Wątek: Dwie drogi
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2007, 13:02   #10
Sir_herrbatka
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Glein zjadł z apetytem swój posiłek zastanawiając się przy okazji czy kucharka nie okazuje mu zbyt szczególnych względów. Było to bardzo miłe z tej strony a posiłek był szczególny ale nie był pewny czy kobieta nie będzie miała z tego powodu kłopotów. Miał dość powodowania kłopotów.

Gaston z kolei zdawał się być tak pogrążony w myślach, że jedyne co pozostawało zrobić to uszanować jego milczenie.

Przeszukał starannie sakiewkę i znalazł tam srebrną monetę. Teraz pozostawała kwestia wręczenia jej za posiłek, co jednak było trudne do wykonania. Bardzo trudne.

Glein westchną cicho i schował monetę z powrotem do kieszeni. Musiał być jakiś sposób na zapłacenie dla Grety bez zwracania na siebie uwagi i oszczędzenie jej zakłopotania. A jeżeli taki sposób jest to był pewny że w końcu go znajdzie.

Medytacje przerwał mu posłaniec który poinformował o oczekiwaniu na spotkanie. Glein zacisną na jego słowa zęby i wstał gotując się do podążania za nim.

Nie szykował się specjalnie do tego spotkania. Nie miał odświętnego ubrania, które zresztą nie było adekwatne do jego funkcji. Ubrał się w proste ubranie i zbyt się tym nie przejmował, to że było lekko poplamione nie powinno zwrócić niczyjej uwagi. I tak najważniejsza jest sama dama i jej przyszły giermek, na gońca nikt nie będzie zwracać uwagi.

Usprawiedliwiał się sam przed sobą bo podskórnie czuł że zrobił to tylko po to by okazać lekceważenie dla rycerza. Było to głupie zachowanie, najgłupsze na jakie mogło go stać i wiedział o tym...

Szedł jednak pewnie, chociaż może odrobinę zawstydzony własną nieodpowiedzialnością. Postanowił jednak załatwić to szybko. Nie obchodziło go co myśli rycerze, szlachta, mieszczaństwo, kapłaństwo, magowie, chłopi... W zasadzie nie obchodziła go niczyja opinia. To nigdy niczego nie zmieniało.

Gdy wszedł do sali pokłonił się nisko rzucił przelotnie okiem na otoczenie, wysłuchał przysięgi giermka marząc o zakończeniu tej ceremonii.

Pasowanie nic dla niego nie znaczyło, nie był rycerzem ani giermkiem. Nie był nawet wojownikiem.

Był po prostu znudzony, zirytowany nałożonymi obowiązkami oraz tym że nawet nie udało mu się porozmawiać z żadną z uroczych dziewcząt na zamku ani podziękować jakoś dla Grety.

Z każdą chwilą robił się co raz bardziej wściekły na otoczenie i siebie. Dopiero po chwili powiedział w myślach „dość” i zaczął szukać spokoju we własnej głowie.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline