Wątek: Dwie drogi
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2007, 19:26   #7
Sir_herrbatka
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Glein oniemiał na chwilę gdy przywitano go w tak gorący sposób. Niczego więcej nie potrzebował do szczęścia, uśmiechną się i miał coś powiedzieć ale z trudem przychodziło mu znalezienie odpowiednich słów, tak by wyrazić to jak bardzo był wyczerpany i jak bardzo ciążyły mu myśli oraz ulgę jaką otrzymał z rąk gościa. Na szczęście kucharka uratowała całą sytuację dając mu chwilę do namysłu i odetchnięcie. Wszystko to dzięki tej odrobinie zamieszania którą wprowadziła...

Więc...

-Zdrowie Grety!

Zakrzykną wznosząc toast by jakoś zamazać swoje zakłopotanie. Ciężko było dostrzec, że rzucił też okiem za okno i na sierżanta. Jeszcze trudniej było dostrzec że lekko ugiął palce na ten widok, jakby w przypływie bezsilności nie mógł zwinąć dłoni w pięść. Usiadł po hałaśliwym odzewie zebranych i rozciągną plecy obolałe po długiej jeździe konnej. Bolało ale nie nawykł do przejmowania się tym więc uśmiechną się się tylko do Gastona i ponieważ mimo wszystko nie udało mu się znaleźć odpowiednio szczerych a przy tym niezbyt wylewnych słów powiedział tylko:

-Dziękuje za pomoc, mam nadzieję że będę mógł jakoś się odwdzięczyć... Nazywam się Glein Sheog i co nie jest żadną tajemnicą jestem tutaj jako posłaniec, chociaż w żadnym razie nie zajmuje się tym na co dzień, zresztą sądząc po pogodzie chyba na szczęście...

Przerwał tu na chwilę by sięgnąć sękatą, dużą dłonią w stronę grzańca, uniósł naczynie do ust i pociągną solidny haust. W zasadzie od dawna pił bardzo mało ale gorąco napoju było zbyt kuszące, nawet jeśli pominiemy moc trunku. Odstawił z powrotem na stół grzaniec i poczuł maleńki przypływ do swojego skarbca ciepła. Było to bardzo przyjemne.

-Greta to z pewnością dobra kobieta, nikt zły nie przyrządziłby czegoś tak dobrego... ani z pewnością nie zechciałby przynieść odrobiny dla wędrowca.

Glein szybko odzyskiwał siły a ciepło coraz szybciej krążyło po jego ciele. Zamiast ospałości jaka przychodzi po dużej ilości trunków, jeden łyk przywrócił go skutecznie do świata żywych. Co więcej miał radosnego towarzysza który odciągał go od jego własnych problemów. Ze zdziwieniem odkrył że miał ochotę nawet zapoznać się bliżej z którąś z jasnowłosych dziewcząt... ale to nie przystoi dla funkcji jaką pełni. Zresztą jakoś udaje mu się żyć bez tego i nie czuje się przez to źle. Czasami tylko tęskni. Ale to głupie i szczeniackie tęsknoty.

-Zdrowie dobrych ludzi!

Wzniósł kolejny toast który spotkał się z równie entuzjastycznym przyjęciem jak poprzedni co oznaczało także, że mieszkańcy zamku wciąż są w stanie odejść myślami od lasu i szarych cieni z pośród drzew.

Dopóki mogą powinni to robić. Ciągłe zamartwianie się w niczym im nie pomorze.

Powoli zabierał się już za gulasz gdy spojrzał dokładniej na swego towarzysza. Przymkną na chwilę oczy by zebrać myśli.

Tak, to mógł być giermek. Na pewno wojownik.

Podjął decyzję szybko.

-Tak, jestem tu by dostarczyć zaproszenie dla pewnej damy.

Nie wiedział czy postąpił słusznie, zresztą nie wiele miał do zaryzykowania ale po co miał męczyć niepewnością przyszłego giermka? To gorsze niż wygadanie się dla przypadkowego wojaka.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline