Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2015, 20:07   #44
Gantolandon
 
Reputacja: 1 Gantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodze
Kaczor siedział na łóżku, rozparty, bawiąc się wyciągniętą zza pasa skórzaną sakiewką. Nie spał już jakiś czas, więc jego niepodbite oko było już mocno podkrążone. Wyglądał niezbyt reprezentacyjnie, ale niewiele go to w tym momencie obchodziło.

- Dobrze gada, dzieciaka lepiej tu zostawić - kiwnął głową z aprobatą, rozsupłując woreczek - Niepodobna z nim płynąć rzeką, a przedzierać się przez las już w ogóle nie sposób. Skoro jej rodziców stać było na powóz, to pewnie szlachetnie urodzeni. Na pewno ma jakichś krewnych, którzy się po nią zgłoszą i zwrócą koszty.

Były żołnierz przerwał na moment, ostrożnie wysypując trochę zawartości sakiewki na rękę. Zamiast monet, ze środka posypało się nieco sproszkowanych liści. Kaczor odsypał nieco z powrotem do woreczka, a potem wsypał zawartość do cynowego kufla.

- I racja też, że niepodobna, żeby tylko jedna osoba miała tu łódkę. Z tym, że jak zaczniemy wypytywać, to ktoś się zaraz zainteresuje, kim jesteśmy i po co nam ona. Zwłaszcza, jak pójdzie ktoś z poobijaną mordą. Jeśli da się to zrobić czarami, to trudno, tak będzie chyba najdyskretniej.

Kaczor potrząsnął w zamyśleniu kuflem, po czym podniósł się z łóżka.

- Idę po wrzątek - rzucił - Jak ktoś coś ode mnie chce, to teraz. Jak już zasnę, to mnie trudno obudzić.
 
Gantolandon jest offline