Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2016, 22:26   #16
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Grigor, Janella, Markus

Kobieta zgodnie z poleceniem Markusa udała się do domostwa Courtez, by spytać o pracę. Młody kapłan zasugerował jej iż zmartwiony Vinc potrzebuje każdego kto może się przydać, zatem pewnie i kolejny mieszek złota nie zrobi mu różnicy a cenę poszukiwań dziecka odbije sobie na ilości klapsów w tyłek ów córki i długości szlabanu na opuszczenie jej izby.
-He?- drzwi otworzył krasnolud, barczysty i dość wysoki jak na standardy tej rasy. Miał zadbaną brodę i był dobrze ubrany.
-Co? Też żeś na mieście słyszała, że poszukiwania dziecka trwają?- brodacz pewnikiem uznał ją za jedną z wielu hien, chcących tylko zarobić na ludzkim nieszczęściu, lecz koniec końców machnął ręką i wskazał palcem genasiego.
-Widzisz tego bydlaka? To Grigor. Pogadaj z nim. Jeśli uzna, żeś mu potrzebna to bądź pod jego polecenia.- nie czekając na odpowiedź Janelli Gardin zamknął drzwi.

Genasi, oraz Markus doskonale słyszeli monolog brodacza, a kiedy Janella odwróciła się i spojrzała pytająco na potomka żywiołaków, ten tylko wzruszył ramionami. Jak zwykle było mu to chyba obojętne, byle nie przeszkadzała i nie zacierała śladów.
Tak więc Genasi zabrał się za poszukiwania. Zgodnie z planem jaki sobie w głowie ułożył zaczął od żywopłotów, lecz nie trafił na zbyt wiele, wszak miejsc przez które można się było przecisnąć było sporo. Grigor wiedział, że na poszukiwania dziewczynki ruszyli Thazar i Athea. Szybko się domyślił, że skoro mieli sprawdzić wszelkie poszlaki w mieście to pewnie będą węszyć przy zachodniej bramie, albowiem tam strażnicy byli bardziej sumienni i nawet jeśli przepuścili dziewczynkę za mury miasta, ktoś o tym by wiedział. Genasi zdecydował wyjść drugą, możliwą bramą, prowadzącą na wschodni gościniec. Młoda była bardzo ciekawska, ale nie była głupia, genasi szczerze powątpiewał by udała się daleko za miasto.

Grigor postanowił najwsamprzód rozejrzeć się wszędzie dookoła murów, po za miastem. Na tym znał się z resztą najlepiej. Bez większych wyjaśnień skierował swój niezbyt finezyjny krok w kierunku wschodniej bramy, przedostając się przez tętniące życiem doki. Genasi kojarzył kilka mord pilnujących porządku mundurowych. Miał ich za bandę moczymord i śmierdzących leni, lecz kiedy któregoś razu go zaczepili, on wyjaśnił dla kogo pracuje i od tamtej pory po za głupawymi uśmieszkami nie spotykały go żadne nieprzyjemności związane z tymi osobnikami. Trójka poszukiwaczy przeprawiła się przez bramę i ruszyła na północ a następnie wokół murów. Niegdyś, kiedy jeszcze Marsember było chronione drewnianą palisadą, wokół niej znajdowała się fosa, teraz po niej został tylko głęboki na dwa metry rów. Genasi nie potrafił odszukać żadnych śladów lecz niedługo później udało mu się w końcu znaleźć stare odciski męskich buciorów. Ślad gubił się w wysokiej trawie w zachodnim kierunku, lecz w drugą stronę dało się go śledzić. Grigor musiał zdecydować czy to może mieć coś wspólnego z sprawą zaginionego dziecka, czy to tylko przypadkowy trop, który zmarnuje mu czas.

Mniejsze zło

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami Shen ruszył tryby machiny wpływów i znajomości. Miał ich wiele i przy takich właśnie okazjach stawały się bardzo przydatne. Kierując się do gospody, gdzie wyczekiwać miał go Kazrak, Shen zastanawiał się w duchu ile potrwa zanim informacje zwrotne dotrą do niego. Krasnolud czekał na miejscu. Mężczyźni bez zwłoki od razu ruszyli do górnego miasta, wprost do siedziby Courtez. Wykidajło skrupulatnie spamiętywał w głowie drogę w te rewiry, czort jeden wie, kiedy przyjdzie mu się zjawić tu po raz kolejny. Choć wyglądał na typa z pod ciemnej gwiazdy nikt nie szukał problemów i nie zatrzymywał ich po drodze do willi Courtez. Na miejscu przywitał ich Gardin. Krasnolud, który doskonale znał dziewczynkę, oraz równie dobrze znał Kazraka. Brodacz zdawał się być zdziwiony faktem, że Kazrak sprowadził Shena do domu Courtez. Kazrak wszak miał być swego rodzaju posłańcem pomiędzy nim a Shenem, Gardinowi zależało na tym by nikt oficjalnie nie łączył szemranego ochroniarza z wpływowym kupcem z górnego miasta. Gardin wpuścił ich do środka, lecz piorunującym wzrokiem zmierzył rasowego kuzyna.
-Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że moje polecenia były zbyt skomplikowane przyjacielu?- burknął do Kazraka -Dowiedzieliście się czegoś?-

Wyspy

Thazar czuł, że to za mało. Że czekanie w gospodzie na brudnego dzieciaka z biednej dzielnicy to strata czasu i Vinc by tego nie pochwalił, gdyby się dowiedział. Kierując się w stronę gospody ujrzał w oddali znajomą Athę w towarzystwie znacznie niższego gnoma. Szybko skojarzył, że jest to Nidrim, którego Athei zalecił odnaleźć sam Vincent. Thazar zastanawiał się czy jasnowłosa kobieta dorównująca urodą towarzyszącej mu aktualnie Tajdze czegoś się nie dowiedziała.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline