Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2015, 23:50   #42
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Powóz zatrzymał się przy dość starej i dość zapuszczonej rezydencji, przy której wejściu czekał już lokaj ze świecznikiem.
Ujęła suknię w palce i ruszyła za sługą, rozglądając się dyskretnie. Normalnie nigdy by do takiej sytuacji w ciemno nie dopuściła. Cioteczka musiała sobie zdawać z tego sprawę. Jak i z tego jak wielkim zaufaniem darzy ją jej wychowanka. Powoli kroczyła za lokajem, nie odzywając się ni słowem.
Ruszyli do środka pustej i cichej rezydencji. Martwej. W holu nie paliły się żadne świece, a i nie słychać było żadnych odgłosów. Powoli krok za krokiem udawali się w kierunku schodów powoli wchodząc na górę do dużej sypialni. Sługa otworzył drzwi i przepuścił Kathil pierwszą. Po czym zamknął za nią drzwi. Sypialnia była olbrzymim pokojem powstałym z dwóch dużych sypialni. Nic dziwnego, że mieściła się w nim nie tylko spora szafa oraz buduar, ale i łóżko z kolumienkami i spory stół przy którym gospodyni. Kobieta o twarzy ukrytej pod koronkową maseczką i w białej powłóczystej sukni spiętej szerokim pasem w biodrach pożywiała się ostrygami, stała przy niej butelka otwartego wina i dwa kielichy.
Wesalt zatrzymała się niedaleko wejścia do pokoju i dygnęła dwornie przed kobietą:
- Witaj pani, jestem Bianca. - i zamilkła. Nie miała więcej nic do dodania .. no może oprócz - Bon appetit - rzuconym z leciutkim uśmiechem komentując wybór frykasów.
- Chyba cię nie onieśmielam?- zapytała nieco kpiącym głosem kobieta nalewając wina do kielichów.- Dotąd Mea mnie nie zawiodła w doborze zabawek. Moja droga… jesteś damą, a nie służką. Nie musisz stać w miejscu i dygać jak pokojówka.
- Pozostaje mi zatem mieć nadzieję, że i ten wieczór Cię nie rozczaruje. - uśmiechnęła się Kathil podchodząc bliżej - Nie zwykłam jednak panoszyć się w gościnie u kogoś. To byłoby nieco prostackie - bardka zmarszczyła nosek z niesmakiem - nieprawdaż, pani?
- Dobrze powiedziane, ale też dama wszędzie czuje się jak w domu.- mruknęła kobieta biorąc dwa kielichy z winem w dłonie i podchodząc do Wesalt.- Nawet będąc w gościnie sprawia takie wrażenie. A i muszę przyznać…- obchodziła powoli Kathil dookoła.- ...iż wyglądasz jak dama, bardzo piękna dama. Ufam, że doświadczona i biegła w zabawie. I nie peszy cię fakt, że jestem kobietą? Nie lubię męczenniczek w łożnicy. To nie miejsce na poświęcanie się.
Kathil jedynie odwracała lekko głowę by spoglądać na gospodynię przez ramię, gdy ta obchodziła ją wokół.
- Nie peszy. Jedyne co … - zaczęła i urwała. Takie postępowanie zazwyczaj pobudzało ciekawość rozmówcy a o to jej przecież chodziło tej nocy - … nie obawiaj się, pani. Nie zamierzam uwalniać swej ukrytej, martyrzej strony. - dodała z uśmiechem błądzącym na ustach. - Chociaż poświęcę się w łożu specjalnie dla ciebie dzisiejszej nocy. - ukryła uśmiech drocząc się z klientką. - Czy mam cię jakoś specjalnie nazywać, pani?
- Och… nie mam na myśli takiego poświęcenia.- zaśmiała się cichutko kobieta pijąc wino i podając kielich Kathil.- Lubię czasem użyć pejcza na chętnej pupie. Chodzi mi o to, że niektóre kobiety po prostu nie lubią pieścić innych kobiet i to widać… jak się poświęcają oddając się w me ręce. Jakby robiły mi przysługę. To jawny policzek mej urodzie.
Upiła nieco wina dodając.- A możesz mnie nazywać… Sharess.
Bezczelnie nadała sobie imię bogini fizycznej rozkoszy, miłości i rozpusty.- Właściwe imię na tą noc, prawda Bianco?
- Nie jestem pewna, czy tylko na tę noc, Sharess - bardka odwróciła się ku kobiecie w masce i zamoczyła usta w winie wpatrując się w rozmówczynię. - Coś mi mówi, że ta persona pasuje Ci również i na co dzień. - zrobiła niewielki kroczek w kierunku gospodyni i sama zaczęła powoli ją obchodzić. Bez słowa, z poszumem sukni i cichym stukotem obcasików: - I chciałabyś móc ją okazywać częściej … - wyszeptała cicho nachylając się ku kobiecie figlarnie i budując elektryczną atmosferę, pełną oczekiwania.
- Noc i dzień to dwie odmienne pory moja droga. Kobieta zmienną jest…- wymruczała Sharess oblizując języczkiem wargi. Delikatnie ujęła dłoń Kathil powstrzymując jej taniec i potem nachyliła się twarzą ku jej obliczu.- A teraz… posmakuję twych ustek. Sprawdzę twoją gotowość.
Kathil zbliżyła swe usta do warg Sharess i … zamiast złożyć pocałunek przesunęła palcem delikatnie obrysowując ich kształt.:
- Nie musisz… - wyszeptała z palcem wskazującym drażniącym wrażliwe miejsce między górną wargą a nosem - … się o mą gotowość … - delikatnie ucałowała uwrażliwioną wargę - … kłopotać - na zakończenie złączyła swe wargi z kobietą w delikatnym, droczącym pocałunku. Nie dotykała Sharess w żaden inny sposób, nie próbowała też pogłębiać całusa.
- Intrygujące…- zamruczała Sharess oblizując wargi pocałunku, skropiła dekolt kurtyzany kilkoma kropelkami wina i nachyliwszy się zebrała je czubkiem języka.- Ale po Mei można się było spodziewać najlepszej jakości dziewcząt. Ruszyła następnie ku stołowi, na którym przysiadła zakładając nogę na nogę, i odsłaniając przy tym zgrabne łydki i kolana.- Ile ci mówiono o mych kaprysach?
- Znam jedynie skromne informacje. Że lubisz wydawać polecenia, i lubisz zasłaniać oczy przepaską. - Kathil zbliżyła się nieco i przesunęła opuszkami palców wokół kostki Sharess, sunąc palcami ku podbiciu jej stopy. Uniosła leciutko obutą stopę kobiety i pochyliła się nieco by złożyć delikatny pocałunek na podbiciu. Przy okazji ukazała również swój dekolt, by podrażnić apetyt “bogini”.
- Zdejmij go ze mnie… pocałuj jeszcze. -mruknęła ze zmysłowym uśmiechem nalewając sobie wina i dodając.- Twoja szefowa wyraźnie napisała, że jesteś wyjątkowym kwiatuszkiem tylko na jedną noc. Mimo że jako koneserka i kolekcjonerka doznań, raczej nie biorę kochanki na więcej niż jedną noc. Musisz być więc wyjątkową ozdobą jej kolekcji.
Bardka posłusznie wykonała polecenie, przytrzymała kostkę Sharess jedną dłonią by drugą delikatnie zsunąć pantofelek. Przesunęła palcami po palcach stóp kobiety i chuchnęła delikatnie ciepłym powietrzem na wewnętrzną stronę stópki. Złożyła kilka leciutkich pocałunków rozpoczynając subtelny masaż i przesuwając się w powolnym tempie w górę by powrócić tą samą drogą w dół.
- Byłabym dumna, gdyby faktycznie tak było - zaśmiała się lekko pomiędzy pocałunkami - Nie zaprzeczę, taka myśl łechta mile me ego.
-Przekonamy się dziś... prawda? - jej stopa uniosła się lekko podpierając twarz Kathil i unosząc ją w górę.- Zwykle zawiązuję opaską oczy tej, którą się bawię… wzmacnia to jej doznania i czyni ich oblicza bardziej ciekawymi i pięknymi, ta niepewność i strach mieszające się z doznaniami. Kobiece oblicze w ekstazie jest czymś godnym obrazu nieprawdaż?
- Zwykle? - spytała Kathil wciąż masując delikatnie stopę Sharess - Co zaś obrazu… myślę, że są to chwile tak ulotne i niepowtarzalne, że żaden z mistrzów nie byłby w stanie uchwycić ich na płótnie. Może właśnie dlatego kolekcjonerzy tak je cenią? - ukąsiła lekko stopę kobiety.
- Chciałabyś zobaczyć więc? Swoją twarz w takiej chwili?- mruknęła z lubieżnym błyskiem w oku Sharess wpatrując się w oczy Wesalt.- Chciałabyś się zobaczyć taką, jaką widzą cię kochankowie sprawiający ci rozkosz?
- Czasem udaje mi się - mruknęła bardka prostując się i przysuwając do Sharess delikatnie gładząc jej łydkę i zagięcie kolana - zobaczyć odbicie mej rozkoszy w ich obliczach, ich oczach. To są specjalne chwile, to prawda… - sięgnęła tym razem po dłoń kobiety całując każdy palec z osobna i kąsając skórę we wnętrzu dłoni.
- Nie wątpię… ale nie o to pytałam.- zamruczała Sharess i wzdychając cichutko dodała.- A ty już zbyt długo jesteś w twej sukni. Zdejmij ją… jestem ciekawa jakie słodkie niespodzianki pod nią ukrywasz.
- Nie wiem czy widok mej twarzy w chwili ekstazy nie zburzy mego wyobrażenia o tym jak wyglądam - zaśmiała się cicho Kathil i odsunąwszy się, odwróciła się tyłem. Zsunęła brzegi gorsetu bliżej siebie i zwolniła haftki. Rozwiązała też wiązanie spódnicy i pozwoliła jej powoli opaść, zrzucając pantofelki. Pod spodem miała jedynie pończoszki oraz białe, delikatne majteczki, z pufiastymi nogawkami i kokardkami na udach, zapinane z tyłu na rząd malutkich guziczków. W końcu wybrała imię Bianca na dzisiejszą noc. Zasłoniła dłońmi swe piersi i powoli odwróciła się ku kobiecie, zagryzając dolna wargę.
- Wyglądasz bardzo apetycznie…- mruknęła Sharess zrzucając drugi pantofelek i stanęła bosymi stopami na podłodze powoli ruszając ku Kathil.- Ale nie ma co ukrywać się za wstydem, ręce spleć za sobą i dumnie wypnij piersi.
- Jak sobie życzysz, Sharess - uśmiechnęła się Wesalt i wykonała polecenie, splatając dłonie ze plecami. Ugięła nogę w kolanie i wygięła lekko, by podkreślić swe krągłości.
- Widzę ślady namiętności, ktoś lubi się namiętnie obchodzić z twym ciałem. Mężczyźni to brutale.- mruknęła Sharess przyglądając się przez chwilę piersiom dziewczyny, po czym zwinnym języczkiem zaczęła wodzić dookoła ich szczytów i delikatnie ugniatać je drobnymi dłońmi.- Acz trudno się im dziwić… więc, mam ci założyć opaskę Bianco? Czy wolisz jednak wszystko zobaczyć?
Bardka westchnęła cicho czując pieszczoty Sharess i zadrżała lekko w oczekiwaniu.
- Wolę zobaczyć - wymruczała podejmując wyzwanie i poczuła gęsią skórkę gdy przeszywały ją pierwsze delikatne prądy przyjemności.
- Więc w twoim przypadku… zrobię wyjątek.- usta Sharess krążyły po wypiętych dumnie piersiach Kathil smakując je i pieszcząc, dłonie jednak zsunęły się po sprężystym brzuchu dziewczyny w dół i dotykały ciekawsko obszaru Kathil ukrytego pod bufiastymi majteczkami. Sharess lubiła takie zabawy, acz… przecież sama była śliczną kobietą. Czyż nie powinno to się zakończyć nagłym spleceniem ich ciał w namiętności? Cóż, bogacze i ich kaprysy.
Kathil poddając się pieszczotom i badawczej ciekawości klientki, uśmiechnęła się w duchu, gdy w jej głowie pojawiło się stwierdzenie o bogaczach i kaprysach. Przed oczami stanęła jej twarz Ashki mówiącej to samo. Obraz ten znikł zdmuchnięty przez wędrujące po jej brzuchu palce Sharess:
- Doceniam twą łaskawość - podziękowała bardka przypatrując się poczynaniom Sharess, odpowiadając leciutkim drżeniem na jej dotyk.
- Cieszy mnie to…- jej obecna pani ukąsiła delikatnie szczyt piersi Kathil i sięgnęła palcami pod majteczki, szybko znajdując drogę do intymnych wrót bardki i badając je delikatnie opuszkami.
Wesalt zacisnęła swe splecione dłonie i napięła się pod tym dotykiem wzdychając cichutko z przyjemności. Wygięła leciutko biodra na powitanie delikatnego dotyku Sharess, wydając ciche zapraszające mruczenie i westchnienie.
Kobieta niewątpliwie droczyła się z jej pragnieniami wodząc jedynie po powierzchni jej ciała. Uśmiechała się wyraźnie zadowolona i wesolutka.- Hmm… no to mam pewność, że czerpiesz satysfakcję, której oczekiwałam.
Odsunęła się nagle od Kathil i rzekła.- Majteczki, choć urocze, nie będą już ci potrzebne. Zdejmij je i podaj mi swą dłoń.
Po tych słowach wyciągnęła dłoń ku Wesalt.
- Nie miałam powodu by kłamać, Sharess. - Kathil powoli wysupłała się z bielizny poruszając lekko biodrami na boki. Podała dłoń kobiecie i przekroczyła bieliznę, która opadła wokół jej kostek. - Szczególnie tak pięknej bogini, jak ty. - dodała, gdy jej poetycka jaźń doszła do głosu. Uśmiechnęła się do gospodyni.
- Nie tak już piękna niestety.- odparła enigmatycznie kobieta prowadząc Kathil w kierunku szafy. Otworzyła ją i stanęła tuż za nią. Oprócz sukni i opasek na oczy, były też jedwabne liny i pejcze. Sharess czasem lubiła ostrzej, a póki co stanęła za Kathil która oglądała swą nagość w odbiciu olbrzymiego lustra.
Sharess rozpięła pas i pozwoliła opaść swej białej sukni na ziemię. Wesalt niewiele widziała zakrywając swym ciałem widoki. Ale po chwili poczuła jak piersi kochanki ocierająca się o jej plecy przylegając do nich z naprężonymi pożądaniem czubkami, usta Sharess na swej szyi i barku. I wreszcie widziała dłonie, jedną chwytającą za pierś Wesalt, drugą bezwstydnie i odważnie sięgającą ku intymnemu zakątku by pieścić ją powolnymi ale stanowczymi ruchami palców. I wreszcie widziała swą własną twarz, lekko zaczerwienioną od doznań i z błyszczącymi od żądzy oczami.
Bardka oparła się o stojącą za nią kobietę i odgięła lekko głowę do tyłu, wpasowując się w zagłębienie szyi Sharess. Objęła ją sięgając jedną dłonią za siebie, by gładzić pośladek i udo kochanki. Drugim ramieniem otoczyła jej szyję. Wygięła ciało i naprężyła pod dotykiem Sharess i zagryzła lekko wargę wpatrując się w lustrzane odbicie. Żądza rosła i budowała się w jej ciele.
