Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2016, 11:11   #3
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Mały kac z jakim obudziła się rano Sinara nie stanowił dla niej specjalnej przeszkody, aby wstać skoro świt. Podobno na kaca najlepsza praca. Umyła się, ubrała, zjadła jajecznicę o dziwnym posmaku i ruszyła do Whiplasha. Żałowała, że nie cała drużyna ruszy dalej w tą samą stronę, zdążyła już polubić wszystkich. No, może oprócz Zoji, której podejście do życia potrafiło przyprawić kuszniczkę o wypadanie włosów.

Zadanie wydawało się proste. Pojechać do Luskan, nie dać się (ani innych) zabić i wrócić, najlepiej biorąc po drodze inne zlecenie. Sinara nigdy nie wyjeżdżała tak daleko i na samą myśl takiej podróży czuła motylki w brzuchu. Zobaczy Luskan! A potem, kto wie co jeszcze? Teraz nic jej nie ograniczało, była wolna. Mogła nawet pojechać do Silverymoon, o którym kiedyś słyszała przy pogaduchach przy ognisku. Dotrą do Luskanu, wtedy pomyślą co dalej.

Niestety droga wiodła przez Esper. Sinara mocno biła się z myślami. Odwiedzić rodziców, czy nie? Z jednej strony ich nienawidziła, a z drugiej... to jednak rodzice. Zapijaczone bydlęta bez serca, ale rodzice. Nie chciała ich oglądać, co ma być to będzie. Chciała jednek odwiedzić Leję i Gorda, a Ci byli przecież jej sąsiadami. Jeśli rodzice napatoczą się po drodze, to trudno. Willa pewnie nie będzie w Esper, ale jeśli spotka chociaż jego rodziców, bardzo się ucieszy. Nie była pewna czy Evan chciałby zobaczyć gdzie mieszkała, ani czy ona sama tego chce. Będzie się martwić już na miejscu.

Po wizycie w gildii nastał czas na szybkie uzupełnienie zapasów przed drogą. Sinara sprzedała proce, noże i jedną z kusz, a kupiła racje żywnościowe na 5 dni, żeby spokojnie starczyło do Esper gdyby coś z tym wiktem nie wypaliło. Korzystając z tego, że trochę pieniędzy udało jej się uzbierać, kupiła nowe ubranie z cieplejszym płaszczem. W przypływie kobiecych emocji kupiła sobie nawet piękne zapięcie do płaszcza. Chciała ładnie wyglądać, teraz miała dla kogo.

Wkrótce wszyscy spotkali się przy bramie, gotowi do drogi. Sinara była pełna optymizmu, z radością wykonywała kolejne cele na swej życiowej drodze, bo tak miło było w końcu takie cele mieć. Nie dopuszczał do siebie myśli, że po drodze może stać się dosłownie wszystko, a zlecenie może nie okazać się takie łatwe na jakie wygląda.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher

Ostatnio edytowane przez Redone : 03-01-2016 o 14:44.
Redone jest offline