 20:37   #33
 
lotwin's Avatar
 
Reputacja: 1 lotwin nie jest za bardzo znany


Falcon

W czasie wędrówki Falcon rozmawiał z różnymi osobami, ale nie dowiedział się zbyt dużo. Najczęściej słyszał słowa Wszyscy zginiemy lub gdzie indziej Chwała poległym.
Te ostatnie słowa były chyba najbardziej lubiane w oddziale i, gdy ludzie przyzwyczaili się do obecnej sytuacji, najczęściej powtarzane.

W czasie marszu widział spalone osady, pozabijanych ludzi. Nie napawało to optymizmem.
Może oni mieli racje, trzeba było uciekać póki czas... ale teraz lepiej trzymać się razem. Dobrze, że mam obok doświadczonych wojaków.... zawsze to jakieś wsparcie - pomyślał Falcon.

W forcie Falcon usiadł przy ognisku i zaczął nucić piosenke, którą napisał jego koleżka, bard.
Jestem tylko kawałkiem człowieka którym zwykłem być
Za dużo gorzkich łez na mnie pada
Jestem bardzo daleko od domu
Musze zmierzyć się z tym sam


Cokolwiek się stanie, wróce do domu, do Middenheim... Przysięgam - pomyślał Falcon i wstał by zobaczyć gdzie są jego towarzysze
 
lotwin jest offline  
Stary 24-04-2007, 09:39   #34
 
Khel's Avatar
 
Reputacja: 1 Khel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodze


Khel

Przez cały tydzień Khel zastanawiał się, co czeka ich na miejscu, nie miał pojęcia jak wygląda sytuacja. Rozważał różne opcje, zaczynając od klęski Imperium, na wielkim zwycięstwie kończąc. Postanowił nie pytać o to przełożonych, a jedynie cierpliwie zaczekać. Khelowi zdarzało się również rozmawiać z pozostałymi magami w jego kompani. Tematy ich rozmów były różne, ale zawsze dotyczyły magii. Tydzień minął dość szybko, przynajmniej tak się Khelowi zdawało. Na miejscu okazało się, że będą nocować w forcie. Dało się słyszeć odgłosy walki, jęki rannych i konających. W tym momencie wydawało się dość spokojnie, ale Khel wiedział, że to tylko pozory. Khel siedział przy ognisku zastanawiając się nad naturą ognia, kiedy usłyszał cichą piosenkę Falcona. Piosenka była smutna, ale jeszcze większy smutek sprawiała Khelowi myśl, że on nie ma do kąt wracać. Wtem naszło go olśnienie, zrozumiał, o co musi walczyć, nie o swoje życie nawet nie o życie swoich towarzyszy. Walczył o większą sprawę, o dom i o wszystkich ludzi, którzy zostali w Imperium.

I o to właśnie walczymy. - powiedział do, Falcona, kiedy ten skończył. O to, żebyśmy mieli gdzie wracać, kiedy to wszystko się skończy.
 
__________________
"Gonna die in hell,
gonna pay for all his sins"
Khel jest offline  
Stary 24-04-2007, 17:34   #35
 
Mazurecki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwu


Tydzień minął szybko bez większych sensacji. Martwi ludzie, spalone wsie, marwi ludzie, kobiety z rozbebeszonymi brzuchami, jeszcze więcej martwych ludzi. Wojna jak wojna. Valles w wojnie nigdy nie uczestniczył, ale bywał już na takich pobojowiskach. Cały ten tydzień. Pierwsza wieś - spalona, ludzie zamordowani. To był szok. Widywał już martwych ludzi, w końcu był najemnikiem, ale nie tylu naraz.
Siedział przy ognisku z Falconem i Khelem. Słuchał, jak gladiator śpiewa.
Czy ja mam gdzie wracać? - Myślał Valles. Chyba nie. Równie dobrze gdy wojna się skończy i przeżyję, będę mógł zostać tam gdzie mnie poniesie wola Imperatora i poszukać zadań, by przeżyć kolejny dzień.
Khel, JEŚLI się to skończy. - powiedział z naciskiem Valles. Nawet gdy przebijemy się przez te bzdurne pola bitew pełne krwiożerczych potworów, czeka na nas armia Czarnych. Mam zamiar ich zabijać, ale, kto wie, możemy wszyscy zginąć. Możemy trafić na silniejszych. - Valles pochylił głowę. Ale proszę was - dokończył - zanim wyślą nas do nieba, czy gdzie tam idą dusze... Wyślijcie do piekła jak najwięcej z nich.
 
__________________
"Sousa kanashimi wo yasashisa ni
Jibun rashisa wo chikara ni
Kiminara kitto yareru shinjite ite
Mou ikkai! Mou ikkai!"

Ostatnio edytowane przez Mazurecki : 03-07-2007 o 01:25.
Mazurecki jest offline  
Stary 24-04-2007, 17:44   #36
homeosapiens
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Polana trzaskały w ognisku. Potężny Werner Broch już spał. Powinniście go zbudzić. Dowódca zauważył, żę nie zbiera się wam na spanie i złożył wartowanie na wasze barki. Pieśń już ucichła. Noc była jasna, gwieździsta. Stojąc na ziemi nie mieliście nazbyt wielkiego pola do obserwacji. Wokół były podniszczone przez czas i liczne wojny, ale wciąż przydatne dla wartowników mury.

