Jorebha był kompletnie zaskoczony gdy dosięgnął go cios Leomundy. Ponieważ akurat miał zamiar coś powiedzieć, gdy spadł na niego cios, przygryzł sobie boleśnie język. Poczuł w ustach smak krwi i łzy napłynęły mu do oczu. Uważał się za dogłębnie skrzywdzonego. W końcu nie powiedział nic złego. Nie pisnął słowem o planach obrabowania zwłok Tynoda. Wybuchnął. - Nikt nie dotyka niziołka! Nikt nie dotyka mistrza magii ty niedorobiona szarpidrutko! Jeśli jeszcze raz podniesiesz na mnie bez powodu rękę posmakujesz mojej magii! Tak wygląda podziękowanie na rozprawienie się z cieniem? Nie będziesz mi dyktowała co mogę robić a co nie! Trzeba było zostać w domu skoro tak cię gorszy wszystko co robię, albo zgłosić się do nowicjatu w jakiejś świątyni i jej nie opuszczać. Nie masz pojęcia o byciu bohaterem!
Wyrzuciwszy co mu leżało na sercu zaczął cichutko szlochać.
Ostatnio edytowane przez Ulli : 10-01-2016 o 16:51.
|