Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2015, 12:26   #987
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Cosmo

Cosmo mimo swojej drobnej budowy miał problemy z wsunięciem się pod samochód, chwytając się ramy wciągnął się pod komorę silnika, akumulator… za daleko, próbował wymacać ręką od spodu. Nie dosięgnie. Ale.. przesunął rękę dalej, wyczuł inne kable, które powstrzymały go do od cięcia paska klinowego. Przesunął głowę trochę w bok, wyciągnął szyję. No jasne, rozrusznik. Wyprostował rękę i cążkami próbował trafić kabelek. Pracował na ślepo, ręka wsadzona pomiędzy elementy silnika całkowicie zasłaniała mu widok. Jest, zacisnął dłoń i przewód strzelił, jednocześnie coś innego strzeliło. Cosmo nie do końca wiedział, co się stało. Słaby huk, potem bolące czoło, dwojąca się kolumna McPersona i ból w nodze. Strzelają do mnie?
Dostał w nogę, to pewne, ile razy, nie wie. Coś słabiej ją czuje, stara wsunąć się głębiej pod samochód, jednocześnie starając się dosięgnąć plecak. Cosmo nigdy nie robił takiej dywersji, zwłaszcza pod ogniem, musi złapać karabin, dopiero potem się wyczołgać, a raczej wypchać się rękami i nogą. Dopiero potem spróbuje się opatrzyć. Trzęsą mu się ręce.
-Cholera, jestem mechanikiem nie komandosem! – zaklął pod nosem.

W ciągu tych kilku sekund, gdy akcja ruszyła z kopyta, Cosmo zaczął poruszać się jak w transie, wyciągając ręce po broń. Prawą chwyci za kolbę i złoży się szybko do strzału (jak uda mu się wyczołgać dostatecznie daleko, żeby złożył się do ewentualnego strzału), a lewą odciągnie kurek broni.

Potem było jakieś “Thump” dobiegające gdzieś z budynku, pośród akompaniamentu strzałów, ból w nodze stawał się coraz bardziej nie do zniesienia, nie widział jeszcze rany, ale wiedział, że wygląda paskudnie. Zobaczył kogoś obcego wychodzącego z budynku (nikt ze swoich nie miał takich butów i nogawek spodni, poza tym powinien się poruszać w odwrotną stronę). W jego stronę. I w stronę Sam, która… strzelała?
Zastrzel go zanim on zastrzeli ciebie. Cosmo wypchnął się jeszcze na zdrowej nodze. Musi jak najszybciej w niego strzelić. I to celnie. W jego pozycji pistolet albo rewolwer byłyby o wiele bardziej praktyczne, ale Cosmo nie był żadnym rewolwerowcem, nigdy nie miał okazji nauczyć się strzelać z broni krótkiej. Wiele razy widział jak to robią inni, On nigdy. Dobył broń i odciągnął kurek

Cosmo Marlin 1894 Backpacker by Grizzly Custom
ST (Odległość:>10m Celność broni:+1 Kara za wielkość celu: ) Karabiny 13/3
Rzut: 1
Pocisk trafił przeciwnika w lewą nogę, (co Cosmo ocenił po tym jak szarpnęło nogawką spodni celu) nie wygląda na to żeby stało mu się coś poważnego, ponieważ dalej stoi. Wygląda na to, że zmienił priorytety celowania i teraz obraca się w stronę Cosmo. Chwilę później z głębi budynku pada strzał, który rykoszetuje obok nogi Cosmo i leci dalej.


Cosmo przeciętny Wypatrywanie 11/2
Rzut: 2,9,14

Cosmo zauważa mężczyznę w głębi mieszkania uzbrojonego w jakiś dziwny pistolet. Kąt pod jakim jest ustawiony w stosunku do Sam uniemożliwia jej zobaczenie go
Drugi koleś wychyla się zza rogu budynku składa do strzału z jakimś wariantem AR15 z drewnianymi okładzinami po czym chowa bez wystrzału.


Za nisko - Cosmo szybkim ruchem stara się jak najszybciej przeładować i ponownie strzelić do pierwszego faceta, żeby go wyeliminować.
-Tam jest jeszcze drugi w środku! - krzyczy.
Noga coraz bardziej pulsuje, musi jak najszybciej to skończyć, czas ucieka, a raczej wypływa nasączając nogawkę spodni.



Cosmo Marlin 1894 Backpacker by Grizzly Custom
ST (Odległość:>10m Celność broni:+1 Kara za wielkość celu: ) Karabiny 13/3
Rzut: 13

Cosmo szybko przeładował i wystrzelił trafiając przeciwnika w prawą rękę, chyba można go zaliczyć do wyłączonych z walki. Przeciwnik w głębi mieszkania schował się za ladą, ten zza rogu nie pojawił się ponownie. Za to po schodach z boku budynku zbiegło dwóch mężczyzn i ruszyli w stronę drugiego budynku.


Cosmo wystrzelił, trafił i od razu przeładował, zauważył kogoś za rogiem.
“Gdzie są ci wszyscy snajperzy?”

