Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2007, 22:02   #270
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Thomas; poszukujesz bukłaka niestety bezskutecznie.
- Jeśli chwycisz się jego płetwy, dopłyniesz do świątyni na jednym oddechu! – sugeruje Draco, wskazując swego wodnego przyjaciela. – On bardzo szybko pływa a nie trzeba nurkować głęboko!
Zgadzasz się bo nie widzisz innego wyjścia. No nieźle. Wpierw człowiek-żagiel, potem szachy z syreną, zabójca szamanki, kucharz okrętowy, zabójca ghuli, a teraz nurek. No nic, włazisz do wody, ciepłej nawet, i przytrzymujesz się dziwnej chimery. Bierzesz Draco pod pachę i z kolei ty trzymasz jego. Chimera nurkuje i mknie pod wodą jak torpeda.
Niewiele widziałem w ciemnej wodzie. Płynęliście krótko i w krotce wynurzacie się z wody, ale już we wnętrzu jakiejś budowli. Duża komnata, połamane kolumny, wielka czaszka zgnieciona jedną z kolumn. Dwa tunele, z lewej duży, wybudowany wyraźnie przez twórców tej komnaty, z prawej zaś mniejszy o wiele, okrągły, wydrążony czy wypalony w skałach. Z prawego słychać odgłosy kroków.
- Zmora idzie! – zląkł się Draco. – Nie podejdzie do wody, nie podejdzie!...
Zmora w istocie przystaje zanim ją dostrzegacie. Z tunelu zaś wychodzi gnom i biała pantera!


Gengi; dajesz zmorze kolejny ładunek, aby zajęła się czymś i dala wam odejść.
Tobie zaś nadal burczy w brzuchu i jesteś spragniony.
W komnacie do której dotarliście powstało na skutek dawnych wstrząsów i popękania podłogi małe „jeziorko” – nagle wylania się z nowego dziwna chimera, oraz znany ci siwy starzec, Thomas, z dziwnym skrzydlatym zwierzątkiem na ramieniu.

Astaroth’- To Rith mnie zabił – przekonujesz Lidreala.
Białooki potrząsa w zdumieniu głową.
- Gdzie on jest?!?!?!? – wścieka się.
Błyskawicznie zjawia się obok Crima i wbiwszy szponki w jego ramiona potrząsa nim jak kukłą.
- Kto to jest Rith?!?!?! – drze się opętańczo. – Gadaj!!!!!
- R-r-r-...? Ith...?! – jęknął zdumiony Crim.
- Ale jest rada, jest sposób – ciągnie Astaroth. - Mimo śmierci ja wciąż czekam. Czekam po drugiej stronie. Jeśli zginiesz, jeśli twa energia zostanie rozproszona, spotkasz się ze mną.
Białooki puścił Crima i odsunął się od niego. Wygląda jakby był w porządnym szoku. Twoi dwaj „koledzy” pilnie go obserwują.
- Uwolnię się i spotkam się z tobą w zaświatach, ale jestem na to zbyt słaba. Przekaż mi swoją siłę, do końca, aż do śmierci, a spotkamy się na wieczność po drugiej stronie...
- Tak... – mruczy odkrywczo i z nadzieją Lidreal. – Tak, wybacz, przyjdę po ciebie... Ale najpierw go znajdę! To wszystko przez niego, przez tego Ritha...!!! – wrzeszczy, fioletowe mgły falują wokół niego. – Gdzie on jest, jak on wygląda?!?! Nie popatrzy już więcej na ciebie!!!
Opisujesz wygląd demona, biała skóra, czarne płonące kłaki... Lidreal szeroko otwiera oczy.
- To on?!?!?! – wrzeszczy.
Lidreal znika, jego sylwetka rozmywa się na tle fioletu.
- No nieźle – uśmiecha się Amon-Wen.


Astral; pijesz wodę zalewająca część komnaty. Smakuje jak zwykła czysta woda. Wskakujesz na czaszkę smoka. Jest około 4 razy większa od ciebie. Sprawdziłeś, czy jakiś prąd porusza wodę w jeziorku. Słabiutki, ale jednak. Obejrzałeś wyrwę, hm, tak na oko trzęsienie ziemi załatwiło sprawę zdaje się. Obwąchawszy wszystko dowiadujesz się tylko tyle, że żadna żywa istota nie była tu od dawna, pozostał tylko zapach „wielkiego płaza” jakiego już widzieliście, chyba te stworzeniach przychodzą tu by się napić.
Z jeziorka wyłania się nagle dziwna chimera, oraz znany ci siwy starzec, Thomas, z dziwnym skrzydlatym zwierzątkiem na ramieniu.

Akarenthal;
Przekazujesz, że potrzebujecie płótna.
Ari jest pod wrażeniem tego, że sprowadziłeś duchy:
- Przyszły z tobą duchy znad oceanu! – dziwi się. – Widać masz w sobie wiele z wybrańca, okaże się jeszcze, czy jesteś nim!
Wydaje polecenie, by przygotowano dla ciebie płótna na żagle. Tymczasem ośmieleni tubylcy przyglądają ci się wnikliwie. Na wieść że zostajesz na chwilę, znoszą ci misy wypełnione po brzegi owocami i dziwnymi mięsnymi potrawami, oraz dzbany z obco pachnącymi trunkami.
- Nie podobają mi się te sztuczki z głosami! – sielankę przerywa nagle oburzony wojownik. – Był tu już nawet demon zgrywający wybrańca, był „dobry” starzec, który bestialsko zamordował szamankę, a teraz on zwie się wybrańcem, bo wyczarował jakieś szemrania w naszych umysłach!
- To, ze jest wokół wielu oszustów nie musi oznaczać, iż on jest jednym z nich mówi Ari.
- Nie, ale MOŻE nim być! – upiera się wojownik. – Kto wie czy to nie on okradł zmarłą! Kradzież odkryto tuż po tym jak puścił wczoraj wioskę! Ja myślę, że po prostu uciekł z miejsca zbrodni a teraz wraca po więcej!
Tubylcy szemrają między sobą.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline