Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2016, 11:25   #11
Evil_Maniak
 
Evil_Maniak's Avatar
 
Reputacja: 1 Evil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputację
Dippelt dosłownie na chwilę się rozluźnił, kiedy psi syn Osbern opuścił karczmę. Poprzysiągł przed Sigmarem, że przy następnej okazji rozbebeszy bękarta i swoją przysięgę zamierzał spełnić w przyszłości. Kiedy już miał posadzić swoją szanowną dupę na drewnianym stołku przy kontuarze wydarzyły się dwie rzeczy, które przeszkodziły mu w radosnym zakończeniu posiłku. Po pierwsze skretyniały krasnolud rozpoczął karczemną bójkę rzygając na oprychów. Dippelt miał już dość tego metrowego imbecyla, który to już dwukrotnie tego dnia próbuje zaprzepaścić ich podróż do ruin. Po drugie obwoźny handlarz ryb okazał się wynajętym zabójcą, któremu szczęśliwie nie udało się, a przynajmniej na tą chwilę, zabić ich wybawcy z bardzo pokaźną sakiewką. Dzień zapowiadał się nad wyraz ciekawie, zwłaszcza, że już w tej chwili opiewał na wystrzał, który o mało nie rozerwał bębenków wszystkim bywalcom karczmy.


Woeller wsunął dłoń do kieszeni, gdzie czekał na niego wysłużony kastet, którego powierzchnie zdobiły niezliczone rysy po zębach nieco trudniejszych klientów z jego przeszłości. Nie miał zamiaru mieszać się w bójkę, szczególnie jeżeli nie była to jego walka, ale nie miał zamiaru też siedzieć bezbronny w razie potrzeby. Kątem oka spojrzał na karczmarza, który wytargał spod karczemnego blatu potężny garłacz. Był to wystarczający argument, aby zająć się swoim sprawami.
 
Evil_Maniak jest offline