- Матушка R-оссия...
Borys z wrażenia rozdziawił usta. Osiągnął swój cel. Uciekł. Zasrane Stany są tysiące kilometrów od niego. Moloch, choroby, wszystko zostało tam. Jego myśli pędziły jak szalone przyprawiając go o stan euforii. Nie spodziewał się, że tak szybko osiągnie swój cel. To było niczym sen.
A może to sen? Vasylak spojrzał gniewnie na chińczyka i przemówił po rosyjsku. Być może to gniew, być może to miejsce, ale już się nie jąkał.
- Jak to jestem w Rosji? Jak to możliwe? Czemu ten eksperyment przyniósł mnie tutaj? Odpowiadaj do cholery!
Scatman nie potrafił w to wszystko uwierzyć. To wszystko nie miało najmniejszego sensu. Jednak spokojne oblicze chińczyka zadziałało na przybysza kojąco.
- Przepraszam... Ale nie rozumiem... Co ja tu robię?