Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2016, 12:03   #997
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


- No popatrz Harvey, jak mu mówię, że nie jest dla mnie partnerem do dyskusji to nie kuma. - syknął zirytowanym głosem szef Grupy 2 potrząsając przy tym głową a schwytanemu jeńcowi jeszcze trochę dokręcajac śruby gdy panweka barku już musiała mu trzeszczeć na chwilę przed wyskoczniem ze swojego kościanego łożyska.

- Kurwa dosyć tego, miałeś swoja szansę i będzie ci zapamiętane, że nie skorzystałeś! Kto się podda będzie jeńcem i nie zostanie rozwalony z zimną krwią. A potem sprawę przejmują miejscowe i kolejowe władze. - warknął już bardziej ostro do schwytanego jeńca i puścił mu kark i zwolnioną dłonia sięgnął po kajdanki. Ustawiał się tak, by Harvey i szeryf mieli wolne pole ostrzału a sam ganger dla przytomności jego umysłu cały czas miał na widoku ich lufy. Po chwili rozległ się charakterystyczny trzask kajdanek gdy spiął trzymany nadgarstek gangera a potem drugi.

- Wystawię go na widok. Trzymajcie się za futryną nie ma co ryzykować. - rzekł do obydwu towarzyszy kończąc skuwanie szefa gangu. Dumał jeszcze nad deal z szefem ale nie w tak ograniczonych danych jakie miał nie wiedział jak wybrnąć. Nie mogli ich zabrać na Generała bo jakby ich wykarmili. Poza tym po co im w załodze tuzin czy dwa jeńców do pilnowania? Zresztą już ze Sloanem trzeba by to ustalać a nie było go tu teraz. A miejscowi pewnie ze swoimi młodymi z bandy jakoś się dogadają ale ci recydywiści gangu mogli się słusznie obawiać karzącej ręki sprawiedliwości. Ale każdy sam pisze swój życiorys więc jak sobie uzbierali to i im się należało. Dłużej nie było co sprawy rozwlekać bo zaskoczenie nie do końća się udało ale mieli szefa i główny budynek. Musieli to wykorzystać nim tamci zrobią coś głupiego.

- Eejj! W tym drugim budynku! Nazywam się Andy Morrison i jestem żołnierzem Kolei Nowojorskich! Mamy waszego szefa! Poddał się nam! Złóżcie broń i poddajcie się! Dalsza walka nie ma sensu! Kto się podda nie stanie mu się krzywda i będzie miał proces! Kto zostanie w budynku sam podpisze na siebie wyrok! Macie wybór, żyć lub umrzeć! Macie jedną fajkę czasu do namysłu! Każdy z rękami w górze zostanie wzięty do niewoli! Wznowienie ognia uznaję za odmowę! - wrzeszczał zza framugi a gdy mówił, że ma szefa faktycznie wystawił go skutego w obramowanie okna. Ku jasności sprawy trzymał go za jedno skute ramię a wokół głowy trochę gibała się lufa jego strzelby. Czas na spalenie fajka był odpowiedni na przemyslenie sprawy a wiecej to mogło im coś strzelić do łbów. Jakby chociaż część się poddała teraz albo podniosła ręce w czasie szturmu to i tak byłoby im łatwiej. Nie był pewny jak zareagują na autorytet o Kolei Nowojorskiej ale po szefie miał wrażenie, że bardziej obawiają się zemsty miejscowych niż odległych kolejarzy z odległego miasta którzy akurat wpadli z wizytą do miasta. W kazdym razie mieszane władze ewentualnego procesu chyba mogły dawać im nadzieję na wywinięcie się z życiem i zdrowiem z tej kabały.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline