Robert mniej więcej do półgodziny się obudził, za kilka następnych
mógł obolały chodzić. Potłuczony i zniechęcony do życia młody Tumuliz
zszedł do pomieszczenia na barce, gdzie świętej pamięci Hrabia schował
swoje łupy:
- Solidnie oberwałem, dziadku - zezując na sufit Robert
poskarżył się na głos, ponieważ Malcolm już tutaj siedział i
pracowicie katalogował zbiory bandziora.
- Na przyszłość będziesz bardziej uważał - stwierdził dziadek
i zaraz nakazał - Siadaj tutaj i pomóż mi przejrzeć te rzeczy.
Pholtus się do nas uśmiechnął przekazując tak dużą darowiznę. Wyszukuj
cennych, a drobnych rzeczy, które będzie łatwo spieniężyć, w końcu za
coś musimy postawić kościół naszemu bóstwu na tych bezbożnych
ziemiach. Pamiętaj, w ubraniach mogą być zaszyte pergaminy, w skrzynkach drugie dna. Bądź dokładny - Malcolm pouczył wnuka, po czym wrócił do badania osobistych rzeczy Hrabiego, również przeszukując je na okoliczność pomysłowych skrytek. |