- Wyglądasz cudownie.. uroczo.. podniecająco… -mruczała cichutko Sharess wpatrując się w oblicze Bianci odbijające się w lustrze. Palce jej sięgnęły głębiej w studnię rozkoszy bardki szybko wynajdując miejsca, gdzie dotyk jej wąskich palców sprawiał najwięcej przyjemności wijącemu się ciału Wesalt. Ona sama także była coraz bardziej pobudzona, co bardka widziała w lustrze.
Kathil na chwilę odwróciła spojrzenie i twarz, by sięgnąć ust Sharess. Ucałowała kobietę z pasją, którą bladła przy widokach w lustrze. Prowokowała “boginię” i drażniła na wpół świadomie. Kątem oka spojrzała na ich odbicie i uśmiechnęła się leciutko, i jęknęła w usta kobiety. Jej oddech przyspieszał i czuła, że za niedługo osiągnie szczyt rozkoszy. Drżała z oczekiwania.
- Nie … przestawaj - wyjęczała prosząco.
- Nie mam zamiaru…- mruknęła cicho Sharess tuż po pocałunku i mocniej zacisnęła dłoń na pieszczonej piersi Kathil. Palce kobiety bawiły się energicznie w intymnym zakątku bardki nie dając jej chwili na oddech. Rozkosz narastała gwałtownie wprawiając całe jej ciało w drżenie.
Dłonie Kathil zacisnęły się mocniej na ciele Sharess, gdy poczuła pierwszą falę nadchodzącej ekstazy. Zamrugała gwałtownie, by nie poddać się odruchowi zamknięcia oczu. Wpatrzyła się w swe odbicie i odbicie kobiety za nią, gdy kolejny przypływ rozkoszy zaczął przenikać jej ciało. Palce Sharess grały na niej z wprawą wirtuoza i Kathil poddała się przetaczającej się przez jej ciało przyjemności z głębokim jękiem. Nie odrywała spojrzenia od lustra.
Był to ciekawy widok, spoglądać na siebie w tej chwili… tak drżącą i bezbronną i tak zadowoloną ze swego stanu. Patrzyła jak wiła się zmysłowo pod rozkoszą palców kochanki i jak opadła lekko tuż po wybuchu ekstazy.
- To było piękne… nieprawdaż?- mruknęła Sharess prowokacyjnie oblizując palce ze dowodów rozkoszy Kathil, co ona widziała w odbiciu.- Nie wiem czy powinnam pozwolić ci widzieć to co stanie się za chwilę, ale cóż… zaryzykuję, jednakże ręce będę musiała ci skrępować.
- Jeśli takie jest twe życzenie - wymruczała zdyszana Kathil zastanawiając się co Sharess miała na myśli mówiąc o ryzyku. Odwróciła się powoli by ucałować wargi kobiety, na których mogła wyczuć posmak dowodu dopiero co przeżytych odczuć. - Co mam robić? - spytała całując ucho kochanki.
- Naprawdę nie wiem…- wymruczała po tym pocałunku Sharess uśmiechając się lekko i wodząc palcami pośladkach Kathil. Ocierając się swym biustem o jej biust.- Rozkojarzyłaś mnie…. aach, tak.. wiązania. Odwróć się do mnie plecami ręce za siebie.
Bardka powoli się odwróciła lecz wcześniej ujęła lekko piersi Sharess w dłonie i przesunęła kciukami po ich szczytach a potem wokół nich. Pochyliła się leciutko i zanurzyła twarz między nimi i długim liźnięciem posmakowała lekko spoconej skóry kobiety.
- Zgodnie z życzeniem - uśmiechnęła się zmysłowo i splotła dłonie za sobą. Palcami jednak przesuwała po po podbrzuszu Sharess, niby to przypadkiem muskając jej łono.
Poczuła, że kochanka jest bardzo rozpalona i wręcz gotowa na przyjęcie rozkoszy, ale… po drodze natrafiła na jakieś zgrubienie. Nie miała pojęcia co to było… w tej chwili jednak jej dłonie zostały skrępowane razem za plecami. A potem usłyszała kroki… Sharess oddalała się w stronę łóżka. Na którym to usiadła.
