Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2015, 20:19   #47
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Trakt

Gnori nie lubił lasów, nie lubił magii, nie cierpiał bagien. Z wszystkimi tym zmuszony był zmierzyć się ratując dziewczynkę. Jakieś niewyraźne stwory coś czego dokładnie nie mógł nazwać, lecz zdzielić przez łeb korbaczem już tak. Paskudne zadanie, lecz przy pomocy rycerza uratowali dziewczynkę, a to było wszak najważniejsze.
Specjalnie zwalniał swoje kroki, aby osłaniać rycerza dźwigającego dziecko, który nie zwrócił uwagi na jego słowa, iż jest w stanie dziecko nieść a mimo to biec szybciej niż rycerz obciążony zbroją i dzieckiem. Czyż nie przez to głupi ludzcy dowodzący czasem pogardliwie nazywali krasnoludy tragarzami, gdyż mogły one poruszać się obładowane zbrojami, bronią i zapasami, poruszać szybciej niż ludzkie oddziały ciężkozbrojnych bez zapasów.


Gospoda później

Od czasu uratowania dziewczynki Gnori nie odstępował małej na krok. On to jako pierwszy osuszał czystym lnianym materiałem pot dziewczynki. Gdy odszedł na chwilę pomyśleć co by można zrobić z gorączką dziewczynki, podeszła do niej elfka Lairiel. Znał kilka dobrych sposobów krasnoludzkich na gorączkę, które stosował jego świętej pamięci matka. Wprawdzie uważała też, że wszelkie choroby biorą się z nieróbstwa a te przeganiała tęgą pałą, lecz Gnori wiedział, iż nie może dla ludzkiej dziewczynki zastosować takiego leczenia.
Dziwił się, że elfka zimnymi wilgotnymi płótnami ociera czoło dziewczynki. Jakieś przyjazne odruchy i chęć pomocy, czy też chciała małą dobić swoja „pomocą”.
- Wiem. Lecz na pewno nie pomoże jej ocieranie mokrymi płótnami. Gdyby to był mały krasnolud to kieliszek gorzałki z pieprzem i wywar kory brzozy a rano było by już po gorączce. Nie znam się jednaka na ludzkich dzieciach. - odparł.
Potem rozejrzał się i wzrok jego spoczął na córce rycerza, którą uratowali pod gospodą.
- Pani, może wy wiecie co robić z rozpaloną gorączką dziewczynką? – zapytał ze zdenerwowania szarpiąc za warkoczyk na brodzie.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 28-12-2015 o 20:22.
Cedryk jest offline