Cosmo Marlin 1894 Backpacker by Grizzly Custom
ST (Odległość: 20 Celność broni:+1 Kara za wielkość celu: ) Karabiny 13/3
Rzut: 14

Przymierzył się i strzelił. Lewa ręka, karabinek lecący na ziemię. Przeładował. Musi jak najszybciej zająć bardziej dogodną pozycję, obecnie nie ma żadnego pola manewru. Jeden celny strzał i po nim. Wycelował jeszcze raz. Który to będzie pocisk? Czwarty? Cosmo przyłożył się do strzału, celując w róg budynku. Jak zauważy przeciwnik wychylającego się zza rogu - strzela.

Cosmo czekał na przeciwnika aż wychyli się zza rogu w tym czasie, pośród dzwonienia w uszach usłyszał wątły głos
-Kto wy kurwa jesteście?
Chwilę później wyczekiwany cel wychylił się zza rogu Cosmo oddał strzał.

Cosmo Marlin 1894 Backpacker by Grizzly Custom
ST (Odległość: Celność broni:+2 Kary:-7 ) Karabiny 13/3
Rzut: 15
Pocisk poszedł bokiem,przeciwnik złożył się do strzału próbując jakoś przytrzymać broń przestrzeloną lewą ręką ale kompletnie chybił za pierwszym i drugim razem.

Spudłował, ot co, noga coraz bardziej zaczynała bolec, widocznie szok mijał. Szybko przeładował i i przymierzył się do strzału. Tym razem nie może spudłować. Słyszy kolejne „Thump” dobiegające gdzieś z budynku.

Cosmo Marlin 1894 Backpacker by Grizzly Custom
ST (Odległość: Celność broni:+2 Kary:-7 ) Karabiny 13/3
Rzut: 13
Cosmo oddał kolejny strzał, mężczyzna oddał cztery, wygląda na to, że przestał się przejmować chowaniem widząc nieefektywność ostrzału Cosmo. Kolejne strzały zaczęły padać coraz bliżej jeden zagrzechotał o pickupa
Cosmo Marlin 1894 Backpacker by Grizzly Custom
ST (Odległość: Celność broni:+2 Kary:-7 ) Karabiny 13/3
Rzut: 6
Cosmo przeładował i wreszcie trafił, tym razem w prawą rękę. Mężczyzna wypuścił karabinek i schował się za rogiem. Chwilę później dobiegły go dwie eksplozje z domu obok. Wygląda na to, że tam atmosfera jest o wiele gorętsza.Cosmo poczuł, że jego spodnie robią się mokre, obejrzał się i stwierdził że w jego stronę spływa woda z przedziurawionej chłodnicy pickupa.
Cosmo ponownie przeładował karabin, jeżeli dobrze liczył był to jego ostatni nabój. Nikogo nie widział, ze środka słychać było strzały, cały tyłek miał mokry od… wody cieknącej z chłodnicy. Wskazał Sam róg budynku, przy którym leżał karabinek i sam zaczął wyczołgiwać się spod samochodu - odpychał się tylko na jednej nodze. Musi poszukać osłony, pod ścianą budynku powinno być wystarczająco bezpiecznie i wtedy sprawdzi, co z nogą. Starał się zrobić to jak najszybciej.

Z sąsiedniego budynku słychać kolejną eksplozję.
Sam pokręciła głową i oparła broń o bak motocykla, widocznie uważa swoją pozycję z dostatecznie dobrą. Cosmo przemknął się pod ściąnę budynku. Kiedy wreszcie się tam dostał obejrzał uważnie nogę, krwawienie nie jest jakoś szczególnie obfite a rana wylotowa wydaje się być tej samej wielkości co wlotowa. Wygląda na to że oberwał z .22LR. Nie zmienia to faktu, że rana boli.


Cosmo zdołał wyczołgać się spod samochodu i jak najszybciej dowlókł się do ściany budynku. Obejrzał nogę, dotąd nie miał okazji do spojrzenia na nią. Wiedział, że oberwał w prawą. Siedząc obejrzał nogę. Dwie mokre plamy na spodniach, kula przeszła na wylot, chyba mały kaliber. Za szybko się nie wykrwawi. Sięgnął do torby, wyjął rolkę bandaży i mocno owinął (ale nie aż tak mocno jak na opaskę uciskową) całe udo na spodniach zaczynając pod raną, a kończąc w kroku. Wszystko pośród huku wystrzałów i zaciskania zębów - z bólu.
Korzystając z osłony sam sięgnął do kieszeni kurtki i jak najszybciej doładował karabin. Liczył, weszło siedem, ostatni, ósmy, był w komorze. Wystrzelał prawie cały magazyn.

Spróbował wstać, podsunął lewą nogę do siebie i zapierając się plecami powoli zaczął zajmować pionową pozycję.

Zauważył dwie świece dymne, ginące gdzieś w chwastach.
-Do środka wchodzi chyba kolejna grupa!- krzyknął do Sam, a sam kontynuował wstawanie, zaciskając zęby. Przyłożył kolbę do ramienia, obrócił się w stronę rogu budynku i spróbował zrobić pierwszy krok. Kość nie była uszkodzona, taki mamy kaliber wbiłby się w nią a nie wyszedł na zewnątrz. Co z mięśniami i innymi tymi.. cięgnami. Przypomniał sobie, co ustalali przed akcją: wejść do budynku. A za rogiem ktoś powinien być i na tego kogoś trzeba uważać. Karabin leżał na ziemi, ale…
-Sprawdzę co za rogiem – krzyknął znowu do sam, schowanej za motocyklem monterki.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 20:37.
JohnyTRS jest offline