- Wiecie jak to mawiają... Gdyby suka nie dała, to i pies by nie wziął. Otto skomentował słowa karczmarza, wychylił kufel do końca i odstawił naczynie na blat. - No to chyba trzeba rozmówić się z tym kochasiem. Ehh... ani chwili spokoju. Nogi mi już w dupe włażą. Graf wstał i wyszedł za Hassem, uprzednio zostawiając parę monet na szynkwasie. Nie chciało mu się zbytnio przetrzepywać każdej szopy, więc wypatrzył tylko Hassa i wolnym krokiem podążał za nim, zaglądając od niechcenia do różnych stodół.
Gdy w końcu w jednym z budynków udało się dostrzec półnagą parkę, jak i całkiem kształtnego cyca, Otto wpadł na genialny plan. Dał przy tym znak Hassowi, aby ten chwilowo zachował cisze.
Graf podniósł jakieś stare wiadro i stanął przy uchylonych wrotach. Gdy wszystko wyglądało na gotowe z całej siły uderzył dwa razy wiadrem we wrota i krzyknął podbiegając do stogu siana. - Pali sie! Uciekaj kto może! Do wiader! Wyszczerzony odsunął się z prawdopodobnej trasy ucieczki parki i wyrzucił wiadro czekając na efekty.
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 16-01-2016 o 13:31.
|