Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2007, 22:34   #14
Servin
 
Reputacja: 1 Servin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skał
Gdy tak obknuwacie swoje plany ucieczki, pot zalewa was coraz bardziej. Choć przyczyny są różne. Jedni pocą się przez temperaturę, inni przez groźby jakie słyszą pod swoim adresem. Zwłaszcza jeśli wypowiada je masywnie zbudowany pustynny ork. Łamany język dodaje jeszcze większej grozy gdy pomyślicie o tym, że gdy wy poznawaliście litery, on ćwiczył rzucanie stukilowym głazem na odległość.

Tak czy inaczej, po 10 minutach wymiany zdań wraca handlarz i rozmowy milkną. Plamy na jego tunice dają wam do zrozumienia, że to co jadł obfitowało w sos. Kwadrans później na stoisko zawitał człowiek z pięcioma zbrojnymi ludźmi.

Kolejni Rivvini, pomyślał Thariz

Choć to handlarz wyglądał na bogato uranego, ten wydawał się na nieco zamożniejszą personę. Był on już w podesłym wieku, śniadej cery jak każdy tutaj. Na głowie nosił wyszywany złotymi nićmi turban, a jego szaty były zdobione w niektórych miejscach. Wyraz jego twarzy niósl ze sobą jedno przesłanie - chciwość. Jego gesty zacieranych rąk i szyderczego uśmiechu zdawały się potwierdzać tą tezę. Eskorta natomiast wyglądała na taką co umie sobie radzić z takimi jak wy, nawet bez łańcuchów i w gotowości bojowej. Chociaż nie urastają posturą do Shultusa, to ani na krok nie spuszczają was z oka. Są zdyscyplinowani i czujni.

Po chwili do przybysza podszedł handlarz niewolników i zaczęli rozmawiać. Inny jeniec, łysawy starzec o anorektycznej sylwetce, który wisiał na prawo od was wydał jęk i zawisł bez ruchu. Podejrzewacie że skonał.

Dyskusję między mężczyznami nie trwały zbyt długo. Chociaż po takiej mordędze długo to pojęcie względne. Handlarz odwrócił się i krzyknął do strażników.

Dobra, pakujcie tego dużego prosiaka, tych dwojga, czarnucha oraz tą bladą wiedźmę, do tego... uch... ich kuzyna plującego juchą, mam nadzieje że dojdzie do pałacu. Do tego tego chuderlaka i tego tam, którego nie zdążyliśmy jeszcze wybatorzyć - wskazuje na Magnusa.

Zostajecie odpięci od ściany i idziecie w gęsiego, dalej z łancuchami na rękach. Wokół was idzie uzbrojona eskorta, patrząca na każdy wasz ruch. Gdy dochodzicie do waszego, najwyraźniej nowego nabywcy on patrzy na was i mówi:

Możecie się już odzywać. Chodźcie za mną.

Idziecie za człowiekiem, i zbliżacie się w kierunku cienia budynków w uliczkach. Ci z was którzy się odwrócili na chwilę, widzą waszego nieruchomego współwięźnia zdejmowanego ze ściany. Jeden ze strażników przytacza beczkę. I tu obraz przesłania wam budynek...
 
__________________
Drogi Moderatorze, zanim mnie zmoderujesz mojego posta, przeczytaj proszę prawo prasowe: TU dostępne...

Ostatnio edytowane przez Servin : 23-04-2007 o 22:38.
Servin jest offline