Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2015, 00:44   #547
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Umbra, okolice Instytutu dr Kingstone

Cass nie wyczuła żadnych innych zagrożeń oprócz ukrytego pająka.
Chociaż tyle… ale czy to znaczy, że Pentex jest tak pewny siebie?" - po czym wyjaśniła ironicznie sama sobie - "Pewnie raczej uważa naszą grupkę za niewiele wartych.”

Nie zbliżyła się do ciała Jacoba lecz wyleciała na sporą wysokość przyglądając się błyszczącym niciom pajęczyny. Co dziwne miała trudności z rozeznaniem, które są nowe, a które nie.
Co za cholera…” - zakrakała rozzłoszczona ptaszyca, zawracając ku pozostawionym towarzyszom. - “Ciało Jacoba jest, pająk solo jest, pajęczyna ciągnąca się w cholere jest” - myślała po drodze, starając się zlatywać z drogi jakimkolwiek cuśkom, które mogłyby mieć na nią chrapkę. - “Pamiętać o oku, pamiętać o oku…” - przypomniało się jej na myśl o Jacobie.


Kruczyca w końcu przelazła na drugą stronę Zasłony. Pierwsze co poczuła to wibracje jej telefonu.
Sprawdziła połączenie i z westchnieniem ulgi odebrała telefon od Guerrero.
- Dobrze, że w końcu dzwonisz. - zaczęła bezpośrednio.
- Co sie dzieje? - zapytał.
- Próbuję się skontaktować z Tobą od jakiegoś czasu. Mam informacje na temat spisku przeciwko Adrianowi.
- Jakiego spisku?
- a po chwili - Nie przez telefon.
- To gdzie i kiedy możemy się spotkać? Planuję zaangażować parę osób. Więc jeśli chcesz pogadać wcześniej, to powinniśmy się spotkać już. Telefony są na podsłuchu pająka. Może tam gdzie się spotkaliśmy po raz pierwszy? Za 15 minut?
- Nikogo nia angażuj dopoóki nie pogadamy. Będe tam za pół godziny, jestem za daleko by być szybciej.
- Dobrze, to będę czekać na miejscu.

Cass zdecydowała się polecieć na spotkanie z mentorem samotnie. Chwila odpoczynku od pozostałej trójki pozwoliła jej nieco się zrelaksować. Przed tym jednak wyslała wiadomość Marcusowi, że jest cała, ale ma randkę z mentorem. No i że wróci niedługo.