- Możesz się odwrócić.- gdy Kathil odwróciła się, zobaczyła jak Sharess rozchyla swe nogi zachęcająco. Uśmiechała się przy tym nerwowo, choć miał to być zachęcający uśmieszek. Ale też widać było wyraźnie paskudną bliznę przecinającą pod kątem jej brzuch i docierającą do podbrzusza. Takiego ciosu nie dało się przeżyć bez pomocy uzdrawiającej magii, Sharess miała więc szczęście i brzydką pamiątkę po tamtych wydarzeniach.
Kathil podeszła powolnym, wystudiowanym wzrokiem do siedzącej kochanki i objęła spojrzeniem jej całą postać. Wsunęła jedno kolano między jej rozchylone nogi i rozsunęła je szerzej władczym gestem. Wpatrując się w twarz Sharess osunęła się na kolana między jej udami i zaczęła całować wnętrze jej uda, a potem drugiego. Delikatnie drażniła skórę językiem by za chwilę ukąsić wrażliwe ciało blisko jej kobiecości. Dmuchnęła na skórę ciepłym powietrzem i pochyliła się nad blizną. Przesunęła po niej językiem i zanim Sharess zdążyła zaprotestować zanurzyła twarz w jej oczekującym i gorącym wnętrzu. Zaczęła pieścić ukryty punkcik liźnięciami języka na przemian lekko go ssając i kąsając. Chciała oddać doznaną rozkosz w dwójnasób.
- Zwykle.. tutaj… ja… kier.. kieruj.. pocz..naniami.. ale tym.. razem pozwolę.. na inicjaty…- drżąc i pojękując z trudem mówiła. Opadła na plecy dłońmi chwytając za swój biust i wpatrując się w górę. W lustro umieszczone u góry na kolumienkach łoża. Chciała zobaczyć własną ekstazę.
Związane ręce nie ułatwiały zadania więc bardka musiała urozmaicać pieszczoty, by podsycać przyjemność Sharess. Kathil powolnym dotykiem ust, mocnymi liźnięciami prowadziła kobietę ku szczytowi rozkoszy pomrukując od czas do czasu pozwalając wibracjom przenikać wrażliwe miejsca kochanki. Nie przestawała póki nie poczuła drżenia ud i spazmatycznego napięcia w jej ciele, z zadowoleniem słuchając pomruków i jęków rozkoszy.
Bo i Sharess sama pieszcząc dłońmi swe piersi i drżąc od muśnięć języka kochanki spoglądała z pożądaniem wprost w lustro nad sobą i docierała na szczyt. Głośno i gwałtownie… jej ciało wygięło się w łuk, gdy spazmatycznie łapała powietrze porażona nadmiarem doznań. W końcu odprężyła się i stopą odsunęła głowę Kathil od swego podbrzusza.
- Wprawiłaś mnie w bardzo łaskawy nastrój Bianco, to muszę przyznać. Więc… tym razem spełnimy pragnienie twego ciała… w sposób jaki lubisz.- odparła z uśmiechem.
Wesalt ucałowała stopę kobiety i podniosła się z kolan:
- To Ty, bogini jesteś główną aktorką dzisiejszego wieczoru. Więc pozwól bym mogła Ci złożyć hołd…- pochyliła się nad Sharess i oznaczyła jej ciało delikatnymi pocałunkami torując sobie drogę ku jej piersiom. Ujęła w usta napięty szczyt lewej piersi kobiety i językiem zaczęła zataczać powolne kręgi wokół niego, pobudzając i pieszcząc. Po chwili przeniosła się na drugą pierś z oddaniem wywołując dreszcze przyjemności.
