Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2016, 20:00   #40
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Powoli zaczynało świtać kiedy Szczurki, a niewiele później Ellena wraz z Jedynką wracali na statek. “Skarb” zakończył już swoje łowy w Dobrodoszyn i praktycznie wypłynął im na spotkanie i wdrapali się na pokład.
Nastroje wśród załogi były bardzo wesołe - widać nie tylko Kolwen wpadł na pomysł, żeby zrabować nieco trunków, bo prawie że wszyscy chodzili albo porządnie napici, albo nawaleni jak Luskański szpadel. Grała muzyka - ktoś najpewniej z wioski zwędził flecik i lutnię, przygrywając na nich teraz wesoło. Pewną osobliwością były cztery osoby przywiązne grubymi linami do masztu i zakneblowane - trzech mężczyzn i kobieta.

Ymir trzymała kuferek z łupem jak najcenniejszy skarb, który w zasadzie właśnie tym mógł być, przynajmniej “jak dotąd”. Cała piątka marzyła tylko o tym, żeby walnąć się do łóżka, ale zostali powstrzymani przez Dwójkę, która zatrzymała ich wisząc do góry nogami za jakąś linę.
- Te, małpeeczki! - Zarechotała, rozbawiona. Po problemach ze skupieniem wzroku widać było, że świętowała wraz z załogą. - Kap… chic! Kapitan chce was widzieć, małpeczki!
Po tych słowach zeskoczyła z wysokości i zaczęła tańczyć wraz z pozostałymi na Mordowni.

Evamet machnął na nią tylko ręką i poszedł do kubryku, najpewniej walnąć się na hamak. Gaax chciał iść za nim, ale Ymir pociągnęła go za ramię grożąc “Nie zostawisz mnie z nimi samej.”. Pech, musiał iść. Kolwen i Tagren też byli śmiertelnie zmęczeni, ale ciekawość wzięła górę. Zapukali i usłyszawszy zaproszenie, weszli do kabiny kapitana.
Pierwsze co ich uderzyło, to zapach mięsa i wina. Suto zastawiony stół z wielkim, pieczonym wieprzem na środku, owocami na srebrnych półmisach i karafkami z winem nie był tym, czego się spodziewali.
- A niech Evamet żałuje, hehe. - Zaśmiał się pod nosem Gaax. Oprócz stołu, w pomieszczeniu znajdowało się też duże biurko z różnymi papierami przyciśniętymi ciężkimi przedmiotami, żeby nie latały. Pod przeciwległą ścianą stało rozległe łoże i przylegająca doń komoda z lustrem.
Przy stole siedział kapitan, Ronald i Haubica. Ta ostatnia miała specjalne, wyższe krzesło, żeby miała szansę cokolwiek sięgnąć ze stołu. Jednak kapitan…
Wiedzieli, że to był “Czarny Ząb” - po ubiorze, mowie ciała i ogólnym zachowaniu zdążyli go już poznać, tyle że był człowiekiem. Mężczyzną w średnim wieku z rozczapierzonymi, czarnymi włosami i blizną przechodzącą przez policzek.

- Ach, moje Szczurki! - Zawołał, kiedy tylko ich zobaczył. - Słyszałem, że mieliście udany najazd? My też. Wszystko co tutaj widzicie, jedzenie i zastawa, jest tu z nami dzięki nadmiernej gościnności tubylców z Dobrodoszyn. Trafiliśmy, można powiedzieć, na bardzo złote jajo. No, siadajcie, siadajcie. Zjedzcie, napijcie się, opowiedzcie o swoim pierwszym najeździe! Zaraz dołączy do nas gość specjalny.

Kiedy Ellena wraz z Jedynką docierali do “Skarbu”, oficer ostrzegł ją:
- Wielebna będzie musiała wybaczyć załodze. Z tego co mi wiadomo, mieli wyjątkowo udany najazd i świętują, jak to chłopaki. Jest spora szansa, że nie rozpoznają świętości symbolu z którym Wielebna do nich przychodzi, ale zapewniam że jutro to się zmieni.
Kiedy weszli na pokład to istotnie, nikt kapłanki nie przywitał, ani nie ukłonił się. Panowało powszechne rozluźnienie, zabawy, śmiech, tańce i picie. Jednak nie dało się nie zauważyć czterech osób przywiązanych grubą liną do masztu.
- Kapitan wyjaśni. - Powiedział zdawkowo Jedynka, kiedy Wielebna o nich zapytała. Weszli do kabiny kapitańskiej.

Ymir poderwała się z miejsca na widok kapłanki.
- To przecież ta z wioski! - Powiedziała głośno.
- Siadaj Szczurku, chyba że chcesz wracać do Zgnilizny i spać z prosiakami przez następny tydzień! - Warknął “Ząb” i uśmiechnął się do Elleny. - Wielebna wybaczy, ciężko dzisiaj o kompetentną załogę. Nazywam się Filigan, zwany czasami “Czarnym Zębem” i mam zaszczyt być kapitanem tegoż statku. Usiądź, kapłanko i powiedz, co cię do nas sprowadza.
 
Gettor jest offline