|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-01-2016, 19:55 | #321 |
Reputacja: 1 | Helga, Greg: Zaczęliście schodzić na parter, ale zupełnie nic się nie zmieniało w waszym otoczeniu. Nic ztego co przeżywała wcześniej Helga nie miało miejsca. Po prostu zbliżaliście się do parteru. Zanim jednak dotarliście (zabrakło kilka schodków) to za wami odezwał się Freddie: - Tam nie jest bezpiecznie, lepiej tam nie schodźcie. Znalazłem Jerri! - odwróciliście się i zobaczyliście Freddiego, a obok niego była Jerri. Oboje żyli. Jerri wam pomachała, żebyście wracali na górę. Greg Zimna Krew (4) Rzut: 7 Porażka! Helga Zimna Krew (5) Rzut: 2 Sukces! |
07-01-2016, 00:43 | #322 |
Krucza Reputacja: 1 | Helga trąciła ramieniem Grega nie spuszczając dwójki zombie z oczu: - Greg... jesli zombiaki mówią, że na dole jest niebezpiecznie, to nie wiem czy im nie zaufać - skołowana zaczęła lekko chichotać na samą myśl jak absurdalnie to brzmi. - Wiesz, bo może to jest takie zagranie: my spieprzymy na dół przed nimi i wpadniemy w większe gówno. Albo posłuchamy i wrócimy na górę i wpadniemy na tego co zabił Miguela. Myślisz, że oni są prawdziwi? Może czymś w nich rzucić? - Hej Jerri, hej Freddie. Wiecie, że nie żyjecie? - Helga miała dość tych wszystkich halucynacji, złapała Grega za rękę - Jak mamy wierzyć zmartwychwstałym, hę? |
07-01-2016, 09:18 | #323 |
Reputacja: 1 | Praudmoore poklepał Doca po ramieniu. - No i żyjemy. Teraz trzeba tylko ogarnąć Ryśka i możemy albo śledzić Polę albo spróbować wrócić do mieszkania mojego hosta. Koleś miał coś wspólnego z tym całym szajsem, w którym siedzimy. Może tam coś będzie. Will był w kropce. Wiedział, że samo nic się nie zrobi, a on miał czas tylko na jedną akcję na raz. W końcu będzie się musiał obudzić, więc nie ma za wiele czasu. - Czas nam spierdala - zwerbalizował swoje obawy. - Ciebie lepiej stąd zabrać, zanim coś odpierdolisz, ale wypada powiedzieć Ryśkowi, o czym myślimy. Zgarnął kolegę ramieniem i zaczął iść w stronę, z której przyszli. Oczywiście cały czas rozglądał się czujnie, czy przypadkiem nie nadzieją się na zaalarmowaną ochronę lub niechcianych w tym momencie "znajomych". |
07-01-2016, 10:47 | #324 |
Reputacja: 1 |
|
07-01-2016, 20:50 | #325 |
Reputacja: 1 | Od razu Ryszardowi przypomniało się że przecież w tamtych czasach to niemcy wprowadzali lewactwo z niemiecko-nazistowską systematycznością. No widać, że pułkownik Musztarda to nie w kij dmuchał człowiek. - Och... nie to ja przepraszam. Bałem się że w zamieszaniu nie będę miał okazji przekazać wiadomości. - Rysiek udał głupiego i zwrócił się do Poli - Pamiętasz Polę? Helga i jej przyjaciele pojechali ją ratować z opałów. Niedługo powinna być bezpieczna. Ech... ta przeklęta pedofilska mafia wszędzie macza swoje paluchy. Gdybym wiedział wcześniej że tak to się skończy... - pokręcił głową z trwogą. |
07-01-2016, 21:21 | #326 |
