10-01-2016, 20:51
|
#11 |
Konto usunięte | Podróż do Esper obyła się bez większych niespodzianek, co dość mało pozytywnie zaskoczyło krasnoluda, który od samego początku spodziewał się jakiejś zasadzki - czego zresztą nie ukrywał podczas rozmów z innymi. Nie tyle spodziewał się, co błagał o to wszystkich znanych mu bogów, wypluwając pod adresem wielu z nich rozmaite przekleństwa, a wszystko to przez pewnego niezmiernie upierdliwego niziołka, który postanowił opowiedzieć krasnoludowi historię swojego życia. Nudnego w dodatku…
Na szczęście na karawanę nikt nie napadł, ale najwyraźniej jakiś bóg wysłuchał próśb Khergala i zesłał na pana Thunderpiska potworną klątwę w postaci przeziębienia. Zapytany o uzdrawiającą modlitwę, Talgast jedynie wzruszył ramionami i skłamał mówiąc, że wykorzystał już wszystkie dostępne zaklęcia na rannych żołnierzach. A niech cierpi! Tym bardziej, że być może już wkrótce przyjdzie im spotkać się ze znacznie poważniejszymi przypadkami niż zwykła gorączka.
Ta myśl z kolei przypomniała mu o pewnej ostrej zimie, która nawiedziła północne Królestwa zaledwie kilka lat wcześniej; pomimo krwawych wojen z goblinoidami w większości przychodzili do niego żołnierze z rozmaitymi odmrożeniami. Wtedy Khergal zaczął gubić włosy na głowie, ale to akurat było jego najmniejszym zmartwieniem.
Talgast pochodził z domu, który wysłał w świat wielu znanych poszukiwaczy przygód, a on musiał wtedy tkwić z dala od linii frontu, w dodatku zajmując się pacjentami, którym potrzebny był cyrulik, a nie kapłan. W końcu wypiął się na tą niewdzięczną robotę i trafił do kopalń, gdzie stał się poczciwym żołnierzem tunelowym, a życie nabrało znacznie innego koloru, ale o tym może innym razem...
Pierwszą transakcją jaką dokonał w Esper było kilka jabłek zakupionych na straganie dla własnej przyjemności. Później trafił też na solidny kawał suszonej szynki i jej też nie mógł się oprzeć - kupił kilka plastrów, a do tego pajdę chleba u lokalnego piekarza. Nie mógł w końcu robić zakupów z pustym żołądkiem.
Już nieco bardziej najedzony, ruszył na osobny targ, gdzie wykupił kilka niezbędnych w terenie przedmiotów; mianowicie namiot, a do tego solidną igłę oraz czysty materiały na okład rany, na wypadek, gdyby skończyły się mu zaklęcia o co nie trudno w dziczy.
Po tych zakupach, krasnolud ruszył z uszczuploną już sakiewką w stronę najbliższej karczmy, gdzie miał zamiar poprawić sobie nastrój kilkoma kuflami lokalnego piwa.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
| |