Jelenie rogi kobiety-posągu, podobne rogi na pierścionku, ten sam metal...
Dokładne oględziny posągu, tym razem skupione na konkretnym jego fragmencie, przyniosły odkrycie, które w sumie nie stanowiło zaskoczenia - na jednym z palców jaśniejszy ślad wskazywał miejsce, na którym ów pierścionek mógł (ale nie musiał) kiedyś się znajdować.
Czyżby więc posąg naprawdę błąkał się po okolicy, szukając tej własnie, zgubionej przed laty ozdoby?
Jeśli tak, to nic dziwnego, że nie mógł znaleźć - szczelina skutecznie odgradzała go od pierścienia. |