Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2007, 22:50   #265
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Thomas
No. Tłumy wiwatują... Starzec zabił nieżywego. Jak zaplanowałem tak zrobiłem. Jeszcze na moje szczęście wróg zaplątał się w jakieś zielska. Zapalił się, więc mój plan wypalił. Oklepałem go jeszcze kilka razy i zostawiłem, by dogasł. Te z bajorka też już nie wierzgały, czyli martwe już na pewno. A ten co się z popielił? Hm, pewnie teraz przewija się przez wioskę tubylców.
- Dzikujemy, dziękujemy! – cieszy się Valveron wskakując znów na twoje ramię.
Wzdycham lekko powoli się uspokajając.
-Nie masz za co.- uśmiechnąłem się do stworka.
Opowiedziałem o moich planach na najbliższą przyszłość, o przekuciu miecza na nowy.
- Dokąd teraz się udasz? – pyta zaciekawiony Valveron. – Chcesz odpłynąc z tej wyspy? Mogę popłynąc z tobą? Jestem już dorosły, i niedługo i tak musialbym opuścic rodzinną wyspę. Miałbym chociaż towarzysza! Zgadzasz się? Ale wpierw muszę pożegnac się z moim przyjacielem! Chodź ze mną!
Ekhm, jak zwykle tysiąc pytań na sekundę...- pomyślałem.
-Eh, odpłynę a jak chcesz to odpłyń razem ze mną.- odpowiedziałem uśmiechając się.
Smoczek prowadził, ja szedłem. Zawędrowałem nad piękne jezioro. Widoki cudne i w ogóle. Pierwsze co przyszło mi na myśl to wskoczyć i się wymyć porządnie, lecz po chwili mój nowy przyjaciel, i chyba jedyny jakiego mam od kont sięgam pamięcią, poleciał nad tafle wody i piszczy. Zwody wyskoczyło "COŚ". Od razu odechciało mi się kąpać... Po "rozmowie", a raczej piskach,Valveron wrócił do mnie i mówi:
- Mówi, że w świątyni smoków pojawili się jacyś obcy, i błądzą po niej szukając czegoś. Zmory są zaniepokojone, to znaczy, że są to jacyś godni ich przeciwnicy, przynajmniej niektórzy. Wiesz, że pod tymi skałami na drugiej stronie jeziora jest świątynia smoków? – pyta Thomasa. – Ta ze zmorami o których ci mówiłem. Można dostać się do świątyni przez jezioro, pod wodą! Mój przyjaciel często tam zagląda, zmory boją się wody i nie podchodzą do niej. W świątyni został podobno jeden smok, pilnuje Żywego Ognia. Mój przyjaciel bardzo się martwi, chciałby sprawdzić kim są ci obcy, ale nie może wyjść z wody! Ja bym mógł sprawdzić! Pójdziesz ze mną? Mówiłeś, że chcesz nowy miecz, Thomasie. Żywy Ogień da ci płonące ostrze, taka jest legenda! Nie znam jej za dobrze, ale... ale tak mówią!
Nie powiem, oferta nowego miecza i to jeszcze płonącego przypadłą mi do gustu, lecz nie wiem, czy dopłynę do środka Świątyni.
-Ci "obcy" to na pewno rozbitkowie. Eh, nie uśmiecha mi się spotkać z nimi... Ale kusi mnie ten miecz... - zamyśliłem się, drapiąc się po brodzie - Dobra, raz kozie śmierć. Idziemy, tylko jak mam tam dopłynąć?? Powiedz mi coś o zmorach a ja pomyśle jak tam popłynąć... Chociaż już mam... Potrzebuje jakiegoś worka... Hm, najlepiej bukłak... Hm. Może jakiś z Ghuli go miał... Idę sprawdzić. W ten czas możesz mi opowiedzieć o Zmorach.- powiedziałem i ruszyłem w stronę bajorka, które pewnie się jeszcze tliło.
-Mogę Ci mówić Drako??- zapytałem Valverona, który siedział mi na ramieniu.
 
Panda jest offline