Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2016, 19:15   #17
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Markus z wyraźnym zaciekawieniem przyglądał się miastu i drodze którą przez nie przechodzili. Starał się dokładnie zapamiętać zarówno okolice, budynki jak i drogę, większą uwagę zwracając na architekturę miejsca niż na ludzi - z towarzyszami włącznie. Mierzył i ważył swoim kartograficznym wzrokiem - ot zboczenie zawodowe , dzięki któremu zarabiał na życie. Przymierzał się do zrobienia mapy miasta , choć wiedział, że będzie to robota na potem i z pewnością będzie mu przy tym potrzebna ochrona... "Może Janell?" przebiegło mu przez myśl. Przedstawiała się wszak jako wojowniczka i najwyraźniej poszukiwała roboty. Markus był co prawda dość dobrze uzbrojony, jednak nawet nie próbował się oszukiwać że w pojedynkę dałby radę zorganizowanej grupce kryminalistów, a tych wszak w mieście nie brakowało - co nie umknęło uwadze czujnemu kapłanowi.

Dopiero po wyjściu z miasta mógł sobie bardziej pozwolić na kartograficzne prace. Liczył kroki, notował i nanosił co jakiś czas kartograficzne informacje i szkice. Kartę pergaminu od czasu do czasu wraz z przyborami wyciągał z podręcznej torby, jednak tylko wtedy gdy dokładniejsze badania tropu przez genasiego na to pozwalały. W żadnym wypadku nie zamierzał pozwolić by ta jego dodatkowa praca w jakikolwiek sposób miała spowalniać grupę. Byli jednak zupełnie zależni od postępów Grigora a sami w żaden sposób nie byli w stanie mu pomóc.

Pozostawała więc obserwacja terenu wokół, wyszukiwanie ewentualnych zagrożeń , a także owe liczenie i mierzenie, wszak obejście całych murów miasta stwarzało dogodną okazję do obrysowania granic miasta - na pergaminie rzecz jasna. Później pozostawało jeszcze przejść wszerz i wzdłuż, ponanosić ważniejsze budynki, pozaznaczać co ciekawsze miejsca. Czasochłonna ale i opłacalna praca, dająca przy tym kapłanowi Oghmy spora satysfakcję. Nie miał zbyt rozległej wiedzy jak na kapłana tegoż bóstwa - by wszak początkującym kapłanem, za to miał ewidentną smykałkę, specjalizację wręcz w tworzeniu map. Było to coś z czego mógł być dumy, w czym mógł mieć wkład w poszerzaniu wiedzy i z czego także dawało się wyżyć.

Oczywiście miasto takie jak Marsember musiało mieć już jakieś swoje mapy - wątpił jednak by były najświeższej daty, by miały naniesione choćby wszystkie karczmy, czy ważniejsze miejsca - jeśli miasto żyło, a Marsember do takich należał, wówczas wszystko ulegało przemianie a często i przebudowie. W zasadzie jedynie mury były swoistą przegrodą, niezmiennym pewnikiem, przynajmniej do czasu aż miasto rozrośnie się ponad obręb murów. Co prawda to akurat mógł ściągnąć z starszych map, nie mógł miec jednak pewności na ile owe mapy byłyby dokładne, czy poprzednik nie wykonał fuszerki, wreszcie zwyczajnie miał niechęć do plagiatowania czyichś dzieł a i sam dostep do owych map mógł być kosztowny. Jedynie własnej pracy mógł być pewien. Na szkicu zaznaczył wszystkie bramy, określił ich kierunki geograficzne z pomocą przyrządów, nad stworzeniem samej mapy miało mu jeszcze zejść sporo czasu i dodatkowych pomiarów, ale cieszył się że przynajmniej obejście murów i zmierzenie ich długości , miał już za sobą. "Przyjemne z pożytecznym" - pomyślał w zasadzie kończąc pracę gdy Grigor odnalazł jakiś trop.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 15-01-2016 o 19:21.
Eliasz jest offline