Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2016, 12:11   #295
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Hans śmiało pruł z łuku, od czasu do czasu chowając się za węgłem muru by uniknąć wrogich szczypów. Już na początku batalii wychylił dekokt czując jak jego zmysły się ostrzą, a pokusa snu odchodzi w niepamięć. Bitwa puki co szła nad wyraz po myśli. Trzy fale zostały odparte a trolle spotkały szlachetną śmierć z krasnoludzkich rąk obsługujących balistę. Jeno jeden łucznik co stał obok niego padł, ale jego kołczan przysłużył się mu zasilając kurczące się zasoby amunicji.

Wszystko szło dobrze... do czasu kiedy wielki gad zburzył część ich barykad. Zielona wataha wlewała się do środka, a osłabiona bestia szamotała się za liniami ochrony. Viktor nie potrzebował dyrygowania Weissberga by wiedzieć jaki będzie jego cel. Ukucnął chroniąc się przed strzałami wrogich łuczników zza w miarę całym kawałkiem muru. Strzała znalazła się na cięciwie, przymierzenie, wyczekanie na dogodny moment, szeptane "Tallu prowadź me strzały" i ostry szczyp pomknął w kierunku łba bestii. Każdy łowczy wiedział, że to najmniej chroniona część ciała każdego zwierzęcia. Nie czekał jednak na efekty. Kiedy tylko pocisk zwolnił cięciwę Hans nakładał drugi gotowy razić bestię, aż ta padnie.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 08-01-2016 o 11:02. Powód: literówka, styl
Dhratlach jest offline