- Bransoleta! - powiedziała Nantrilla, wyciągając rękę po przedmiot, z którym Elayne najwyraźniej zapomniała się rozstać. Lub, po prostu, nie chciała.
Odłożywszy bransoletę do biurka Namtrilla zaczęła rozkładać na blacie przyniesione przez Elayne grzyby i liście.
- Wspaniałe - powiedziała. - Dawno nie widziałam takich pięknych okazów. Jestem z ciebie bardzo zadowolona.
Uśmiechnęła się, co nieco zaskoczyło dziewczynę, która była przyzwyczajona do nieco sroższego oblicza babki.
- Nie, nie aż tak długo, byś się miała czymkolwiek przejmować - odpowiedziała w końcu na pytanie. - Straciłaś obiad. Niedługo będzie kolacja. Otwórz drzwi i poproś pierwszą z brzegu akolitkę, by przyniesiono nam kolację.
- A potem opowiesz mi, co w domu i jak minęła ci droga. |