Wolność, światło w tunelu, powiew wiatru na twarzy. Te kilka szczegółów wprawiło go niemal w ekstazę. Mogło się to wydawać niewiele, ale dla niego bardzo się liczyło. Udało mu się ich wyprowadzić z tego grobowca. No, może nie zdziałał wszystkiego sam, ale to on miał pomysł szukania za wilgocią i rozbijania ściany. Teraz zaś mógł odetchnąć świeżym powietrzem. Nie sądził że tak się za nim stęskni. Zerwał garść trawy i zaczął ją głęboko wdychać. Brud mu nie przeszkadzał, nie raz podchodząc zwierzynę, zdarzało mu się umorusać bardziej. Gdy już się nasztachał, rozrzucił źdźbła dookoła i skoncentrował się na towarzyszach. - Ja również wam dziękuję. Chyba tędy. - Wskazał kierunek, w którym jak mu się zdawało, było oryginalne wejście do grobowca. Sam był ciekaw, czy człowieka zasypało, czy też udało mu się w ostatniej chwili uciec z walącego się wykopu. Następnie, upewniwszy się, że nikt nie potrzebuje pomocy, ruszył żwawym krokiem.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |