Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2016, 16:23   #8
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację

Sala główna Tańczącego Szczura rozbrzmiewała jeszcze śmiechami i uniesionymi głosami pomimo, że wieczór się już kończył. Sinara czuła się zmęczona i marzyła o ciepłym posłaniu, najlepiej tuląc się do ukochanego. Dlatego poprosiła Evana by udali się już na spoczynek. Chciała przy okazji z nim porozmawiać, bo Esper było coraz bliżej.
Gdy leżeli już w łóżku dziewczyna zaczęła rozmowę.
- Lada chwila będziemy w Esper, a jak zapewne pamiętasz, mieszkają tam moi rodzice. Nie obraź się, ale nie chciałabym, żebyś ich poznał. Nie warto tracić na nich czasu.
W głosie Sinary słychać było gorycz, a słowa ciężko przechodziły jej przez gardło.
- Jeśli chciałbyś jednak kogoś poznać, to wybieram się do domu mojego przyjaciela. Jego rodzice byli mi lepszymi opiekunami, niż moi.
Evan nie specjalnie zdziwił się słowami Sinary znał ją już na tyle długo, że zdawał sobie sprawę z jej trudnego dzieciństwa.
- Nie przejmuj się, poznasz mnie z kim tylko zechcesz. Ufam ci i wiem że choć nie mówisz mi pewnych rzeczy, to nie robisz tego specjalnie, tylko że jest to dla ciebie bolesne. Przytul się i nie frasuj, wszystko będzie dobrze.
Dziewczynę najwyraźniej zadowoliła taka odpowiedź bo uśmiechnęła się i mocniej przytuliła.
- Nie wiem ile będziemy mieli czasu na miejscu, ale może zdążę pokazać ci jakieś ciekawsze miejsca. Jeśli chcesz coś kupić, mogę ci doradzić od kogo warto, a który kupiec to z kolei zdzierca i liczy sobie za dużo. Byłeś kiedyś poza granicami Królestwa?
- Byłem jako mały chłopiec. W zasadzie to nie wiem czy jestem z Królestwa, bo Futenbergu mieszkam dopiero o siódmego roku życia, przedtem mieszkałem z wujem na wyspach Moonshae.
Sinara ożywiła się na słowa ukochanego.
- Jak tam było? W sensie na wyspach? Pamiętasz coś? Zawsze byłam ciekawa co jest poza Królestwem, jak wygląda świat. A Kain opowiadał przecież o pięknym Silverymoon. Ile miejsc na świecie warto byłoby zobaczyć! - potok słów wylewał się z dziewczyny niczym z siedmiolatki która miała być zabrana na fajną wycieczkę.
- Trochę pamiętam - Evan uśmiechnął się na wspomnienia z dzieciństwa. - Są tam rozległe zielone wzgórza, po których pasą się włochate krowy, wrzosowiska w których mają swe legowiska cietrzewie i bażanty. Są białe klify o które rozbijają się morskie fale. Nie brakuje też niebezpieczeństw, mrocznych lasów z których nocami wychodzą bandy goblinów, mordując nieostrożnych podróżnych. W grotach skalnych nad brzegiem morza można natknąć się na siedlisko przemytników, lub leże Wywerny. Ludzie są twardzi i nie ufni wobec obcych, ale chętnie wspierają się na wzajem w trudnych momentach.
- Chciałbyś tam kiedyś wrócić? Chętnie zobaczyłabym te zielone wzgórza o których tak miło opowiadasz.
- Kiedyś na pewno tak, ale chyba jeszcze nie w najbliższym czasie. Chciałbym pojechać gdzieś na południe, zobaczyć krainy gdzie w zimie jest ciepło jak u nas latem.
- Oczywiście, też nie miałam na myśli najbliższych miesięcy - uśmiechnęła się. - Ale kiedyś, możemy się tam wybrać. Póki co, czeka nas inna długa podróż, więc chyba warto byłoby się wyspać. Myślisz, że moglibyśmy kupić sobie namiot? Inaczej ciężko będzie o prywatność w najbliższych tygodniach.
- To dobry pomysł - pokiwał głową. - Mielibyśmy trochę spokoju sam na sam podczas postojów.
- No to ustalone, możemy iść spać. Chyba że nie chcesz - uśmiechnęła się kusząco do Evana.
- Pewnie że nie chcę - uśmiechnął się chłopak i zaczął ją całować.

 
Komtur jest offline