Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2016, 21:44   #16
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Handlarz - będący samozwańczym wybawicielem ekipy Rudigera - dostał całkiem pokaźną porcję ołowiu. Padł drąc się przeraźliwie, a jego oprawca pospiesznie wycofał się ku drzwiom. Kto jak kto, ale to ochrona rannego powinna zareagować jako pierwsza, a nie - posiadający średnią reputację - nowo poznany oprych. Schwartz nie miał większych powodów aby atakować gniewnego zabójcę. Miał za to jeden czy dwa aby nie dać obić ogolonego pyska krasnoluda - jak dziwnie by to nie brzmiało. Wiadro - mierzący się z dwoma drabami - nie wyglądał na przejętego całą sytuacją. Mimo iż Ci dobyli mieczy Rudiger zdecydował się ruszyć w tany ze swoją wierną rękawicą.

Wiedział, że pewnie nie ruszy do przeciwników Wiadra sam, ale liczył, że zdoła powalić i ogłuszyć chociaż jednego zanim reszta zrobi z niego przemiał. Fajnie by było móc przesłuchać gościa i zapytać czy aby nie wie nic na tematy drażniące ostatnio psychikę wojownika. Może typ kojarzył Felixa albo chociaż potrafił wskazać stronę, w którą udał się aptekarz, który jako ostatni widział Oswalda żywym.


Rękawica, za którą Schwartz dał sporo złota była kunsztem samym w sobie. Mało kto mógł się pochwalić równie dobrze wykonaną bronią. Na pierwszy rzut oka nie wyglądała na jakąś przeraźliwie drogą, ale posługiwało się nią o niebo lepiej niż każdą inną i... leżała na jego łapie wprost wybornie. Oby lada moment mógł to potwierdzić drab, którego wojownik miał zamiar sięgnąć.
 
Lechu jest offline