Nie było słychać szczekania psów, ani wycia wilków. Czasem rozlegały się tylko krakania wron i dzikie skrzeki żerującego na padlinie ptactwa. Khelowi wydało się, że słyszy jakiś daleki tętent koni, ale nie był pewien.

Werner chrapał i tym samym zagłuszał inne dźwięki.
 
 
Stary 25-04-2007, 16:45   #37
 
lotwin's Avatar
 
Reputacja: 1 lotwin nie jest za bardzo znany


Falcon

Po piosence i słowach Vallesa i Khela w Falconie obudziło się poczucie odpowiedzialności za siebie, za swoich towarzyszy, za obóz i za całe Imperium. Wiedział, że będzie potrzeba ludzi walecznych, nieustraszonych… on taki chciał być.

Gdy się rozejrzał zobaczył ogniska na całej polanie i śpiących żołnierzy. Taki piękny widok małych kuleczek światła, a dookoła czerń.

- Trochę tu za cicho, taka cisza przed burzą.... Falcon usłyszał chrapanie Wernera - Nie sądzicie, że powinniśmy go obudzić, za niedługo będzie trzeba zrobić obchód, a nie możemy dopuścić żebyśmy chodzili pojedynczo. Po czym podszedł do niego i letko go szturchnął ręką.
 

Ostatnio edytowane przez lotwin : 25-04-2007 o 16:46. Powód: literówki
lotwin jest offline  
Stary 25-04-2007, 17:46   #38
 
Mazurecki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwu


Taak, to dobry pomysł. Chyba, że Werner lubi siedzieć w karcerze za zaśnięcie na warcie. - powiedział Valles, uśmiechając się kątem ust. Podszedł do nóg Wernera i kopnął go w pięty. Wstawaj leniu! Czas na obchód, nie próbuj się wymigiwać spaniem! Zaraz cię obudzimy! - zawołał wesoło. Wrócił mu dobry humor.
Spojrzał na Khela. Może znasz jakieś zaklęcie budzące? Nic go nie rusza, a głowę dam, gdybyśmy mu sprowadzili wrzeszcącego oficera, i tak by się nie obudził.
Nic, nawet chrapiący Werner, atak Rycerzy Chaosu czy galopujące stado bydła nie zdołałoby zepsuć mu humoru.
 
__________________
"Sousa kanashimi wo yasashisa ni
Jibun rashisa wo chikara ni
Kiminara kitto yareru shinjite ite
Mou ikkai! Mou ikkai!"

Ostatnio edytowane przez Mazurecki : 03-07-2007 o 01:26.
Mazurecki jest offline  
Stary 26-04-2007, 15:04   #39
 
Khel's Avatar
 
Reputacja: 1 Khel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodzeKhel jest na bardzo dobrej drodze


Khel

Khel spojrzał na Vallesa i powiedział. - Zapewne coś by się znalazło, ale czy warto używać magii na takim leniu. Szkoda tylko moich sił. - Khel rozejrzał się za wodą, po chwili znalazł leżącą na trawię manierkę, otworzył ja i wylał trochę wody na twarz Warnera. - To powinno pomóc.

Rozejrzał się po obozie i powiedział. - Przed chwilą słyszałem jakieś konie, ale może mi się wydawało. Chyba, że wy też je słyszycie? - Spojrzał na Vallesa i Falcona i dodał. - Teraz musimy faktycznie iść, bo inaczej i my będziemy mieli kłopoty. - Khel bał się trochę sam nie wiedział czy to, co słyszał to złudzenie czy prawda. Jeśli prawda to miał nadzieję, że nic się nie stanie i noc minie spokojnie. Wrazie czego przypomniał sobie zaklęcie, którym był w stanie obudzić cały obóz.
 
__________________
"Gonna die in hell,
gonna pay for all his sins"

Ostatnio edytowane przez Khel : 27-04-2007 o 08:20.
Khel jest offline  
Stary 03-05-2007, 13:51   #40
homeosapiens
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Usłyszeliście. Było to zapewne czterdzieści lub pięćdziesiąt koni, galopujących na złamanie karku w wasza stronę. Część z nich nosiła ciężką zbroję, bo te metalowe zgrzyty i trzaski były nie do pomylenia. Co dziwne, mimo iż nie byli zbyt cicho, to nic nie mówili, nie nawoływali. W formacjach jazdy to bardzo rzadko spotykane. Siedzieliście na zimnych i lekko zapadłych murach zamku, gdy zauważyliście, że zbliżają się w waszą stronę. Werner krzyknął:

-Wyglądają na naszych, ale zbudźcie wszystkich, bo to może być podpucha. Już nie raz przebierałem się po to by zaatakować z zaskoczenia. Jeżeli to byli by przebierańcy, to mogli by wyrżnąć cały nasz obóz nawet bez strat. Tak, to chociaż będą mieli straty, powiedział przyglądając się zbrojnym zakutym w ciężkie kirysy, otulonych futrami i bogatymi tkaninami. Kto to jest do cholery?

Jazda była coraz bliżej. Przyszło wam decydować. Prawdopodobnie nie wiedzą o waszym pobycie tutaj, gdyż wszystkie ogniska już przygasały i nie było ich widać poprzez mury w ciężkiej mgle która zaległa jakby na zawołanie wtedy, gdy zbliżali się oni do zamku. Po chwili widzieliście już tylko pojedyncze sylwetki.
 
 
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172