Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2016, 14:20   #72
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Praca zbiorowa

Undine zaś była odrobinę zaskoczona natychmiastową odpowiedzią na swoje zaloty. Wszak z kobietą się jeszcze nie kochała. Nie było jej to nie w smak wszak to właśnie zamierzała poświęcić, swoją niewiedzę i niedoświadczenie. Czas był najwyższy na ostateczną inicjację. Z chęcią zaczęła próbować różnych rzeczy. To nieśmiało wystawiła język, to zawędrowała dłonią do piersi Elin ukrytych wciąż pod materiałem. Tak podtrzymywana w talli rozwiązała swoją bluzkę i odrzuciła ją za ołtarz.
- Jestem tu abyście pokazali mi przyjemność - powiedziała.

Bard poczuł pod piórami rosnącą ekscytację. Niedowierzanie dawno już wyrzucił w przepaść. Był czas działania i czas przyjemności.
Stanął za Maarin i wsunął szponiaste palce między splecione w uścisku dziewczyny. Odnalazł nagie piersi niebieskoskórej kapłanki i powoli zaczął je masować w tym samym rytmie, który wciąż huczał mu w uszach. Ciemniejsze brodawki same wskakiwały pod opuszki i szpony, jakby chciały być drażnione.
Prostując się oparł dziob na ramieniu undine. Wysunął szorstki, mokry język, którym zaczął muskać jej szyję.
Dawno już nie był z samicą. Z ludzką kobietą jeszcze nigdy. Dlatego cała sytuacja była podwójnie kusząca. Kierował się instynktem, choć był prawie ekspertem w dziedzinie ars amandi. Przeczytał wszak tyle książek… teraz zamierzał sięgnąć po nowe doświadczenie bez zbędnego wahania.
Kapłanka westchnęła nie wiedząc już co począć. Wsunęła palce swej dłoni pomiędzy pióra na głowie tengu. Zaraz potem znów pocałowała Elin. W tym ścisku ciężko jej było zrobić więcej niż wić się. Brak kontroli podniecał, tak jak jej obecność kusiła.

Półork był zupełnie zbaraniały widząc co wyprawiają Maarin i jej przyjaciółka. Nie zaznał w swym życiu wiele przyjemności, a jego nieśmiała i niewinna natura chciała, żeby zamknął oczy i odwrócił się do tych scen plecami. W Alanie jednak kryły się jednak również instynkty, orcza krew buzowała i reagowała, coraz bardziej zagłuszając świadomość. W walce kończyło się to krwawym szałem, czym mogło to zaowocować tutaj?
Rozdarty Alan wpatrywał się przez to przed siebie nie umiejąc podjąć żadnej decyzji. Kass ciągnęła go trochę jak upartego osła, ale jednak powłóczył nogami jedna za drugą.
Elin dała ponieść się w pełni. Wreszcie wyłączyła to swoje myślenie, obecnie odbierając wszystko bodźcami przyjemności. Wiatr łaskotał i wił się wokół najprzyjemniejszych z miejsc, język półelfki wślizgiwał się pomiędzy wargi niebieskoskórej kapłanki Sharess. Nie przeszkadzał jej nawet egzotyczny tengu tuż obok, razem z nią pieszczący poruszające się erotycznie ciało. Za językiem poszły dłonie, sunąc po talii i biodrach Maarin. Kass w tym czasie wdrapała się się na ołtarz i zaczęła swój własny taniec i kołysanie biodrami. Palcami chwyciła długą spódnicę i z każdym ruchem podwijała ją wyżej, wijąc się na oczach obu mężczyzn i gestami zapraszając ich do dołączenia do niej na ołtarzu.
Valerius był trochę zaskoczony zachowaniem Dii, bo tak… miała rację, że był to jej wybór. Tyle że go nie podjęła ostatecznie. Dla zaklinacza nie miało zresztą znaczenia z kim Dia wybierze taniec. Był to jej wybór. A zresztą... ostatecznie zaklinacz wzruszył ramionami i doskoczył do Kass. W jego przypadku nie było wahania, stanął tuż za dziewczyną, starając się przylgnąć swym ciałem do jej ciała, by ich taniec był harmonijny. Jego dłonie przesuwały się po jej biodrach i pośladkach nadal jeszcze okrytych spódnicą. A jego usta nuciły zmysłową melodię wprost do ucha Kass, jedną z tych co zasłyszał u wędrownych bardów odwiedzających karczmy w jego rodzinnych stronach.
Alan, co nikogo nie mogło już dziwić, nie był tak spontaniczny jak zaklinacz. Gdy tylko Kass go puściła by wskoczyć na kamienny ołtarz, półork zastygł w bezruchu. Zmieniło się tylko jego spojrzenie. Wstyd i nieśmiałość wypierało żywe zainteresowanie, kiedy wodził wzrokiem za ruchami brunetki.
Bitaan przesunął jedną dłoń na ciało Elin. Palce ujęły jej odkrytą talię i zaczęły sunąć wyżej, by zabrać ze sobą dolną krawędź bluzki i ruszyć dalej. Coraz wyżej i wyżej. Jedna dłoń to była jednak za mało, więc tengu zostawił na tą chwilę Maarin, by zadowoliła się samym ściskiem i bliskością innych ciał. Priorytetem było uwolnienie drugiej dziewczyny z niewolącego zmysły odzienia. Nieco na ślepo, bard pieścił Elin przy okazji zdejmując z niej górną część ubrania. Nie omieszkał przy tym zostać chwilę dłużej na wysokości piersi, by i je podrażnić kruczymi kciukami.
Odwrócił przy tym dziób w bok, układając go wciąż na barku kapłanki. Spojrzał w stronę Dii, obserwując jej reakcję na całą scenę.

Kass uśmiechnęła się czując jak ciało Valeriusa do niej przylega, nawet na moment nie tracąc swojego rytmu. Pośladkami ocierała się dokładnie tam gdzie powinna, ale jej wzrok nie odrywał się od Alana. Język przesuwał się po ciemnych wargach, biodra kołysały, a spódnica podchodziła wyżej i wyżej, odsłaniając najpierw całe łydki, potem kolana, aż wreszcie docierała do ud, powoli obnażając je również.
Zaklinacz przytulony do ciała dziewczyny i zsynchronizowany z jej ruchami nadal nucąc nachylił się i delikatnie muskał ustami szyję Kass. Jego dłonie poruszyły się wyznaczając własne szlaki na jej ciele. Jedna podążyła w kierunku dwóch nęcących oko wzgórze piersi, druga zsunęła się niżej i zaczęła powoli muskać odsłonięte udo. Wreszcie pierwsza delikatnie ugniatać zaczęła sprężystą pierś Kass przez materiał jej stroju. Valerius całując delikatnie szyję… nie przestawał nucenia całkowicie pochłonięty przez atmosferę chwili.

Elin nie broniła się wcale przed dotykiem tengu. Coraz większa część ciała dziewczyny odsłaniała się przed oczyma patrzących, aż wreszcie półelfka oderwała się od ust Maarin i uniosła ręce, pozwalając Bitaanowi całkowicie zdjąć z siebie górną część ubrania i odsłonić nieduże, ale jędrne piersi o niedużych, jasnych sutkach. Szybkie spojrzenie na Dię pozwalało stwierdzić, że stojąca nieopodal dziewczyna jest zafascynowana tym co się dzieje i jednocześnie onieśmielona na tyle, aby nie podchodzić bliżej.

Kapłanka Sharess przygryzła dolną wargę spoglądając na nagie piersi towarzyszki. Przysunęła swoje błoniaste dłonie łapiąc je i delikatnie ugniatając. Skóra undine była nieco bardziej śliska od ludzkiej chłodząc przy dotyku. Szczególnie kiedy Maarin postanowiła się przytulić i wznowić taniec języków. Ciało półelfki wyraźnie już różniło się temperaturą, co poczuły obie, kiedy złączyły się nagimi fragmentami swoich ciał.

Bitaan wpierw poczuł, a później w jego głowie skrystalizowała się myśl że tak nie można. Tak się nie godzi! Dlatego z niechęcią, ale jasnym celem oderwał swoje dłonie od ciała Elin.
- Tylko nie kończcie beze mnie dziewczyny.
Odkleił się od obu dziewcząt i zeskoczył z ołtarza, by zbliżyć się do Dii. Na szczęście miał wciąż na sobie komplet odzienia i nie straszył rudowłosej tym co tengu kryją pod piórami.
 
Zapatashura jest offline