Jedna strona drogi, czy druga - jaka różnica... Prędzej czy później dojdzie się do celu.
Dokoła panowała cisza. Nie taka martwa, niepokojąca, lecz zwykła cisza, taka jaka panuje w spokojnym lesie. Nic nie wskazywało na to, że gdzieś w okolicy grasują jacyś groźni dla otoczenia ludzie.
Po kilkunastu minutach Elayne przekonała się, że driada miała jednak rację. Nie potrzebowała nawet ostrzeżenia, jakiego udzielił jej Seiki - do uszu elfki dotarł stuk młota i słowa, z których część z pewnością nie występowała w książkach dla grzecznych dzieci.
Rzut oka wystarczył - na skraju drogi stał kupiecki wóz, a trzech ludzi kończyło właśnie zakładać koło. |