Takiego cyrku jeszcze nie widział. Nie dość, że dopiero co ledwo uszli z życiem, to teraz jeszcze dwójka przyjaciół niemalże rzuciła się sobie do gardła. Nie mogli się tak zachowywać. Pal licho bohaterstwo, jeśli to miały być jego przejawy. No i co w nią wstąpiło, przecież Lilka nigdy nie krzyczała. Nigdy! Przejęła go mrożąca krew w żyłach myśl. - A co jeśli coś ją opętał? - Rzucił cicho do stojących dookoła niego. Następnie rzucił się za bardką.
- Liska, stój, tu bywa niebezpiecznie. Gdzie biegniesz sama cholero, potkniesz się o wykrot albo cię jakieś wilki zjedzą! - Krzyknął za dziewczyną i popędził w jej kierunku. Miał zamiar ją złapać i zatrzymać. Tak być nie mogło. Chyba że po prostu biegła w kierunku, gdzie być może pogrzebało archeologa, wtedy po prostu trzeba było ją spowolnić nieco. Żeby nie złamała karku.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Ostatnio edytowane przez Plomiennoluski : 11-01-2016 o 18:03.
Powód: Lilka, Liska i inne L-przestrzenie
|