Droga do przejścia, mającego zaprowadzić Elayne do 'jej' domu, obyła się bez spotkań i bez przygód.
Stanowiący portal łuk czekał cierpliwie w tym samym miejscu. Wystarczyło podejść i przejść.
I nic...
Znalazła się po drugiej stronie łuku, w tym samym lesie. Sprawdziła, czy ma bransoletę, wyrzuciła wszystkie znalezione w dziupli przedmioty...
Już chciała wrócić do ruin i poprosić rogatą panią o pomoc lub choćby radę, gdy jej wzrok trafił na wyryte w jednym z kamieni rogi.
Pierwszym odruchem było naciśnięcie kamienia, jednak i to nie dało żadnego efektu. Być może zadziałałoby to w przypadku skrytki lub tajnego przejścia, ale portal najwyraźniej tajnym przejściem nie był.
Bransoleta...
Rogi w kamieniu stanowiły niemal lustrzane odbicie tych metalowych, na jej nadgarstku.
Przyłożyła bransoletę do wzoru wyrytego w kamieniu. Rosnące po drugiej stronie łuku zniknęły, a tuż przed Elayne zamigotała tafla portalu. |