Reputacja: 1 | Helga, Greg: Jerri odezwała się: - Nie wiem kim jesteś, ale najwyraźniej żyjemy, bo inaczej przecież byśmy nie rozmawiali. Inna sprawa, że jeden podejrzany typ prawie mnie zastrzelił wcześniej. Praudmoore, Doc: Niestety już za rogiem, w pobliżu schodów spostrzegliście dwóch ochroniarzy, którzy rozmawiali z jakąś staruszką wskazującą palcem w waszym kierunku. Szybko schowaliście się za filar, więc staruszka was nie rozpoznała, a po chwili z resztą już sobie poszła. Wy też poszliście, a ochroniarze was nie gonią... narazie. Scatman: Sklepikarz pociągnął z fajki. - Wielu ludzi zadaje to pytanie, a niewielu miało jakiekolwiek informacje. Jankesi robili eksperyment związany ze sztuczną inteligencją i tak zwaną psioniką - telepatą, telekinezą. Eksperyment udał się, ale nie tak jak spodziewali się. Budynek, w którym tu przybyłeś ogólnie mieści się w Kansas City, ale czasem jest tutaj, a czasem jest w różnych innych miejscach. Z wyjątkiem jednego podróżnika wszyscy inni przybyli z Kansas City, więc wiem tyle, że budynek tam wraca. Ten jeden podróżnik dokładnie wiedział co robi, gdy tam wchodzi. Musiałbyś jednak z nim porozmawiać o tym... a to byłoby problematyczne, bo on znów wybiera się w podróż: jakiś czas temu wszedł do tego budynku razem z trójką innych. Nie spotkałeś go? Ach: i z tego co wiem większość podróżnych bardzo chce wrócić do budynku, niektórzy nie potrafią wytłumaczyć czemu, a inni ze względu na pozostawionych w środku towarzyszy. Masz takie chęci? - zapytał i ponownie pociągnął z fajki. Schylił się, postawił na ladzie kieliszek i nalał do niej płyn wyglądający jak wódka z butelki z napisem wódka. Pachnie też jak wódka, a jak posmakujesz to i tak będzie smakować. To pewnie jest wódka. Sobie zresztą też nalał. - Wypijemy na otrzeźwienie? Na mój koszt. - jeśli wyczekasz to sam wypije swój kieliszek, a jeżeli dłużej poczekasz to i twój. Ryszard: - W porządku. - odpowiedziała Pola, a pułkownik Musztarda wtrącił się do "dyskusji": - Pan też walczy z pedofilską mafią? Rozmawiał pan może z Ryszardem Kociębą znanym w niektórych kręgach jako Bimbromanta? - zanim jednak zdołałeś odpowiedzieć to do ciebie doszli Daniel i Lisa, a Lisa pierwsza zapytała: - Czemu Andrew uciekł z psychopatą z pistoletem? |
08-01-2016, 10:39 | #327 |
Reputacja: 1 | Borys łapczywie złapał kieliszek i wlał jego zawartość w gardło. Paliła jak sam diabeł ścianki jego przełyku. Czyli to nie był sen. Chińczyk rzeczywiście mówił o prawdziwej wolności, w miejscu w którym chciał się znaleźć. W miejscu gdzie powinna być też jego matka, gdyby nie rozdzieliła ich śmierć w ciepłym klimacie Miami. |
09-01-2016, 20:04 | #328 |
Reputacja: 1 | - sprawdź w komórce czy nie masz numeru do Ryśka, chyba podświadomie wiesz jak się nazywa jego host, nie? - powiedział dysząc i rozgladajac się za ochroną centrum - nie możemy się tu za długo kręcić. |
09-01-2016, 20:17 | #329 |
Reputacja: 1 | - Endrju ma swoje sposoby na ludzi. Pewnie poszedł doprowadzić tego człowieka do pionu. - rzekłem - Spróbujcie się do niego dodzwonić... muszę jeszcze moment porozmawiać z tym państwem. Kiedy i Lisa i Daniel sobie pójdą w cholerę Rysiek zwróci się znów do pułkownika Musztardy. - Znam tego człowieka. Współpracowałem z nim. Wyjątkowo ich nienawidzi, ponoć porwali mu kiedyś córkę. |
10-01-2016, 12:34 | #330 |
Reputacja: 1 | - Dobre myślenie - pochwalił Praudmoore. Rozejrzał się szybko dookoła i dostrzegł strzałkę prowadzącą do kibla męskiego. Znów zgarnął Doca. - Ja wybieram numer, ty rozejrzyj się za jakimiś, pozostawionymi choć na chwilę ciuchami. Musimy nieco zmylić ochronę, o ile będziemy musieli tu jeszcze chwilę zostać. Szybko wyciągnął z kieszeni telefon i posiłkując się niepewną podświadomością wybrał jeden z numerów. |