Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2016, 02:26   #14
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Przeszukanie wieży z początku nie przyniosło żadnego rezultatu. Jednak tu ważna była cierpliwość i dokładność. Wnętrze i tak było totalnie zdewastowane, więc nie zostawiał nawet dodatkowych śladów. Tyle że były bezowocne. Kiedy jednak udało mu się znaleźć skrytkę w kuchni, musiał przyznać że mag na pewno był pomysłowy. Jednak znalezisko go zdziwiło, ba, zaniepokoiło. Przeszedł wzór, ale ten... różnił się od tego, który potwierdził jego dziedzictwo. Czym dokładnie, nie był pewien. Za mało wiedział na jego temat by ocenić to od razu. Pytanie było inne, skąd mag, miał w domu coś takiego. Sam wzór w Rebmie, był schowany za ogromnymi drzwiami, na dnie długich schodów. Kim był mag, że miał coś takiego u siebie, to też pozostawało zagadką.


Podniósł jeden z cynowych garnków i nabrał do niego tyle kostek lodu, ile się tylko dało, następnie włożył do niego amulet, łapiąc za łańcuszek. Wolał nie dotykać go bezpośrednio, na wszelki wypadek. Przykrył wszystko pokrywką i rozejrzał się za jakąś torbą, ale nie widząc niczego odpowiedniego, po prostu odłożył naczynia na miejsce, zamykając wcześniej skrytkę, i włożył garnek pod płaszcz. Ramieniem dociskając do ciała, tak, żeby nie było zbytnio widać, że w ogóle coś tam niesie.


Głowę pełną domysłów starał się uspokoić, układając w głowie, co powie Llewelli. Jakby nie było, łańcuszek z niespodzianką znalazł w mieszkaniu maga, który pracował ponoć pod pieczą królowej. To że za namową kuzynki, wcale nie musiało tutaj pomóc, miał przecież własny rozum. Mógł się tam nie pchać. Z drugiej jednak strony, mogło to być coś niebezpiecznego. Skierował swe kroki ku pałacowi, miał zamiar poprosić jednego ze strażników o odnalezienie Niamh i przekazanie jej, że ruszył na spotkanie z Lady Llewellą, zaś samemu porozmawiać z zielonowłosą. Nie wiedział czemu, ale był nieco nerwowy. Miał nadzieję że ciotka nie zignoruje prośby o spotkanie.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline