Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2016, 07:54   #28
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Mała Wódka była niewyróżniającą się i - cóż - małą osadą. Liczyła niewiele ponad tuzin mieszkańców skupionych w sześciu chałupach, z których jedna była magazynem, a druga karczmą. Jednak to do tego miejsca została przywołana Ellena Kelyranomasina. Przybyła od południa, mijając tawernę jako pierwszą. Człowiek, który akurat stamtąd wychodził, zobaczywszy Ellenę i jej psią sforę, natychmiast schował się z powrotem w budynku.

Był wieczór, słońce właśnie zachodziło. Kobieta zatrzymała się na środku drogi i zlustrowała wioskę wzrokiem. Pomost z trzema niewielkimi łodziami, kilka chałup (jedna niewiele większa i o prostokątnym kształcie) i coś, co musiało być kaplicą poświęconą Umberlee, gdyż miało jej symbol wyryty w drewnie nad wejściem. Kaplica nie miała drzwi, a zamiast tego zasłonę ze świerzych glonów.
Jeszcze chwilę wcześniej widziała jakiegoś mężczyznę przed jedną z sadyb, jak pykał fajkę po ciężkim dniu, ale i ten schował się do domu.

Nie musiała jednak się wysilać, żeby znaleźć kogoś do rozmowy. Przed inną chatą, na której w krzywy sposób było wyryte “SOUTYS”, stało dwóch innych mężczyzn, którzy rozmawiali ze sobą. Jeden z nich był w podeszłym wieku, jednak stał prosto i dumnie. Twarz wyrażała nieznoszenie sprzeciwu i wieczne przeświadczenie o swojej racji. Ubrany był w brązową szatę, która na rękawach i plecach miała wyszyte złote (albo pozłacane) symbole Umberlee.
Drugi z mężczyzn był w sile wieku - bardzo szeroki w ramionach, z wielkim mieczem opartym o ziemię i służącym aktualnie jako podpórka. Miał na sobie tylko spodnie i bandolier z przypiętą sakwą na środku piersi. Gęste, długie wąsy sprawiały, że kto raz go zobaczył, ten pewnie zapamiętał go do końca życia.

Dyskutowali dość cicho, jednak nie zauważyli podchodzącej Elleny wystarczająco długo, by ta zdążyła wychwycić temat rozmowy - czy “on” jest już gotowy do zostania ofiarą. Kim był “on”, nie zdołała niestety usłyszeć. W końcu odwrócili się do niej i jej sfory. Pierwsze zaskoczenie szybko minęło, kiedy zmierzyli ją wzrokiem. Starszy mężczyzna schował dłonie w długie rękawy szaty.
- Witaj, Wielebna. - Powiedział ze zdawkowym ukłonem. - Bo wnioskuję po ubiorze, że należysz do uświęconego kościoła Morskiej Królowej? W przeciwnym wypadku będziemy musieli odebrać to jako bezczelny afront wobec naszej Pani, który zostanie krwawo ukranay.
Drugi z mężczyzn nic nie powiedział, ale jakby pewniej stanął na nogach i zacisnął dłoń na rękojeści miecza nieco mocniej.
 
Gettor jest offline