Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2015, 18:01   #10
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Okoliczności były co najmniej dziwne, ale sprowadzały się do mieszanki przyziemnych kłopotów. Ot, gdzie postawić następny krok, żeby się nie poślizgnąć i nie skręcić karku sobie lub sinobrodemu. Nie było to aż takie proste na zdradliwej powierzchni podłogi i schodów. Gdy dotarli na dół, miał prawie ochotę odtańczyć mały taniec radości. Powstrzymał się jednak. Po pierwsze nie wypadało, po drugie, maga przejęła na swe barki gwardia. Ruszył więc za Niamh, która przejęła pierwsze skrzypce. Moneta szybko pojawiła się w dłoni Albina, wracając do swej naturalnej rutyny, krążenia po knykciach. Syn Eryka zastanawiał się co tu się faktycznie wydarzyło, ale jak na razie, odpowiedzi było niewiele.


Odświeżenie się, nie zajęło mężczyźnie zbyt długo, mimo że poświęcił nieco czasu, na doprowadzenie brody do porządku. W szarej koszuli i granatowych spodniach pojawił się na posiłku. Musiał przyznać, że służba i status mają swoje zalety, jednak z tego co słyszał, wiązały się z wiecznymi gierkami i manipulacją, więc ostateczny bilans jednak Albina nie przekonywał. Za to owoce, te były wyborne, wyglądały podobnie do pomelo, w smaku jednak nieco przypominały liczi. Sięgnął więc po swój nóż, nie był zbytnio głodny, więc nie śpieszył się z obieraniem skórki, tworząc z niej długą wstążkę. Prowadził niezobowiązującą rozmowę, celowo omijając temat sinobrodego, korciło go żeby dowiedzieć się więcej. Stwierdził jednak, że najlepiej będzie zwyczajnie poczekać aż mag dojdzie nieco do siebie i sam będzie w stanie coś opowiedzieć. Nie musiał nawet czekać zbyt długo.


Droga do koszar została pokonana sprężystym krokiem, bez zbędnego zwlekania. Uszu Albina doszły krzyki mężczyzny, który jeszcze niedawno leżał pod diablo ciężkim regałem z rozbitą głową. - Żywotna bestia jak na maga. - Mruknął do kuzynki.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline