Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2016, 23:53   #55
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Eldaris zaskakującym manewrem pozbył się mających spowolnić ich porywaczy pozwalając reszcie działać elastyczniej.
Telemnar pobiegł ku hersztowi, ten wyjął pistolet i strzelił. Elf w ostatniej chwili zdołał odskoczyć lecz tocząc się zobaczył jak troll dostaje w klatkę piersiową. Byłby pewien że to lekka rana dla trolla gdyby nie zobaczył fontanny krwi tryskającej z tyłu. Więcej zobaczyć nie zdążył bo skoczył na niego czarnobrody, pół nagi, żylasty osiłek z szablą, w drugim ręku trzymał zębaty nóż.

Dunkan pędził ile sił w nogach. Na przeciw wyszedł mu rosły wytatuowany osobnik z ciężkim mieczem. Ponad jego ramieniem spojrzał na Herszta i powietrze uszło mu z płuc z sykiem. Kapitan Brandon Steelwater, tęgi rębacz i sprytny taktyk. Po wojnie zebrał kompanię niezłych drani i zajął się “interesami”. W Ratchet był dobrze znany. A skoro on tu był, to wytatuowany musiał być Czarnym Marlowem. Pozostali pewnie także byli równie niesławni.

Goblin przebierał ile sił w nogach, niestety. Eksplozja rzuciła nim jak szmacianą lalką.

Eldaris machnięciem strącił krew z ostrzy i ruszył dalej. Ale już wiedział gdzie będzie miał przystanek w drodze. Koleś kucykiem wskazał na niego i siebie, najwyraźniej odganiając resztę porywaczy. Spod kaftana wyglądała mu koszulka kolcza, w dłoni z wielką wprawą trzymał bastard, którym wskazał elfa i ruszył w jego stronę lekkim kocim krokiem.

Tymczasem ze statku opuszczono jeszcze jedną szalupę, tłoczyło się w niej kilku uzbrojonych ludzi.
Pilnujący łodzi pirat ruszył w kierunku pierwszych porwanych, których goniono niemiłosiernie.

Ok, nie będę poganiał po raz kolejny nie piszących, jeśli chcą grać mogą użyć punktu by się uratować. Jeśli nie to ich przygoda skończy się tutaj.

Pozostali mogą się wykazać, bo trafiliście na kogoś więcej niż zwykli statyści.

 

Ostatnio edytowane przez Mike : 12-01-2016 o 14:45.
Mike jest offline