Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2016, 00:09   #65
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie - chciałoby się rzec, jednak Gaspard nie miał złudzeń, że był to dopiero początek ich podróży i problemów. Teraz im się udało. Fartem. Ostoja szlachetności i “ten na R” uszli z życiem, choć Jauffret nie przypuszczał, by prędko mogli wrócić dawnej formy, zaś długoucha piękność, po snajperskim strzale, poszła po rozum do głowy i zwiała. On również chciałby mieć taką możliwość.

- Cóż zrobić… - mówił do siebie, spoglądając melancholijnie na ciągle przewijający się brzeg. - Trzeba korzystać z chwili wytchnienia póki można.

Odwrócił się o sto osiemdziesiąt stopni i bystrym wzrokiem zaczął taksować wzrokiem byłych ludzi hrabiego. Spokojnie w myślach szacował, który z nich mógłby zasłużyć na miano największego debila. Wybór był trudny, ponieważ nominowani do tego tytułu, stanowili przytłaczającą większość załogi, jednakowoż tajne zawody, bezkonkurencyjnie wygrał krótko ścięty brunet, ogrzewający ręce przy zawieszonej wysoko na belce latarni.

Gaspard porwał jedną z zarekwirowanych bandytom butelek z tanim trunkiem. Zbliżył się do “bystrego” jegomościa i bezceremonialnie klepnął go w ramę. W duchu miał nadzieję, że najbardziej “napalone” zbiry zginęły w Devren i rozmowa nie przyjmie bardzo niezręcznego toru.

- To jest o wiele lepszy sposób na rozgrzanie - machnął butelką przed oczami Bystrego, odciągając z trudem jego uwagę od latarni. - Napijesz się?

Altruizm nie stanowił oczywiście głównej motywacji Gasparda. Szlachcic miał nadzieję, nieco “zmiękczyć” Bystrego i wyciągnąć od niego jak najwięcej informacji. Sam zamierzał ograniczyć tani sikacz do minimum, pozwalając bandycie pochłonąć niemalże całą zawartość butelki. W tym czasie Jauffret zaczął wyciągać od niego wszelkich informacji o popularnych zagrożeniach na drodze, którą mieli przebyć, plotkach, najbliższych osadach jakie mieli odwiedzić i innych mniej istotnych bzdetach. Aż w końcu, gdy uznał, że bandyta jest już odpowiednio pijany, szlachcic zapytał konspiracyjnym szeptem:

- Ten wasz Hrabia, to nie lada skurwysyn był - zaczął ostrożnie. - Pierwszy raz w życiu takiego bydlaka widziałem i mam nadzieje więcej nie spotkać podobnych. Mogę się założyć, że trzymał was wszystkich w garści i chował przed wami wszystkie najcenniejsze łupy, jakie zdobyliście…

Gaspard starał się za wszelką cenę umniejszyć wagę ostatnich słów, jednak zaakcentował je na tyle, by Bystry podchwycił temat. Oczywistym było, że przy takiej zgrai obwiesi i złodziei, półork musiał ukrywać najcenniejsze skarby. Przy czym Jauffret nie wątpił, że większość musiała domyślać się, gdzie dokładnie na statku się znajdują.

W chwili gdy Hrabia odszedł na wieki, wszystkie jego skarby przestały mieć właściciela.

Nie na długo - pomyślał Gaspard.
 

Ostatnio edytowane przez Hazard : 13-01-2016 o 07:09.
Hazard jest offline