Hans przywiązał skórzanymi rzemieniami bobra mocno do juków, a wnyki bezpiecznie zabezpieczył. Nie miał czasu na to by zwierzynę oskórować. Zajmie się tym dopiero w faktorii w stosownym czasie. Na teraz najważniejsze było tam dotarcie przed zmierzchem, zdanie raportu z zdobytych dekoktów, oraz dopomożenie w pracach. Jeden dzień bobrowi w czekaniu nie zaszkodzi.
Pogoda się psuła, a to oznaczało nadchodzące hordy Zielonych szykujących się do ataku. Tego był niemalże pewien. Wiedział, że musiał podróżować nawet w nocy, chociażby z zapaloną pochodnią i o mniejszym tempie, ale był to mus. Musiał dotrzeć, musiał dotrzeć na czas, a bez światła to aż prosiło się o problemy. Nie mniej, musiał dotrzeć!
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |