Fajnie słyszeć o zaimplemetowaniu chorób w mechanice. Po pierwsze z powodu miejsca gdzie malaria to tylki poczatek. Po drugie daje to postacią medyków szabse na zdobywanie PDków bez konieczności brania udziału w otwartej walce.
Co do wielkości ekspedycji, polwcam w tym wzgledzie poczytać o takich ekspedycjach z naszego świata. Magellan na ten przykład miał flotę 5 statków i 500 ludzi. Co prawda nie płynął do ameryki a wokół niej do azjii, ale daje to pewien wgląd w skale. Jako nerd historii mogę ci tę robotę trochę ułatwić i powiedzieć, że zazwyczaj takie ekspedycje składały się z 3-4 statków. W zależności od wielkości statków może to być 300-450 ludzi (z czego dobre pół to sami marynarze). Co się tyczy ilości graczy to może rozważysz tuzin? Po pierwsze będą to dwa pełne rzędy w panelu sesji, po drugie część i tak się wykruszy w pierwszych tygodniach.
Nie chcę brzmieć jakbym się mądrzył i tak po prostu rzucam pomysły przed rekrutacją. Skoro i tak już się mądrze to rzucę jeszcze jednym. Postaci do gry przyjdą ci zapewne w dwóch wariantach, uczonych którzy się do walki nie nadają i wojowniczych awanturników i rangerów którzy się w dżungli odnajdą. Może więc rozważył byś podzielenie graczy między dwie ekipy. Jest to może trochę męczące bo oznacza zdwojenie roboty, ale ma też swoje plusy, jak opowiedzenie historii z trochę innej perspektywy ale przedewszystkim nie rzuca uczonych w wir walki, a wojowników zmusza do nudzenia się w trakcie badania oczyszczonych ruin. A no i każdą lokację można wtedy odkrywać dwa razy