Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2016, 13:06   #231
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację


Buckman, Hradetzky

Udinov poradził sobie sprawnie ze zdobyciem prostych, ręcznych narzędzi. W tych warunkach używanie elektrycznych i tak byłoby ryzykowne, więc tutejsi unikali wszystkiego, co może zawieść lub zamarznąć. Co ciekawe, większość z ich sprzętu miało gumowe uchwyty, niespotykane w innych rejonach świata, gdzie brany do ręki metal nie przyklejał się do niej natychmiast. Sprawa montażu okazywała się prosta, jedyny problem jaki napotkali, to decyzja, czy montować płozy czy koła. Te pierwsze lepiej radziły sobie na grubszej warstwie śniegu, te drugie oczywiście na co bardziej odśnieżonych drogach, pozwalając też osiągać większą prędkość. Poza tym była to prosta, chociaż męcząca w panujących warunkach robota. Wszystko zamarzało, a przenieść całość do wnętrza kryjówki Dymitra było trudno. Pudło się nie mieściło. Dało się pojedyncze części, co jednak stawiało później problem z wyniesieniem na górę. Udinov zaproponował składanie w baraku ocieplanym jednym piecykiem - zawsze to przynajmniej zbliżało temperaturę do okolic zera, choć jedna koza przy nieszczelnych drzwiach nie potrafiła wynieść temperatury na plus.
Sam Rosjanin poszedł poszukać opału, bo ten kończył się bardzo szybko.

Niewiele działo się dookoła. Na lotnisku wylądował samolot, słychać było dźwięk silników odrzutowych. Warkot tych spalinowych z kolei oznaczał ruch w pobliżu kopalni. Z północy przyjechał konwój sześciu ciężarówek, z których zaczęto wyładunek wkrótce potem. Po ulicach niewielkiej osady przeszło kilku nawoływaczy, wrzeszcząc na całe gardło.
- Szukamy rąk do pracy! Dobrze płatne! Szukamy rąk do pracy!
Do baraku nikt im nie zaglądał. Nikt też nie połakomił się na kontener, szabrownicy nie wrócili.

Pojawiły się dwa problemy.
Barak był za mały, aby trzymać w nim wszystkie motory. Po złożeniu trzech, nie mieli już gdzie ich trzymać tak, żeby mieć jeszcze miejsce na składanie następnych. Kontener jako miejsce składunku też niebyt się sprawdzał po przestawieniu akumulatorów tak, żeby dało się wyciągać pudła z motorami. No i jako miejsce był spalony, bo przynajmniej szabrownicy wiedzieli o jego istnieniu.
Drugim problemem był brak prądu. Bez niego akumulatory nie działały i nie było mowy o odpaleniu i przetestowaniu któregokolwiek z pojazdów.


O'Hara, Bojko, Rusht, Raver

Godzina 20:37 czasu lokalnego
Środa, 20 styczeń 2049
Okolice celu "F2", Norylsk, Rosja


Cel oznaczony jako "F2" był... rozczarowujący.
Na pierwszy rzut oka przynajmniej.

Gdyby nie oznaczenie na mapie dostarczonej przez Miracle, istniała całkowita pewność, że zostałby przez nich zignorowany. Płaski teren wydawał się prawie pusty, oprócz trzech niskich, prostokątnych budynków, z których największy miał pięćdziesiąt metrów długości. Wyglądały jak magazyny, podobnie zresztą jak rój mniejszych budynków okalających to miejsce z trzech stron. Duża część z tych małych, jak i przejścia pomiędzy nimi, zasypane były śniegiem, ale otwartą przestrzeń między nimi została odśnieżona. Nie zgadzały się też osobowe i terenowe samochody, jak również dwie ciężarówki, stojące nieopodal dużych baraków. Śnieg pokrywał dachy i gromadził się przy ścianach, ale nawet pomimo tego widać było, że całość nie sprawia dobrego wrażenia.

Najłatwiej terenowi było się przyjrzeć z położonej niedaleko starej odkrywkowej kopalni, jedynego wyższego miejsca w okolicy. Nowoczesne lornetki i luneta radziła sobie z nocą i odległością, dzięki czemu dostrzegli kilka nowych szczegółów, mogących potwierdzać, że Miracle nie myliło się zaznaczając ten cel - ani w jego ważności, ani w tym, ze w ogóle tam coś się znajdowało.

Miejsce to nie zostało otoczone płotem, ale jedyna droga prowadziła od południa i przebiegała dalej na północ od wschodniej strony dużych budynków. Została odśnieżona, ale wysokie zaspy były niczym mur wokół całego terenu - co prawda łatwo się było na nie wspiąć, lecz też łatwo wypatrzeć wszystkich, którzy tego próbowali. Zresztą przy drodze stały posterunki wojskowe - jeden na północ od fabryki, drugi na południe tuż za wyjazdem z miasta.
Chwila obserwacji pozwoliła też upewnić się, że budynki nie są puste. Z najmniejszego z nich wyszła trójka osób, kierując się do jednego z samochodów i niedługo potem odjeżdżając. Otwarte na chwilę drzwi pozwoliły ujrzeć uzbrojonego w długą broń mężczyznę, który wyjrzał na zewnątrz zanim je zamknął. Wnioski były dwa: albo fabryka jest bardzo mała, albo tak naprawdę znajduje się pod ziemią.


Bojko, Rusht

Godzina 20:57 czasu lokalnego
Środa, 20 styczeń 2049
Okolice mieszkania Ivanienko, Norylsk, Rosja


Od tej niepozornej fabryki co domu agenta był ledwie kilometr i to licząc z nadłożeniem drogi związanym z omijaniem posterunków. Nie zmieniło się tam wiele, budynki stały jak poprzednio, jak również dwa posterunki z obu stron małego osiedla ciągle były obsadzone żołnierzami. Co więcej, po okolicy krążył milicyjny radiowóz, zatrzymując się co chwilę. Niebezpieczne czasy wymusiły lepszą ochronę.

Może wymusili ją sami mieszkańcy okolicy, wykorzystując swoje wpływy i pozycje?
A może chodziło o odwrotną zasadę - kontrolę mieszkańców.

Tak czy inaczej, dwójka najemników miała do pokonania te przeszkody, zanim będzie mogła porozmawiać z agentem. Paliło się światło na ostatnim piętrze jego domu, sugerując, że ktoś jest w środku.


O'Hara, Raver

Godzina 21:24 czasu lokalnego
Środa, 20 styczeń 2049
Okolice celu "F1", Norylsk, Rosja


Fabryka oznaczona jako "F1" miała wszystko, czego było trzeba stereotypowi. Ogromna przestrzeń upstrzona wielkimi budynkami i dymiącymi kominami idealnie wpasowywała się w określenie mianem "fabryka". Oczywiście każdy bardziej zorientowany w temacie od razu zacząłby z tym dyskutować, szczególnie, że część tego mogła być chociażby elektrownią, ale to już były szczegóły. Dla najemników najważniejsze było to, że patrzyli na wielkiego molocha zatruwającego powietrze w sposób niewiarygodny.

Fabryka miała wszystko. Własne magazyny, własne wysokie ogrodzenie, linię kolejową, drogi i co najmniej kilka aktualnie działających bram. I miała też posterunki wojskowe, które przy każdej z nich się znajdowały, plus do tego dochodziły patrole wojskowe w terenowych pojazdach, stojące lub poruszające się wzdłuż siatek. Wyglądało to wszystko na poważną, zwartą ochronę, a mundury wskazywały na lokalną dywizję. Wszyscy oni byli jednakże na zewnątrz ogrodzenia, pochowani w budkach lub samochodach. To samo w sobie mogło nie być dziwne, ale już pozycja snajperska przygotowana tak, aby kierować ogień w stronę fabryki, dawała do myślenia.

Ruch na terenie oznaczonym F1 istniał, poruszały się tamtędy cięższe i lżejsze maszyny, z rzadka dostrzegało się nawet pieszych pracowników przemieszczających się z budynku do budynku. To jednakże były zaledwie obserwacje z daleka. Kompleks był zbyt rozległy, aby móc wywnioskować więcej. Większość jego terenu zasłaniały zaspy i budynki na obrzeżach, a jedynym miejscem, skąd widać byłoby cokolwiek, był szczyt najbliższego bloku na krańcu Norylska. Przynajmniej w teorii, bo najpierw należałoby się tam dostać i sprawdzić. Pytanie czy z tak daleka mogli ujrzeć coś istotnego.

Miracle jednakże zaznaczyło "F1" w dwóch miejscach mapy. Podjechali więc tam, gdzie wskazywano, wjeżdżając na zaśnieżony teren starej, nieużywanej już od dawna kopalni odkrywkowej. Znajdowało się tam duże zagłębienie terenu, a jeśli pozostały jakieś budynki, to przysypał je całkowicie śnieg. Odkryli jednak coś innego, poznając po parze wydobywającej się z dziury w ziemi. Spływał tam syf z fabryki, na tyle ciepły, aby nie zamarznąć po drodze, tworząc syfiaste jeziorko. Sieć dużych rur, mających nawet średnicę półtora metra, prowadziła gdzieś pod ziemią, ale tylko z jednej wypływały chemiczne odpady, reszta została całkiem przysypana śniegiem. Mapa pokazywała też, że kiedyś ułożono tu bocznicę kolejową, zapewne zasilając fabrykę urobkiem pochodzącym z tej kopalni. Teraz tak jak reszta okolicy, zostało to zasypane śniegiem. Być może wcześniej rozebrane. Nic więcej nie odznaczało się tu na powierzchni.


 
Sekal jest offline