Pół godziny później, okolice gabinetu terapeuty Cassey


Cass siedziała na gałęzi drzewa, rozglądając się po okolicy i czekając na mentora. Przyglądała się ludziom przechodzącym pod jej drzewem, ruchowi ulicznegmu i ogólnie życiu z perspektywy kruka. Zupełnie innaczej to wyglądało z punktu widzenia dwunoga. Poza tym wolała w ten mniej rzucający się w oczy sposób spędzić czas. Dostrzegła nadlatującego Guerrero i przywołała go krakaniem i ćwierkaniem. Kruk przysiadł obok i popatrzył wyczekująco.
Młoda krucza w kraknięciach i pisknięciach zdała raport ze swoich znalezisk na temat “wielkiego, złego wilka” planującego przejęcie władzy i wykopanie Adriana. Po krótkiej przerwie dorzuciła jeszcze dodatkowe informacje… na temat przebiegu spotkania z dr Kingstone. Nie była z siebie dumna. Ale teraz i tak już było za późno. Nadal kracząc przeraźliwie i pusząc pióra stwierdziła:
- Martwię się o Alfę. Chcę pogadać z kojotem, piratem i prawnikiem. Co myślisz, żeby ich zaangażować?
- Opowiesz kojotowi przedni żart, do tego zdradzisz informacje niezrównoważonemu osobnikowi, a na koniec dasz do ręki argumenty osobie, która namieszała z członowstwem w radzie, przez co 3 samotne koty są głowami swoich rodzin w Miami. Co myslisz, że tym osiągniesz? Jak to pomoże Adrianowi?
- Nie wiem czy pomogę bezpośrednio Adrianowi. Ale stawiałam raczej na uprzykrzenie życia Mastersowi - wiesz rozwalenie mu w drebiezgi tajnie skrywanej tajemnicy i rozsianie plotek. Sam wiesz jak to jest z plotkami najlepiej.
- ćwierknęła kiwając się na gałązce. - Jeśli nie tędy droga to komu to sprzedać? Adzie nie ufam, Pierce’owi też nie. Sama mam ratować dupę Alfy? Rozjemców diabli wzięli. Została nas garstka z czego dwa wilki się tłuką o przywództwo. Znasz lepiej powiązania. Jest ktoś kto jest niezależny? Może spoza miasta, kogo by Adrian posłuchał?
- Za cienka jestes na Mastersa
- odparł - jesteś pod moja ochorną więc bezpośrednio nie uderzy, ale zawsze może zdarzyć sie wypadek… Po za tym jakie plotki? Że Masters chce władzy? Przecież on tego nie ukrywa. A jak się rozejdą szczegóły, których nikt nie powinien znać to zacznie drążyć kto, co i jak. Myślisz, że nie dowie się kto rozsiał plotki? W końcu się dowie. Ma przysługi u wielu osob. Nie zawacha sie ich użyć, jesli uzna, że to warte uwagi. Dlaczego nie ufasz Adzie? Zawsze stoi murem za Adrianem. Niezależni spoza miasta nie chcą dobra Adriana. On jest solą w oku dla wielu.
- No nie ufam, bo jeśli jej pobratymki bujają się z Mastersem to co? Ona o tym nie wie? Jakoś mi to nie leży.
- Cass spuszyła piórka i zamachała skrzydłami.
- A twój kumpel Bill, to musi być kawał zdradzieckiego gnojka, skoro jest Pomiotem Fenrisa tak jak Price - odparł Guerrero.
Cass otworzyła dziób by odpowiedzieć, ale zmieniła zdanie:
- Ada z Mastersem strasznie współpracowała podobno przy rzucaniu oskarżeń przeciwko Kingstone. Nie to, że jestem fanką tej …. wywło...wróżki… ale… A Ty ufasz Adzie? - łypnęła paciorkowym okiem na mentora.
- Ona współpracowała z Mastersem, czy Masters ją popierał? Potrafisz jednoznacznie odpowiedzieć? Bo ja nie, nigdy nie wywineła, żadnego numeru Adrianowi, jesli się z nim nie zgadzała mówiła mu to. Ale robiła co do niej nalezy.
- No dobrze. Pogadam z nią.
- kruczyca przestapiła z nóżki na nóżkę - A może Ty spróbuj pogadać z Adrianem? Jakoś dla mnie nie ma czasu, dla Ciebie to co innego. - Cass spojrzała na mentora z nadzieją w czarnych ślepkach.
- Nie gadaj z nią dlatego, że ja tak mówie. Zawsze mogę się mylić, albo cię okłamać -
zaśmiał się złośliwie - Pogadaj jesli uznasz, że to pozwoli rozwiązać sprawę, ale sprawdź informacje. Nie opieraj się na jednym źródle. Ja powiem Adiranowi. Ale pewnie bedzie chciał pogadać z tobą.
- Jaki byś miał zysk w okłamywaniu mnie w tej sprawie? Popierasz Alfę
- Cass rozbujała gałązkę gibając się w tył i przód - Nie miałbyś zysku w tym. No chyba, że dla jaj. - żałowała, że nie może pokazać mu języka. - Sprawdzanie informacji z Rozjemcami… to będzie zabawa. - westchnęła. - Dobrze, jeśli Adrian będzie chciał mnie widzieć to służę pomocą. Chyba. - pisnęła cicho.
- Może jesteś przeznaczona na odstrzał… moze jestem takim samym skurwielem jak Masters… Poznasz motyw, to masz połowę roboty z głowy.
- Sam mi mówiłeś, że pisklaki są zbyt rzadkie i cenne
- Cass spróbowała dziobnąc Guerrero w ogon - więc teraz próbujesz mi robić wodę z mózgu. - zakrakała oburzona.
- Czasem trzeba poświęcic cos cennego, młoda. Masz jeszcze jakies rewelacje?
- Pfff
- ćwierknęła kruczyca - uważaj na komórkę. Pewnie jest na podsłuchu pająka. Adrian ma cały raport. Planujemy też wielką imprezę, żeby ściągnąć przyjezdne elfy. Zobaczymy co wyjdzie. Dasz mi znać jak pogadasz z Adrianem?*
- Wyśle ci list, bo komórka na podsłuchu
- dałaby głowe, że zmarszczył dziób w złośliwym uśmiechu. - Myślałem, że macie zabezpieczony sprzęt. Podobno Angie z Wypłoszem mieli sie tym zająć
- Nie do twarzy Ci w ciągłym uśmiechu
- wyzłośliwiła się młoda - Dała nam sprzęt, ale on działa na ograniczoną odległość. Ściągnęła podsłuch też, ale po wizycie u Kingstone widziałam siatkę podpiętą do nas w Umbrze.
- To kupcie sobie nowe i uważajcie na nie

Teraz to kruczyca się pokiwała w górę i w dół i wydała dźwięk śmiechu:
- Wiedziałam, że po coś mam mentora. - odskoczyła na gałązce by uniknąć z kolei dziobnięcia Guerrero. - To lecę. Odbieraj pocztę. - wykrakała na pożegnanie i wystartowała do lotu tuż po Guerrero.

30 minut później, okolice samochodu Rozjemców

Cass ni to poprawiając sobie fryzurę ni to rozczochrując ją jeszcze bardziej władowała się do samochodu.
- Cześć chłopaki, coś przegapiłam? - spytała mrugając szybko oczkami i zrobiła gest pisania.
 

Ostatnio edytowane przez corax : 29-12-2015 o 01:19.
corax jest offline