Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2015, 16:14   #60
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację


W tej jednej chwili nie czuł nic. Opadając na kolana, z ran i zmęczenia, ogarnął wzrokiem wszystko co musiał.
Poniósł porażkę. Znowu.
I zatrzymał ją w sobie, głęboko w środku. Powściągnął emocje z ogromnym trudem, przymykając oczy i łapiąc oddech. W głowie miał śmiech Eddy i głos Mikkela. I kryjący się za nimi krzyk Ennaldy.
To był koniec. To ona miała rację. Czy mu wybaczy?

Zbliżył się do Łotrzycy, na kolanach, jak nigdy tego nie zrobiłby w innych okolicznościach. Nie musiał sprawdzać, czy serce bije w tej pięknej piersi. Pokrwawionymi palcami zamknął powieki dziewczyny, wymawiając kilka cichych słów pożegnania. Powiadali, że to zwycięzcy piszą historię… ale Rathar w tym momencie zrozumiał to inaczej. To on musi napisać historię poległych. Teraz wychodziło jak niewiele wiedział o leżącej tuż obok kobiecie. Pokuta sama się wyznaczała. Ten rok. Musiał go poświęcić na wygnanie cienia, które grubą warstwą zaległo się w jego sercu.

Wstał i podpierając się na włóczni, doczłapał się do Mikkela. Uklęknął i ostrożnym ruchem odwrócił go na plecy.
- Żegnaj, mój przyjacielu. Odnajdę Fanny. Choćby tylko po to, aby jej powiedzieć co do niej czułeś, aż do ostatniej swojej chwili. A wszyscy Beorningowie usłyszą, że poległeś w naszej sprawie, która równie dobrze mogła cię nic nie obchodzić.
Oderwał dłoń rycerza od miecza i złożył go na piersi poległego. Nie mógł tu zostawić ciał. Zanim się jednak ruszył, minęło wiele czasu.

Najpierw zajął się swoimi ranami. Ból wewnętrzny był tak silny, że niemal zapomniał o tym fizycznym. Owinął tkaniną co musiał. Dbanie o własne ciało nie stało obecnie na wysokim stopniu ważności. Przyniósł ciała przewodników i chociaż nie odznaczyli się hartem i siłą, im również należał się szacunek. Dopiero po tym przyprowadził wierzchowce i spędził dużo czasu na mocowaniu ciał na siodłach, na części po dwa, bowiem zabrał też Bursztyna.

Nie miał pojęcia, ile czasu minęło, zanim ruszył w drogę powrotną. Żałobny, ponury kondukt.
Rathar w tym momencie czuł się złamany, ale jego nogi same parły do przodu. Tłumił emocje, skupiając się na tej ostatniej misji. Dotrzeć na miejsce.
I dopiero wtedy dać się ponieść żałobie.
I wściekłości.


 
Sekal jest offline