Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - Miałeś pomysł jak sprawić by poszli za tobą to i lepiej teraz miej by nadal tak było. I co to za brednie "co ja będę z tego miał"? Nie widzisz po której stronie lufy jesteś? Nie jesteś w sytuacji by stawiać warunki. Ale możesz się jeszcze wywinąć zwykłym wzięciem do niewoli. To nie są dobre czasy dla kalek. - prychnął gdy usłyszał szefa gangu. Chyba za długo cisza była i ołów nie leciał w jego stronę, że już zapomniał kto kogo trzyma za kark. Przy końcowych słowach napiął nieco jeszcze bardziej wygięte ramię delikwenta tak, że panewka groziła wybiciem ze stawu jak nie łokciowego to barkowego co musiało boleć całkiem mocno. Na tyle, że mało kto mógł znieść długotrwałe tak silny bodziec bólu i w walce najczęsciej dawał za wygraną. Teraz było już po walce ale gdyby Andy zwiekszył jeszcze trochę nacisk naprawdę mógłby wybić mu te stawy. A tamten jeszcze miał trzy nieruszone kończyny.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami
Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |