Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2016, 18:43   #6
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Klub Lady J. zaczynał powoli ożywać. Nie była to co prawda jeszcze “pełna para” ale dzienną zmianę gości, zaczynała zastępować powoli fala nocnych fanów przybytku.
Zaczęły pojawiać się też pierwsze dziewczęta, zaś technicy sprawdzali holo-wyświetlacze oraz sprzęt VR w lożach.
Pojawiły się też dodatkowe kelnerki-droidy oraz kilku kelnerów typ “eye-candy”. Lady J. dbała o klientów obu płci. Być może dlatego jej klub był popularnym miejscem relaksu w tej dzielnicy.

Sama Kira wraz z Joe, jak nazywała swojego partnera-robota, działała za barem. Zamówienia z zajmowanych stolików były wysyłane przez klientów zdalnie, z e-menu dostępnego przy każdym stoliku. Usprawniało to obsługę zamówień choć niekoniecznie ułatwiało życie barmanom. System jednak działał choć sprawiło to, że Kira nie zwróciła tym razem uwagi na Idola.
Idol nie zamierzał jednak zawracać głowy Kirze podczas roboty. Usiadł przy barze i zamówił kawę. W końcu tak naprawdę miał mieć Kirę dla siebie, gdy zakończy robotę… choć nie bardzo wiedział jeszcze gdzie ją porwie. Znał parę knajpek w okolicy, ale żadna nie była prestiżową restauracją… na pogaduchy przyjacielskie jednak wystarczały. No chyba że… wpadną do któregoś z ich mieszkań, na wspominki przy instant-beer. Alkoholowym tanim świństwie, które jednak miało na tyle dużo procentów, że dało się zapomnieć o całej chemii tam wstrzykniętej.
Kira była przyjemnym obiektem do obserwacji. Szybko i z gracją działająca za barem, z niezmiennie szerokim i ciepłym goszczącym na twarzy. Widać było, że goście ją lubią i czują się odprężeni w jej towarzystwie… gdy w końcu mogła z nimi na chwilę zagadać.
Parująca kawa została podana Billy’emu z kokieteryjnym mrugnięciem i dziewczyna odeszła by obsłużyć napływające zamówienia.
Mimo, że oczekiwania i obserwacja nie należały do najbardziej zajmujących zajęć, Idol ani się obejrzał gdy pojawiał się zmiennik Kiry i dziewczyna zdawszy bar, przysiadła się do niego. Po tej samej stronie baru tym razem.
- Uff… srogo było. No ale dałam radę. To co? - dmuchnęła w grzywkę - Nadal chętny na randkę czy już masz dość? - zaśmiała się cicho, bo śmiech ginął w narastającej stopniowo muzyce.
- Jasne że mam…- rzekł Billy uśmiechając się i wędrując spojrzeniem po gibkiej sylwetce Kiry dodał.- Masz jakieś konkretne życzenia co do tego jak mamy spędzić czas? Czy też zdajemy się na żywioł? Jeśli jesteś zmęczona chodzeniem, to do mojego pokoju jest blisko i możemy tam pogadać przy piwie.
- Podoba mi się twój styl, Idol -
kiwając głową - pokój brzmi nieźle. Pizza i piwo? - kręcąc głową dodała - szczyt klasy, co? Ale cóż, zwykła ze mnie dziewczyna - uśmiechnęła się rozbrajająco i rozłożyła ręce.
- Cóż… Nie przepadam za restauracyjkami. Ale… w ramach wynagrodzenia, po schodach mogę cię zanieść na górę.- rzekł pół-żartem pół serio Billy biorąc mechaniczną dłoń dziewczyny w swoją mechaniczną dłoń i prowadząc w kierunku części z pokojami.
Barmanka ruszyła za nim:
- No to dobrze się składa z tym pokojem zatem. Musisz mi opowiedzieć wszystko o tym co lubisz… - rzuciła dwuznacznie - … i o tym, czego nie lubisz. To będzie twój sposób na spłacenie długu. - na chwilkę wtuliła się w protezę Idola z kocią minką.
- No to przyjemnie jest jak się do mnie tulisz.- rzekł Billy nie pozwalając jej uciec i sam przytulił ją mocno, gdy dochodzili do schodów.- A teraz porwę cię w ramiona, więc… nie zdziw się jak poczujesz palce moje na swych pośladkach.
- Nowa twarz Billy’ego -
mruknęła wpatrując się w twarz najemnika i nie odsuwając się ani na milimetr - daleko… ten pokoik? - zwilżyła usta czubkiem języka w nieświadomej prowokacji.
- Nie daleko.- rzekł z uśmiechem Idol biorąc Kirę w ramiona i powoli pokonując schody.- Swoją drogą… jak mam ci powiedzieć co lubię, a czego nie ? Łatwiej by mi było, gdybyś zadawała pytania… ogólnie pewnie jest wiele ciekawszych rzeczy do robienia, niż wysłuchiwanie jak wymieniam całą gamę dań, których nie lubię.
Była leciutka, była ciepła… była milutka, więc przyjemnie ją było nieść po schodach, a potem ostrożnie postawić przed drzwiami do mieszkania. Nie było ono wielkie i składało się głównie z sypialni i łazienki. Był to dawny pokój schadzek, jeden z wielu.. które Lady J. zwykle wynajmowała na godziny. Billy urządził sobie tu także małą kuchnię składającą się z nimi lodówki i mikrofalowej kuchenki. Zlew nie był potrzebny, bo Idol jadł jednorazowe posiłki w jednorazowych naczyniach. Za to łóżko… było imponujące. I stanowiło główny mebel pokoju. Kira mogła się tego domyślać, wszak znała pomieszczenia w “Clockwork Rosebud”.

Gdy Idol zajmował się otwieraniem drzwi, Kira przytuliła się i wciągnąwszy głęboko jego zapach wspięła się na palce by złożyć lekki pocałunek na jego szyi. Przytrzymując się poły marynarki mężczyzny zamarła na chwilę spoglądając badawczo w górę z uśmiechem błądzącym na twarzy. Oprócz uśmiechu widać było również narastające oczekiwanie.
- Wiesz… - szepnęła - … nie miałam na myśli menu… - po czym pocałowała usta Idola z razu delikatnie i badawczo, jakby nie chciała spłoszyć stojącego tak blisko najemnika. Dłonie zacisnęły się mocniej na ubraniu Billy’ego, gdy języczek Kiry zaczął powolutku eksplorować usta Idola.
- Lubię… twoje usteczka…- mruknął pomiędzy pocałunkami Billy, początkowo spięty i zaskoczony nagłą pieszczotą nie ruszał się w ogóle poddając działaniom Kiry. Potem jego dłonie ostrożnie musnęły ciepłą skórę jej ud i przesuwały się powoli w górę, pod wyjątkowo kusą spódniczkę jaką nosiła.
- Tak? - wyszeptała przesuwając usta po policzku Billy’ego w kierunku ucha i pulsującego punktu tuż za nim. Droczyła się i drażniła wrażliwe miejsca, powoli rozpalając najemnika i stając się odważniejsza. Wsunęła dłonie pod marynarkę Idola i objęła go ciasno w pasie. - A co jeszcze lubisz? - wróciła do ust mężczyzny i leciutko possała jego dolną wargę by pocałunkiem, tym razem namiętnym i głębokim, uniemożliwić mu udzielenie odpowiedzi.
Idol oddawał całunek z całym żarem i namiętnością, jaką w nim wzbudzała. Jego język muskał jej język, jego dłonie… drapieżnie chwyciły za jej pośladki ściskając je i masując pod spódniczką.
- Twoje nogi… twoją pupę… też lubię… i szyję…- wymruczał gdy oderwała usta po pocałunku. I nie dając jej okazji na kolejny atak, sam zaczął całować jej szyję delikatnymi muśnięciami warg i języka.
Dziewczyna po omacku zaczęła szukać zamka by otworzyć drzwi do mieszkanka Idola poddając się pieszczotom z cichutkim westchnieniem i zapalczywością przyciągając go jeszcze bliżej, o ile było to możliwe. W końcu jej dłoń natrafiła na przycisk i drzwi się otworzyły. Kira z cichym i nabuzowanym podnieceniem śmiechem pociągnęła Idola do środka.
- Chodź tu - pokiwała na Idola paluszkiem i pociągnęła go lekko za koszulę, sama równie gwałtownie napierając na jego ciało. Zderzyli się ze sobą i jej miękkie, drobne ciało wtuliło się mocno, zaś dłonie zaczęły gorączkowo ściągać z niego marynarkę. Kira wpiła głodne spojrzenie w twarz Idola, zagryzając lekko dolną wargę.
Mężczyzna pomógł jej pozbyć się tego kawałka garderoby, spoglądając rozpalonym spojrzeniem w oczy Kiry i zaczął całować jej usta wsuwając dłonie pod lekką kamizelkę jaką nosiła, by kciukami pieścić szczyty jej drobnych zgrabnych piersi.
Delikatnie napierał na nią pchając na łóżko.
- A ja… - wyszeptała napiętym z pożądania głosem - … lubię jak … mnie... tak dotykasz - wyznała całując Idola zapamiętale. Dłonie zajęły się wyszarpywaniem jego koszuli zza paska spodni, by za chwilę przenieść się właśnie na tę część garderoby. Posłusznie dawała się sterować Idolowi ku wielkiemu łóżku, nie chcąc stracić z jego ciałem kontaktu na ułamek sekundy. Wsunęła w końcu jedną dłoń pod koszulę i przesunęła smukłymi palcami po plecach mężczyzny. Jej proteza zacisnęła się lekko na pośladku Idola.
- A ja... chcę jeszcze zamknąć drzwi za nami.- mruknął cmokając lubieżnie jej ucho i wędrując językiem po płatku usznym.- I ta chwila, gdy na moment się oddalę, jest jedyną okazją byś powiedziała co ty lubisz, zanim zrobię z tobą… wszystko.
Delikatnie popchnął ją w dół, by usiadła na łóżku, czekając aż oswobodzi go na tyle, by mógł podejść do drzwi i zablokować je.
- Wracaj szybko - zamarudziła siadając na łóżku. - Co lubię… lubię - jej słowom towarzyszył cichutki szelest i gdy Idol odwrócił się by wrócić do oczekującej Kiry, dziewczyna stała ubrana jednie w swoje wysokie, sięgające ponad kolano buty oraz niewielkie mocno wycięte figi. Na szyi wisiał długi naszyjnik, przyciągający uwagę do jej niewielkiego biustu z bladoróżowymi szczytami. - niespodzianki… lubię ogień przemieszany z czułością i lubię - Kira odwróciła się tyłem zaglądając na najemnika przez ramię, przy okazji bawiąc się naszyjnikiem - kochać się aż po świt. - odwróciła się z powrotem przodem z uśmiechem, który podbijał wszystkich, którzy ją znali. - No i … lubię Ciebie. - przesunęła palcem wokół szczytu prawej piersi wyzywającym gestem.
- Zaczniemy chyba od ognia… bo na czułość jestem za bardzo pobudzony tymi widokami.- mruknął Billy nerwowo zdejmując koszulę.- Pozbądź się majteczek i usiąść pupą na lodówce. Nie martw się… nie jest tak chłodna jak ja gorący w tej chwili.
Nie musiała mu wierzyć na słowo, jedno spojrzenie poniżej pasa w pełni to potwierdzało, tym bardziej, gdy zrzucił buty i zabrał się za zdejmowanie spodni.

Kira wykorzystała polecenie Idola do kolejne prowokacji. Ruszyła powoli i z każdym krokiem osuwała majteczki coraz niżej. Zatrzymała się na chwilkę by pozbyć się bielizny, który z cichym śmiechem rzuciła Billy’emu. Oparła się pośladkami o lodówkę i podciągnęła na rękach sadowiąc się zgodnie życzeniem Idola. Założyła przy tym nogę na nogę zasłaniając swe łono przed wzrokiem mężczyzny. Za to ponownie podrażniła szczyty piersi:
- Jakie kolejne życzenia, Billy? - uśmiechnęła się wsuwając czubek kciuka w usta i zaciskając na nim swoje ząbki.
Widziała jak na nią patrzył cały czas, coraz dzikszym i coraz bardziej rozpalonym spojrzeniem. Widziała jego reakcję na każdy jej ruch… widziała jak opadająca w dół bielizna odsłoniła dowód jej pragnień twardy i w gotowości. Uśmiechnął się drapieżnie i mruknął nieco chrapliwym głosem.- Dotknij się tam na dole… na moich oczach… przygotuj się na mnie.-
Ruszył ku niej… stanowczym krokiem. Ale nie za szybko. Widok był zbyt zachwycający.
Kira westchnęła cichutko przypatrując się jego ciału i prężącemu się dowodowi zainteresowania
Przesunęła czubkiem języka po palcu wskazującym i przesunęła dłonią wzdłuż piersi, płaskiego brzucha, podbrzuszu, które muskała przez chwilę dłonią by w końcu rozsunąć lekko uda, ot na tyle, by jej kobiecość była widoczna. Nie chciała zdradzać swych wszystkich tajemnic od razu. Powoli wsunęła dłoń nieco głębiej i zaczęła muskać płatki kobiecości jednym palcem. Spojrzenie jej oczu było skupione całkowicie na twarzy Idola, gdy jej palec torował sobie drogę ku wrażliwemu miejscu. Wciągnęła powietrze i zaczęła zataczać palcem niewielkie okręgi i drażnić i pobudzać swe ciało. Z razu powoli, z chwili na chwilę coraz bardziej zdecydowanie.
- Tak? - spytała drżącym szeptem szukając spojrzenia Billy’ego. - Czy wolisz tak? - rozsunęła nieco szerzej uda i powoli wsunęła palec w głąb swej kobiecości wydając cichutki jęk.
-Jesteś… kusząca… na oba sposoby…- Billy zbliżał się ku niej wyraźnie pobudzony i z rozpalonym spojrzeniem. Niewątpliwie prowokujący pokaz mocno na niego działał. Stanął w końcu i położywszy dłonie na jej udach stanowczo zaczął je rozchylać.- Jesteś piękną i zmysłowa aż do szaleństwa… i czas byś posmakowała ognia.
Kira nie przestając się pobudzać, pokiwała głową i wyciągnęła swą wolną dłoń ku Billy’emu.
- Jestem gotowa… - wysunęła dłoń z pomiędzy nabrzmiałych płatków i polizała palce, którymi dopiero do pieściła się na oczach Idola. - … bardzo… gotowa. - dodała głosem pełnym pożądania.
Lewa ręka mężczyzny przesunęła się po karku kochanki. Uśmiechając się czule Billy chwycił za jej włosy odciągając je do tyłu i zmuszając Kirę do wygięcia ciała w łuk i zaprezentowania kochankowi zarówno swej łabędziej szyi, jak i dumnie sterczących drobnych piersi. Usta Billy’ego przywarły do jej szyi w gorących pocałunkach, gdy druga ręka pochwyciła za jej udo, podczas zdobywania jej kobiecości silnym i gwałtownym sztychem.
Trzymając ją mocno niczym swą zdobycz Idol pieścił językiem i pocałunkami sztywne szczyty naprężonych piersi, poruszając biodrami w gwałtownych pchnięciach poruszających lekko lodówkę na której siedziała.
Dziewczyna przytrzymywała się ciała najemnika swą protezą, posłusznie wyginając się pod jego zdecydowanym dotykiem. Jej ciepłe i chętne ciało otoczyło męskość Idola, wyciskając z jej ust przeciągły jęki przyjemności z połączenia i ulgi, gdy napięcie i oczekiwanie zostało w końcu wypełnione. Palce drugiej dłoni wpiła mocno w ramię mężczyzny.
- Mocniej - wyjęczała na chwilę otwierając oczy zasnute mgłą pożądania - ...pro… szę… - Billy wzniecił w niej ogień tak jak ona wznieciła w nim pożar pożądania. Z całym zapałem starała dostosować ruch swych bioder do jego uderzeń. - Wię… cej.. - prosiła, a słowom tym towarzyszył lekki stukot poruszanego ich ciałami sprzętu.
Billy trzymał jej włosy mocno, czując pod ustami napięte mięśnie Kiry i jej przyspieszony oddech. Sam też był mocno pobudzony, co ona odczuwała między udami. Mocniej docisnął jej ciało do siebie i już się nie hamował raz po raz zdobywając wrota jej kobiecości gwałtownie i energicznie. Mocniej, szybciej, bez ustanku… aż ich rozgrzane ciała zaczął perlić pot, gdy zbliżali się do wybuchowego finału.
Ciało barmanki kurczowo napięło się, gdy fala rozkoszy wybuchła w niej pod wpływem dotyku i gwałtownych ruchów Idola. Jęknęła głośniej, wykrzykując spełnienie i wczepiając dłonie mocniej w ciało Billy’ego. - Chcę…. poczuć … - wydyszała zachęcając swego kochanka do poczucia tego samego wszechobezwładniającego wybuchu rozkoszy. -... skarbie…- palce dłoni znalazły na oślep płaski szczyt jego piersi i ścisnęły mocno na zachętę do przekroczenia granicy.
Niewiele już trzeba było Idolowi, wszak ciepłe ciało Kiry pod jego ustami prężyło się zmysłowo i spazmatycznie zaciskało się na jej intruzie. Jeszcze chwilka i zaciskając zęby Billy jęknął, gdy oddał trybut do wnętrza swej kochanki, drżąc od nadmiaru doznań. Wiedział o możliwości spięcia wspólnie zmysłów, by doświadczać jednocześnie i swoich i kochanki odczuć, ale to było zbyt intensywne doznanie by czuć je podwójnie. Może… później?

Na razie… puścił jej włosy mocniej rozchylił uda i kucnął mając owe ukryte skarby jej kobiecości przed oczami.
- Czułości też lubię…- mruknął. I z pewnością droczenie, bo Kira poczuła jak jego język wodzi po skórze jej ud prowokacyjnie omijając jej łono.
Zamruczała lekko rozczarowana gdy Idol opuszczał jej drżące ciało lecz ten pomruk zamienił się w szybko w westchnienia zadowolenia gdy barmanka poczuła muśnięcia języka na swych udach. Oparta na ramionach, z głową odchyloną do tyłu, drżała z niecierpliwości. Zdawać się mogło, że dziewczyna ma spory apetyt. - Czuję… słonko… - wypchnęła lekko biodra, jakby chciała wymusić pieszczotę w miejscu starannie omijanym przez kochanka. Kolejne muśnięcie spowodowało przypływ gorąca i falę drżenia, gdy Idol wprawnymi ruchami pobudzał jej ciało nie dając czasu na odpoczynek.
- Odwdzięczysz się potem tym samym?- spytał żartobliwie językiem zataczając koła po jej łonie tak jak ona to robiła. Wykorzystywał to co mu pokazała, przeciwko niej... rozkoszując się każdym drżeniem jej rozpalonego pieszczotą ciała. Dołączył do tego muskanie jej uda opuszkami palców i własne wędrówki językiem po jej skórze. Niewątpliwie chciał poznać Kirę bardzo... dogłębnie.
- Obie...cuję - pokiwała szybko głową - ale.. pokażesz mi teeeż… sam….jak… - dodała, gdy zorientowała się, że wykorzystuje jej własny pokaz do swoich niecnych celów. - Och! tu - stęknęła cichutko gdy palce Idola musnęły pachwinę i przesunęły się na udo. Kira nie obawiała się mówić głośno o swych pragnieniach. - Masz… cudne dło..onie - dziewczyna drżała już cała, a szczyty jej piersi stanęły mocno napięte i niemal błagające o dotyk.
Przez chwilę język Idola wodził po łonie kochanki smakując jej skórę, a palce wodziły po udach tak jak pragnęła wzbudzając drżenie. Nagle jednak wstał, by nachylić się ku jej piersiom i delikatnie ukąsić ich szczyty. Kira nie zdołała jednak zaprotestować z powodu pozostawienia jej podbrzusza, bo poczuła twarde palce lewej dłoni. Mocne sztywne i błyskawicznie palce protezy wnikające w jej łono stanowczymi ruchami. Wodząc palcami zdrowej dłoni po prawym udzie tak jak lubiła i dla odmiany mocniej poruszając się palcami w jej łonie… pieścił ustami całe jej ciało jak oddany niewolnik w stym-zmysłowych fantazjach sprzedawanych dla użytkowników całych kompletów sprzętu VR.
W odpowiedzi na jego atak, dziewczyna uniosła wysoko zgięte w kolanach nogi i otworzyła się jeszcze mocnej dla Idola. Jej oddech był przyspieszony jak po długim biegu i muskał skórę Billy’ego ciepłymi falami. Kira oparła się barkami o ścianę, złożona niemal w pół, nieświadoma niewygodnej pozycji, drżąca i skoncentrowana na doznaniach i wprawnym dotyku Idola. Liźnięcia, muskania, ukąszenia wraz ze zdecydowanymi ruchami sztywnych palców bioramienia odbierały jej zdolność myślenia. Wiła się pojękując i dysząc, poddając się całkowicie kochankowi. Zdołała otworzyć zaciśnięte dotąd powieki tuż przed szczytem rozkoszy i osiągnęła go wpatrując się w oczy mężczyzny i jęcząc cicho i poddańczo jego imię. Wtuliła się w Billy’ego wciąż wstrząsana lekkimi dreszczami i zaczęła obsypywać jego szyję, ramiona i pierś pocałunkami.

- Mmm to lepsze niż piwo i pizza - mruknęła z echem uśmiechu, wciąż zdyszana. Jej usta odnalazły drogę ku płaskiemu wzgórkowi piersi kochanka, który zaczęła ssać.
-Zdecydowanie…- mruknął Billy leniwie głaszcząc głowę kochanki dłonią i mrucząc.- Ale ta lodówka nie jest zbyt wygodna. Masz ochotę na… łóżko? I jednak parę piw… które mam w lodówce. Pomiędzy kolejnymi… zabawami?
- Mam ochotę na wszystko… z Tobą - wymruczała rozleniwionym tonem do ucha Idola i powoli zsunęła się z lodówki trzymając Billy’ego blisko. - Biorąc pod uwagę, że lodówka jest tuż za mną… to co dostanę za te piwa? - uśmiechnęła się odsuwając pasmo włosów znad oczu.
- Hmmm… a co byś chciała dostać?- mruknął Billy ujmując kciukiem jej podbródek i spoglądając w twarz pocałował ją dość delikatnie. - Jaka myśl sprawia… że uda drżą ci z podniecenia?
- Masz ochotę spróbować coś innego?
- barmanka odpowiedziała pytaniem na pytanie, oddając pocałunek i ssąc lekko koniuszek języka Idola. Jej dłonie spoczęły na biodrach mężczyzny, napierając lekko by poprowadzić go do łóżka. Lustrzane odbicie jego wcześniej planowanej akcji.
Zaciekawiony Billy dał się prowadzić i pieścić przez jej dłonie i usta. Czuł że nabiera ochoty… a i ona to czuła przylegając do niego swym drobnym ciałem i ocierając się o ów dowód jego pragnień.
Kira popchnęła go by usiadł na łóżku a sama rozpięła cholewkę jednego z butów i ukrytego w nim schowka wyciągnęła dwie niewielkie fioleczki z błękitnawą cieczą.
- MDA-Cubed… nie próbowałam jeszcze. - ściągnęła rozpięcie buta i uniosła nogę ku Idolowi - Spróbujemy?
- Zgoda…-
mruknął Billy, choć nie sądził by rozgrzana pożądaniem Kira, tego potrzebowała. Ani on… Niemniej skoro zdobyła taki drogi środek i chciała wypróbować, to lepiej z nim, niż z kimś kto nad sobą nie potrafił zapanować. Choć wiedział że ten silny narkotyczny afrodyzjak potrafił mocno namieszać w głowie.
Wskazała paluszkiem odzianą w buta stopę ze znaczącym uśmiechem:
- Pomożesz? - balansowała z cichym śmiechem na jednej nodze.
- Zgoda…- powoli zsuwał z jej nogi buta przyglądając się dziewczynie. Uśmiechając się dodał żartobliwie.- Ufam, że nie sądzisz że bym nie podołał i bez tego.
- Absolutnie nie
- zapewniła go żarliwie Kira - po prostu lubię eksperymenty. A dzisiejszy wieczór zaliczam do wieczorów pełnych … eksperymentów - uśmiechnęła się dmuchając w grzywkę. - Drugi… - wskazała na wciąż odzianą nogę. Stanęła przenosząc ciężar na nagą już smukłą nogę i z kocim uśmiechem czekała na wyzwolenie z drugiego buta.
- Skąd masz takie rzeczy. Tanie one nie są, ni łatwo dostępne…- mruknął Billy zdejmując but z jej smukłej nogi.- A jak nam całkiem puszczą hamulce… cóż.. czuj się ostrzeżona, bo mam na ciebie apetyt i bez wspomagania.
Kira wsunęła fioleczki do ręki Billy’ego i pochyliła lekko. Ujęła twarz mężczyzny w obie dłonie i stojąc bliziutko, tak że jego podbródek muskał jej miękki, nagi brzuch, pieszczotliwym gestem przesunęła palcami po jego ustach.
- Dostaję niezłe napiwki, a Lady J. ma swoje dojścia. Czasem coś spadnie w moją stronę. - raptownie się odsunęła i ruszyła do lodówki. Swój długi naszyjnik przekręciła na plecy, tak że powoli i hipnotycznie bujał się na boki przy każdym jej kroku. Otworzyła lodówkę powoli wypinając pośladki:
- To gdzie to piwo? - spytała cicho głosem, który Idol już powoli zaczynał rozpoznawać, a który świadczył o jej ekscytacji. - A tu….
Otworzyła pojemnik z cichym pssst i wypiła kilka łyków. Podeszła z powrotem do Billy’ego i podała mu pojemniczek, wsuwając się jednocześnie na jego kolana i bezczelnie moszcząc się zwrócona przodem do niego.
Billy objął dłonią pośladek przysuwając dziewczynę bliżej siebie i ocierając się swą żądzą o jej ciepłe podbrzusze drażnił i jej i swój apetyt. Nachylił się ku jej piersi i otworzywszy puszkę niewielką stróżką zimnego płynu skropił jej pierś by ciepłym język zebrać spływający po jej skórze płyn.
- To pochodzisz stąd? Urodziłaś się w Nowym Yorku, czy jesteś przybyszem jak ja?- zapytał zaciekawiony.
Oddech Kiry przyspieszył na kombinację chłodnej cieczy i ciepłego liźnięcia: - Jestem z Detroit - powiedziała obejmując szyję Idola biotyczną ręką i popijając piwo. Przytuliła puszkę na chwilę do ust i schłodzonymi ustami pocałowała gorące i pulsujące szybko miejsce na szyi mężczyzny. - A Ty skąd jesteś? - odchyliła się by odstawić napój i wysupłać fiolki z dłoni Billy’ego. Otworzyła jedną:
- Otwórz usta… - szepnęła drżąc z oczekiwania na kolanach najemnika.
- Z Tajwanu…- mruknął Billy otwierając posłusznie usta.
Używając protezy Kira zaczęła powoli sączyć afrodyzjak do ust Idola, jej wolna dłoń za to zacisnęła się na jego męskości by rozpocząć drażniący taniec. Usta dziewczyny całowały kąciki ust kochanka i jego policzek gdy błękitnawy płyn skapywał w jego otwarte wargi.
Drżał pod pieszczotą jej palców, a może pod wpływem substancji. Kiedyś.. brał narkotyki na imprezach. Ile chciał. Ile mógł… Nawet nie próbował spamiętać ich nazwy. Być może już kiedyś smakował takiego afrodyzjaku… ale nie z Kirą. A ona… nie była bezosobową panienką z katalogu, która była niczym więcej niż profesjonalną zabawką do łóżka. Kira… naprawdę miała na niego ochotę… i to nie wywołaną prochami czy nakazem z góry.


Jej pożądanie zdecydowanie nie było udawane ani chęć zwrócenia na siebie uwagi Billy’ego. W końcu kawaii doll była tego najlepszym przykładem. Zaś teraz, gdy ostatnie krople MDA-Cubed zniknęły w ustach najemnika, Kira powolutku wyjęła puszkę z jego dłoni, odstawiła z wystudiowanym spokojem i … popchnęła Idola gwałtownie na łóżko, sama opadając nad nim i wspierając się na wyciągniętych rękach. Przez chwilę przyglądała się z ciekawością jego twarzy. Usiadła ponownie, wciskając swe biodra w jego podbrzusze i wychyliła zawartość drugiej fioleczki. Łapczywie. Tak jak łapczywie zaczęła pieścić liźnięciami jego tors. Jej dłoń powróciła na jego ostrze i pobudzała Billy’ego coraz bardziej.
A tymczasem… mężczyzna zaczynał czuć pierwsze oddziaływanie narkotyku.
Jego zmysły wyostrzyły się, skóra zrobiła się niezwykle wrażliwa. Czuł usta Kiry ze zdwojoną przyjemnością. Jej zęby nagle niezwykle ostre powoli zaciskające się na jego piersi wydarły z jego ust głośny okrzyk. Dłoń pieszcząca jego męskość wydawała się aksamitna.
- Chyba… zaczyna się coś dziać - głos Kiry brzmiał anielsko, a jej ciepły oddech na skórze wywoływał gęsią skórkę. Sama dziewczyna drżała coraz mocniej, a gorąc jej łona niemal parzył Billy’ego.
- Tak.. tak… czuję.- jęknął zamykając oczy. Nie potrzebował ich w tej chwili. Doskonale czuł ciało Kiry ocierające się o niego. Smukłe palce w namiętnej pieszczocie. Widział ją nawet przez zamknięte oczy… wyobrażał ją sobie. Jego dłonie pochwyciły jej pośladki zaciskając się na nich, nakierował swe udo na obszar pomiędzy nimi. Normalnie… pewnie nie miałoby to żadnych efektów. Ale teraz… jej pupa była bardzo wrażliwa na dotyk. Jego udo też.
Dziewczyna gwałtownie odrzuciła głowę do tyłu i zaczęła gwałtownie ocierać się biodrami o udo Idola, przy okazji zaczęła gwałtowniej pieścić jego gorący i pulsujący pal. Spojrzała na leżącego mężczyznę z dzikością i niesamowitą żądzą w oczach lecz on tego nie widział. Nie widział też jej kolejnego ataku gdy opadła na niego i zaczęła ocierać się szaleńczo całym swym ciałem o jego ciało. Wrażenie było niesamowite. Smak, zapach, słuch, dotyk - doznania zmieszały się jak w kalejdoskopie.
- Nie… mog… czek - wydyszała ciężko tuż w ucho najemnika - zaraz… eksss - słowa zamieniły się w syk gdy jej twarde szczyty otarły się mocniej o twardą pierś kochanka.
On też nie mógł czekać, zrzucił gwałtownie kochankę na bok. Otworzył oczy i nie dając jej chwili na zrozumienie sytuacji rzucił się na nią przyciskając ją swym ciałem do łóżka. Bezceremonialnie rozchylił jej drżące od nerwowych spazmów uda i posiadł gwałtownie. Jeden sztych i osiągnął spełnienie. Ale nie stracił wigoru.. nie był w stanie. Pierwsza gwałtowna fala rozkoszy tylko go rozbudziła bardziej. Kolejne ruchy bioder gwałtowne, drapieżnie. Chwycił za jej dłonie i wyciągnął na boki trzymając ją i kolejnymi ruchami bioder szturmując jej gorącą jak piekło kobiecość.
- Pra..gne.. ciee.- próbował powiedzieć, ale nie był w stanie. W tej chwili była jego zdobyczą, jego własnością, jego skarbem. Całkowicie pochłonięty przez doznania zatracił się w pierwotnych instynktach.
Otwarte szeroko oczy, rozszerzone źrenice… pot na ich ciałach… ciężki oddech i jej ciało pod nim… wokół niego… jej ciało wypełnione do granic, ciężar jego ciała na jej. Dziewczyna miała wrażenie, że stali się jednym, gdy jej ciało drżało od kolejnych pchnięć Idola. Czuła go głęboko. Głębiej niż kogokolwiek wcześniej. Sięgnęła ustami do jego ust, by całkiem połączyć się z kochankiem. Jej ciało przeszyła fala ekstazy… a potem kolejna. Otoczyła biodra Idola ciasno udami błagając by nie przerywał.
Czas się zatrzymał gdy przyjemność odbierała im zdrowy rozsądek i zamieniając obydwoje w jeden, połączony organizm dążący wciąż i wciąż do rozkoszy.
Eksplozja za eksplozją… rozkosz całkowicie zamroczyła umysł Idola, gdy brał w posiadanie ocierającą się o niego dziewczynę. Całując ją namiętnie zapomniał o sprawianiu jej przyjemności, potrzebował uwolnienia… a to mogła mu dać jej słodka jamka rozkoszy. Więc kochali się bez ustanku, prawie nie zmieniając pozycji. Jakby nie było następnego dnia. Uwięziona pod nim Kira mogła mu sie tylko oddawać i oddawała z całą rozkoszą entuzjazmem nie przejmując się zmęczeniem i zdrętwieniem ciała.

Wreszcie… Billy osunął się obok niej, zmęczony i spocony. Nawet włosy miał mokre… zerknął na równie zmaltretowaną Kirę leżącą obok. Zerknął na białe stróżki na jej udach. Czuł się jak krowa mleczna po dojeniu., że też z człowieka było można tyle wycisnąć.
- Too… mocny towar, ale zdecydowanie na jeden raz… po kilku takich nocach, można by paść z wyczerpania.- rzekł z trudem łapiąc oddech.
- O taak… - wydukała rozłożona na rozgwiazdę Kira - ależ… jazda. - z trudem przełknęła i oblizała spierzchnięte i opuchnięte od ukąszeń wargi. - Powinni udzielać ostrzeżeń - jej powieki zamrugały leciutko, ale nie miała siły by otworzyć oczy - stosować po jedzeniu i piciu.
Przez jej smukłe ciało przebiegł lekki dreszcz. - Będzie ci przeszkadzać jeśli przenocuję?
- Hmm… będzie trzeba zmienić pościel i… zabrać cię pod prysznic. Mnie też przyda się kąpiel.
- mruknął siadając i spoglądając na dziewczynę spytał żartobliwym tonem.- Nie boisz się, że w nocy zacznę się do ciebie dobierać jak będziesz spała? Rzadko mam tak ślicznych gości… Mogę mieć ochotę w pełni wykorzystać ten fakt.
To spowodowało, że Kira znalazła w sobie dość energii by otworzyć oczy. Zaskoczona spytała: - Jeszcze masz siłę? - uśmiechnęła się zaspokojona i zadowolona ponad wszelkie oczekiwania - Znaczy...wiesz… nie chcę ci się narzucać - nagle jakby ją olśniło i usiadła też. - Nie musisz się martwić, nie roszczę sobie żadnych praw ani nic z tych rzeczy. - usiadła i dopiero teraz zauważyła w jakim jest dokładnie stanie - Oooooo….
- Przecież nie wyrzucę cię teraz za drzwi.-
cmoknął ją w policzek i dodał.- Masz siłę iść do łazienki? Jeśli mamy spać to chyba lepiej się trochę umyć. Przepociliśmy pościel i pewnie… choć tego nie czujemy, to capimy jak mokre szczury. Może to i lepiej, ta chemia szybciej wyjdzie z naszych ciał.
Kira jakby się uspokoiła:
- No jeśli teraz tak zasnę to później będę musiała chyba wykruszać zaschnięte pamiątki - zaśmiała się lekko - prysznic i wietrzenie to nie jest zły pomysł. Wyobrażasz sobie tu teraz Zedda? - pokręciła głową ze śmiechem. - I jestem diablo głodna. A ty? I piiiiić mi się chce…
Gadając zeszła z łóżka i ruszyła ku niewielkiej kabince:
- Masz ochotę na pizzę? Bo w końcu nie udało się nam jej zamówić…
- Mam ochotę na wiele rzeczy… pizzę też. Było dużo ognia… ale nie miałem okazji sprawdzić na tobie czułości. Może następnym razem, będzie okazja.-
Billy wstał i zerkając od czasu do czasu na nagie i gibkie ciało Kiry zaczął zbierać pościel. Też jednorazową. Po chwili wylądowała w kuble utylizacyjnym. A Billy wcisnął przycisk przy łóżku i te nakryło się samo nową. Kosztowna zabawka, ale w takich pokojach konieczna.
- Następny raz kolacja u mnie…- dobiegło go spod prysznica a reszta wypowiedzi zniknęła wśród radosnego prychania wodą - Idziesz? - Kira wystawiła głowę z kabiny z uśmiechem - ktoś mi musi plecy umyć.
- Idę idę…- mruknął Billy kierując się pod prysznic. Ciało mogło być wymęczone nadmiarem rozkoszy, ale nadal widok gibkiej Kiry pozbawionej stroju był przyjemnością dla oka. Toteż Idol udał się pod prysznic.


Reszta wizyty Kiry stanowiła nietypową mieszankę jakiej Idol nie doświadczał zbyt często. Wspólny prysznic, wspólna pizza, wspólne przekomarzanie się i zaraźliwy śmiech dziewczyny. Najedzeni i w dobrych humorach siedzieli wtuleni na łóżku, a dłoń dziewczyny powoli muskała udo Idola w leniwej pieszczocie.
- To… chcesz iść spać czy …. - spytała niepewnie - … bo jest piąta nad ranem. Jeśli chcesz spać spać to weź tylko połowę ślicznotki. - wymruczała odwracając głowę i cmokając Idola w policzek.
- Nie chcę spać… jeszcze przez kilka dni nie będę mógł.- westchnął Billy obejmując ramieniem szyję Kiry i tuląc ją do siebie.- Wiesz… że mogę cię teraz zacząć nagabywać o takie noce? Od czasu do czasu? Też mam duży apetyt, a ty jesteś słodziutkim ciasteczkiem… które dopiero nadgryzłem, prawda?
- Masz zlecenie? -
spytała domyślnie po czym całując lekko otaczające ją ramię dodała - Możesz? Hmm… biorąąąąąc pod uwagę, żeeeee - dziewczyna droczyła się przeciągając sylaby - to jaaa tak naprawdę cię wyrwałam tooooo…. - zaśmiała się i zaczęła łaskotać Billy’ego - chcę to zobaczyć!
- Co zobaczyć?-
zapytał ze śmiechem Billy czując jej palce na swym ciele. I tuląc mocniej dziewczynę do siebie.
- Nooo to twoje nagabywanie - Kira w końcu odpuściła łaskotanie i wtuliła się mocno w Billy’ego, całując czule ramię i szyję mężczyzny. - Będziesz musiał pić duuuuużo kawy. - cmoknęła czubek jego nosa.
- Albo zaciągnę cię na zaplecze w godzina pracy i ukradnę ci majtki… co wtedy?- zagroził Billy.
- Będę nosić ze sobą zapasową parę, żebyś musiał zaciągać kilka razy pod rząd - zachichotała w pierś Idola. - A co jeśli ja napadnę Ciebie tutaj, w twoim sanktuarium?
- Hmm… sam nie wiem. Napadniesz jak będę sam? Oj, to pewnie dam się ci związać.-
zaśmiał się cicho Billy i przesunął dłonią po jej udzie. - A potem sam cię zwiążę za karę.
- Kusisz?
- Kira oparła brodę na dłoni wspartej na piersi najemnika i popatrzyła na niego - Właściwie… właściwie to czemu jesteś sam, co?
- Nie bardzo miałem kiedy szukać kogoś milutkiego do rozgrzania nocy, poza tym…-
machnął ręką wskazując sufit.- To miejsce raczej trudno uznać za apartament kuszący do odwiedzin. Wiesz dobrze jak ważna dla dziewczyn jest kasa i stabilizacja.
- Nooo to zależy od dziewczyn. Dla niektórych takie warunki i poziom stabilizacji jaki masz to ziszczenie marzeń.
- zamyśliła się - no i czemu w zasadzie mieszkasz tutaj? Znaczy wiesz, nie pytam o szczegóły, po prostu jestem ciekawa co sprawiło, że wybrałeś nocny klub na miejsce zamieszkania. Wybór raczej niecodzienny, sam przyznasz - dodała z uśmiechem.
- Cathy mi załatwiła te lokum, ma jakieś układy z Lady J.- wyjaśnił Billy spoglądając w oczy dziewczyny.- Może i rzeczywiście masz rację. Dla niektórych dziewczyn to ziszczenie marzeń… takie warunki. Ale moje życie raczej stabilne nie jest.
Po czym dodał z uśmiechem.- A nie boisz się że sprawdzę twoje słowa i rzeczywiście zaciągnę cie podczas pracy na zaplecze na szybki numerek?
- Tylko niech to będzie niespodzianka -
wymruczała z lekkim pożądaniem widocznym w oczach a potem … przeciągnęła. Napięła całe ciało aż po czubki palców u stóp. - I możesz… możesz zaskoczyć mnie od tyłu… - przymknęła oczy z uśmiechem. Wyglądała jakby sobie wyobrażała niespodziewany atak.
- Lubię takie ataki… -mruknął cicho i spytał.- A ty? Jak trafiłaś tutaj z Detroit?
Pytanie było zadane obojętnym tonem i Billy wydawał się spokojny, ale jego prawa ręka zanurkowała pod pościel, opuszki palców przesunęły się po brzuchu Kiry, by niespodziewanie sięgnąć pomiędzy jej uda.
- Ja? - pisnęła czując niecny atak na jej łono - Musiałam wyjechać - wymruczała prężąc się zachęcająco i sama rozpoczynając podobny szturm. Jej zmyślne paluszki zaczęły pieścić oręż Idola.
- Drażliwa.. sprawa?- zapytał Billy sięgając nieco głębiej, acz leniwie muskając jej intymny zakątek. Na dziś miał dość pośpiechu. Ze zdziwieniem też stwierdzał, że palce Kiry potrafiły zdziałać cuda. Nie sądził że po tak intensywnych zabaw, będzie mógł stanąć na wysokości zadania tej nocy, a tu… powoli co prawda, ale czuł sztywnienie pod jej dotykiem.
- Czy ja wiem - Kira przesunęła się zmieniając nieco pozycję by ułatwić Billy’emu pieszczenie jej. - To zależy… - jej paluszki muskały teraz już nie tylko twardniejący trzon lecz również zaczęły podbijać terytorium tuż pod nim, delikatnie trącając, muskając i zamykając w dłoni delikatny i wrażliwy obszar. - … od tego czy traktujesz hodowanie dziecka zamiennego jako drażliwy temat czy nie. - uśmiechnęła się mimo słów.
- Moje życie rodzinne też nie było… idealne.- jęknął cicho mężczyzna drżąc pod jej pieszczotą i sam nie przerywając zabawy dłonią. Sięgając głębiej palcami zataczał małe kółeczka kciukiem pieszcząc obszar powyżej bramy rozkoszy kochanki.
- Miałeś rodzeń… stwo? - stęknęła cichutko gdy ciało reagowało na zmysłowy dotyk Idola. - Po.. poczekaj - powolutku i z jękiem odsunęła dłoń Billy’ego i odrzuciwszy przykrycie usiadła na nim okrakiem wystawiając ku niemu pośladki i nabrzmiewającą kobiecość. Sama zaś pochyliła się by ująć jego dumnie prężącą się męskość w usta… i rozpoczęła powolną, leniwą pieszczotę. Usta i język błądziły po orężu kochanka zaś dłonie kontynuowały wycieczkę po nowopoznawanym terytorium poniżej.
- Odwracasszsz uwwwag…- nie dokończył. Zamiast tego chwycił za pośladki dziewczyny rozchylając je lekko przesunął językiem pomiędzy nimi schodząc w dół, do łona gdzie zaczął muskać jej kobiecość językiem powolnymi ruchami.- I tak.. i nie… byłem… jednym z zaprojektowa...nej partii. Poza tym.. jedy… nak.
- Mmmhmm -
wymruczała nie wypuszczając jednak swego przysmaku z ust, za to poruszyła lekko biodrami przyciskając je nieco mocniej do twarzy Billy’ego.
Nagły wybuch namiętności zamieniał się dzisiejszego …. wczesnego poranka w obsesję. Ani on ani ona nie mogli oderwać od siebie rąk. Czy to samotność? Brak bliskości drugiego człowieka w deszczowym mieście? Kogo to obchodziło. Liczyło się tu i teraz.
Niełatwo się było zresztą oderwać od pokusy jaką była Kira, słodka i zagubiona tak jak on. Pieścił te rozkoszne zakątki jej ciała, sam czując jej wargi doprowadzające jego ciało do pełnej gotowości. Billy dawno nie miał kobiety… i nie wiedział nawet jak bardzo za tym tęsknił, dopóki znów nie poczuł ciepłego ciała. Bliższego mu niż każda korporacyjna prostytutka jakie mu podsuwano przez całe dotychczasowe życie.
Kira z zapałem kontynuowała pieszczotę pomrukami potwierdzając, że i sama nie jest nieczuła na dotyk mężczyzny. Jej usta wygrywały na jego męskości melodię ekstazy prowadząc go ku skrajowi powoli lecz nieustępliwie. Dotyk Billy’ego wydzierał z niej przytłumione krzyki przyjemności. Tym razem oboje rozkoszowali się leniwym tempem, ucząc się niuansów swych ciał… tym razem przekroczyli bramy upojenia wspólnie i szczupłe ciało Kiry opadło na Idola. Jej głowa na jego biodrze, zdrowa dłoń przesuwająca delikatnie paznokciami po skórze.
- Mmm jesteś wygodny… - mruknęła i przetoczyła się na łóżko.
- A ty rozkoszna…- mruknął Billy siadając i przyglądając się leżącej dziewczynie.- I można by spędzić dnie na zapoznawaniu się z twoją rozkoszną osóbką. Lecz czeka mnie długa trzydniowa robota.
Barmanka usiadła z westchnieniem:
- No dobrze… wszystko co dobre się kończy - mrugnęła do Idola i zsunęła się z łóżka biorąc słowa Billy’ego za znak do zwijania się. Ubrała kuse figi i taką spódniczkę. Odszukała kamizelkę i zapięła zapięcia swych wysokich butów. - To powodzenia w robocie, Billy. Dzięki za dzisiaj. - puściła buziaka i ruszyła do drzwi.
- Pa i uważaj w robocie… żebym cię przypadkiem nie przyłapał w jakimś pustym ciemnym korytarzu.- zażartował na koniec Billy wędrując spojrzeniem po kochance. Wręcz stworzoną go grzechu… najsłodszego z możliwych.
- Ciężko będzie mi się powstrzymać, skoro jest ich tutaj tyle… - uśmiechnęła się dziewczyna i… już jej nie było. Billy został sam. Tylko pościel obok była jeszcze rozgrzana i nosiła na sobie ślady ciała Kiry.
Billy jednak nie miał czasu na wspominki. Zebrał swoje ubrania i… cisnął je do kubła utylizacyjnego. Wziął nowe ubranie, swój sprzęt i walizeczkę z ważkami od Cathy.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 17-02-2016 o 13:00.
abishai jest offline