- Widzę… że masz ulubione obszary na mym ciele.- mruknęła Sharess i westchnęła poddając się tej pieszczocie. Jej ciało naprężyło się by dumnie wypiąć biust, a jej stopa sięgnęła między Kathil prowokacyjne wodząc po podbrzuszu.- Masz kochankę poza pracą? Kogoś kogo obdarzasz pożądaniem, zachwytem, miłością?
- Trudno nie uznać ich piękna - mruknęła Kathil chwytając szczyt prawej piersi i leciutko naciągając go zębami a następnie ssąc go zachłannie. Usiadła okrakiem na Sharess i spojrzała na nią w dół powoli pochylając się ku jej ustom. - To standardowe pytanie jakie zadajesz swym zabawkom, bogini? - ucałowała delikatnie wargi kobiety, jakby na próbę, a potem powoli pogłębiła pocałunek przesuwając pieszczoty na ucho i delikatna skórę na szyi kochanki.
- W zasadzie… to nie zadaję… zazwyczaj.- zamruczała Sharess, sięgając dłońmi do biustu Kathil i masując go drapieżnie, ugniatając i znacząc delikatnymi zadrapaniami paznokci.- Byłam ciekawa… czy są na tym świecie piersi, które rozpalają twą wyobraźnię i pożądanie.
Oddychała ciężko… wyraźnie pobudzona tymi pieszczotami.
Wesalt westchnęła z przyjemności pod dotykiem dłoni Sharess i rozpoczęła wędrówkę powrotną po obojczykach, szyi, ustach kobiety. Delikatne muśnięcia przeplatała z nieco pikantniejszymi ukąszeniami by uwrażliwiać miejsca pieszczot. Nosem, jak pies, wymusiła na kochance, by ta przesunęła ramię ponad głowę i rozpoczęła pieszczotę wewnętrznej strony ramienia i zagłębienia łokcia. Przy okazji powoli ocierała swym ciałem o ciało Sharess i drażniła napiętymi szczytami własnego biustu.
- Unikasz… odpowiedzi…- zamarudziła z trudem Sharess, wolną dłonią drapieżnie miętosząc biust kochanki i wijąc się pod nią coraz bardziej rozpalona. Ściskała mocno raz jedną raz drugą pierś Wesalt ocierając jej biustem o swój.- Ciekawe czemu… Cóż… pewnie to tajemnica… jednakże… nie oczekuję… szczegółów.
“Z mężczyznami jest jednak łatwiej” - przemknęło przez myśl Kathil, gdy zamykała usta kochanki namiętnym pocałunkiem, zapierającym dech w jej piersi.
- Nie lubię myśleć o innych… gdy dzielę pasję z …. kimś … w danej chwili - ukąsiła płatek ucha Sharess. Wyprostowała się nagle nad kobietą: - To… burzy nastrój …. - uśmiechnęła się po kociemu. - Teraz ty rozpalasz mą wyobraźnię i me ciało. Choć nie mogę odpłacić Ci się w pełni - poruszyła związanymi dłońmi.
- Mogłaś powiedzieć… - odparła Sharess unosząc się lekko i sięgając za plecy Wesalt. Muskając ustami brzuch kochanki rozwiązywała jej dłonie.- Mogłaś poprosić o ich uwolnienie… albo o inną zabawę.
- Mówię teraz - wyszeptała Kathil - Pragnę cię dotknąć i sprawić przyjemność. - rozpalała Sharess szeptając wprost w jej ucho uwodzicielsko.
- Obietnica… która brzmi… interesująco.- dłonie zostały w końcu uwolnione, a Sharess opadła na łóżko, obejmując dłońmi swe piersi i pieszcząc je tak jakby chciała pochwalić się ich sprężystością.
Bardka powiodła dłońmi po brzuchu Sharess wciąż siedząc na niej. Delikatnie muskała linię żeber i zarys krągłych bioder. Frywolnym ruchem przesunęła również po bliźnie na podbrzuszu kobiety. Przesunęła dłonie by dołączyć do masażu i droczenia piersi kochanki szczypiąc ich szczyty. Ujęła naprężone koniuszki po kolei w usta i z zapałem possała wsuwając dłoń pomiędzy złączone ciała i sunąc niżej ku rozpalonemu i gotowemu centrum kobiecości Sharess. Delikatnie musnęła bramy i raptownym ruchem zanurzyła palec, by zatrzymać ruch dłoni na chwilę. Ukąsiła pierś bogini i kciukiem zaczęła zataczać niewielkie kółeczka na wrażliwym punkcie rozkoszy.
Wsunęła dłoń pod szyję Sharess i przyciągnęła jej twarz do siebie. Pocałowała kobietę namiętnie i rozpoczęła taniec języków. Jednocześnie wypełniła kobiecość kochanki i środkowym palcem. Powoli, lecz zdecydowanie i głęboko drażniła jej czarę nie pozwalając oderwać się od swych ust.
Jej pani… całkowicie uległa rozwojowi sytuacji i zaciskając dłonie na pościeli poddawała się doznaniom wijąc się i drżąc. Oddała całkowicie kontrolę Kathil poddając się jej pieszczotom i całując zachłannie jej usta. Drżała coraz bardziej rozpalona i coraz bliższa głośnego finału, zniewolona doznaniami dostarczanymi przez dotyk Wesalt.
Bardka prowadziła ją ku szczytowi czerpiąc przyjemność z dotykania kochanki i jej namiętnej odpowiedzi na dotyk. Nie przestawała pieszczot czując pod palcami zbliżającą się eksplozję.
Gdy ta nadeszła, nie pozwoliła Sharess odsunąć twarzy lecz scałowała jej jęk z namiętnym pomrukiem. Powoli zwalniała tempo ruchów dłoni zanurzonej w grocie rozkoszy Sharess by wciąż nieść przyjemność w momencie powrotu zza chwilowej mgły nieświadomości.
Przetoczyła się na bok i delikatnie przytuliła kochankę, muśnięciami opuszków palców wciąż wprawiając w najlżejsze z drżeń.
- Jesteś… warta każdego miedziaka jakiego zapłaciłam za ten wieczór… ba… nawet więcej. Można powiedzieć, że tym razem Mea nie doceniła swej pracownicy.- mruknęła Sharess drżąc jeszcze od rozkoszy.- Co by tu więc z tobą…-
Nie zdążyła dopowiedzieć. Usłyszały bowiem głośne pukanie do drzwi.
- Niech to…- mruknęła Sharess wstając do pozycji siedzącej.- Twój czas ze mną się skończył.
Nachyliła się i cmoknęła czule usta Kathil.- Niestety muszę uszanować reguły, przygotuj się by mój sługa zawiózł cię do zamtuzu. Chyba że… chcesz…- zamyśliła się.- Zostać do rana, ale już z własnej woli i dla własnej przyjemności.
Kathil uniosła się oddając pocałunek i czule gładząc zamaskowaną boginię po policzku.
- Spotkanie cię było zaszczytem, Sharess. Niestety mam … kolejne zobowiązania tej nocy.
To mówiąc rozpoczęła ubieranie na powrót swej bielizny i sukni.
- To chociaż powiedz… czy są jakieś piersi, które budzą w tobie pragnienie i pożądanie. Czy to tylko… zawodowa pasja?- zapytała Sharess przewracając się na brzuch i przyglądając Kathil ubierającej się.- Noooo powiedz. Przecież nie pytam czyje.
Bardka z uśmiechem pokręciła głową:
- Pani, czuję się zaszczycona, że pobudzam aż tak Twą ciekawość. Ale w zawodzie kurtyzany dyskrecja i … tajemniczość są walutą. - spojrzała kokieteryjnie na rozleniwioną kochankę. Gdy była już gotowa, zbliżyła się do łoża i przesunęła dłonią po pośladkach kobiety. Złożyła kilka drobnych pocałunków na pupie Sharess i na ostatek wymierzyła lekkiego klapsa.
- Bywaj zdrowa, pani. - dygnęła z uśmiechem i ruszyła ku wyjściu.
 
corax jest offline